Właśnie to samo sobie pomyślałam :D W międzyczasie jeszcze na jakieś piwko by poszli lub by zjedli hamburgera bądź ciasto i załatwiliby demona z małą pomocą Castiela.
Którą zakończył by Dean słowami "hej, nie rozczulajmy się, to nie babska telenowela!":)