Zdarzyła mi się bardzo ciekawa sytuacja. Mianowicie miałem na dzisiaj zaplanowane obejrzenie jakiegoś filmu, jednak miał być to horror ("Splinter" lub "Wrong turn 2"). Jednak przez zbieg okoliczności trafiłem na to anime, które wyglądało znacznie ciekawiej, niż "durna" produkcja grozy.
Zasiadłem wygodnie do oglądania. Nigdy wcześniej nie widziałem nawet urywka tego anime, dlatego nie miałem pojęcia czego mogę się spodziewać.

I tutaj ciekawostka.
Utwór opowiada o snach i marzeniach. Wczorajszego dnia ja także miałem niezwykły sen. Wśród wielu obrazów śniła mi się utopijna kraina, która wyglądała identycznie jak ta z filmu. Niemalże każdy z elementów był taki sam.
To tak dziwny zbieg okoliczności (prawdopodobnie coś z rodzaju snów proroczych, które nie pierwszy raz miewam), że postanowiłem o tym napisać. :)

Swoją drogą produkcja, jak dla mnie bezbłędna. Chyba pierwsze anime, w którym moim zdaniem niczego nie brakuje - 10/10.