Fanem anime nie jestem i szczerze mowiac zaczalem ogladac film, bo spodobal mi sie tytul. Z
chwili na chwile wciagal coraz bardziej. Gdy wszystko zaczelo sie wyjasniac, pochlonal calkowicie.
Dodatkowo, gdy glownym bohaterom udalo sie uruchomic samolot i zmierzal on w strone wiezy,
pomyslalem "teraz powinien byc moment bez muzyki na tle tego niebieskiego nieba" i tak tez sie
stalo. Liczylem na dobra koncowke i sie nie zawiodlem :)
Warto tez wspomniec o klimacie jaki ma ten film. Jest on niesamowity i dla mnie po prostu genialny. Piekno natury, utopia, przestrzen, od czasu do czasu deszcz, czy snieg, historia przyjaciol polaczona z miloscia i marzeniami. Dla mnie film wspanialy.
A ja jestem fanem anime i wyjątkowo ten film mi się nie podobał. Nudy, nudy i jeszcze raz nudy. Widocznie ten wydźwięk artystyczny do mnie nie przemówił. O dziwo krótkometrażowe filmy pana Makoto Shinkai'a jak najbardziej mi się podobały.
Jeśli komuś jednak się spodobała "Ziemia kiedyś nam obiecana" mogę polecić mu "5 centymetrów na sekundę" od tego samego pana, dla mnie tak samo artystycznie nudne. :)
Jest na video anyfiles w trzech częściach z polskimi napisami. Wpisz sobie w ich wyszukiwarkę 'The place promised in our early days' i wyjdzie.