Cudowny pomysł na film, jak i muzyka Mogwai, którą ubóstwiam, sprawiły, że był to jeden z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie filmów.
Niestety projekcja zakończyła się wielkim rozczarowaniem.
Oczekiwałem, że zobaczę Zidana od pierwszej do ostatniej minuty meczu z cudowną muzyką w tle.
Dostałem portret niepełny, chaotyczny, amatorsko zrealizowany.
Główny zarzut, to fatalna jakośc techniczna. Niektóre ujęcia ogląda się, jakby to było głębokie archiwum z lat 50.
W filmie kuleje montaż, zdjęcia i scenariusz. Kiepskie kadry z meczu przeplatane są katastrofalnymi kadrami nagranymi z telewizora.
O niedoróbkach można zapomniec jedynie, gdy w tle gra Mogwai. Niestety muzyki też jest jak na lekarstwo.
Portret wyszedł karykaturalny nie tylko z powodów technicznych. Zidane, z widocznym już brzuszkiem, snuje się po boisku. Piłkę dotyka tylko kilka razy, choc kilka razy wybitnie.