i efekty dzwiękowe. Naprawdę fajnie słucha się tego. Muzykę przy napisach końcowych też polecam. Sam film jest dość nudny, jedynie parę scen ciekawych.
Lincoln zadbał tylko o muzyków, Pearl'a i jego zdjęcia, oświetleniowców, dźwiękowców i montażystów. Reszta niestety słaba. No jeszcze namówił Greene, by poparadowała w bieliźnie :)