Zarówno film jak i książka nie przejawia żadnych
ten wymysł z filmem i książką dla emo to najbardziej żałosne stwierdzenie jakie słyszałam.
ja się przyłączam, choć sądzę, że ten temat na forum jest nie potrzebny za bardzo :)
zgadzam sie film wogle nie jest EMOwaty!!!kto to wogole wymyslil?!:Pja tez jestem za:PPPP::Ddd
Jasne że nie jest. Co to w ogóle za temat? Jest prościutka, ckliwa i naiwna ale na pewno nie jest emo :)
mocne nerwy = ilość stron po których ją odkładasz
im lepsze mocne nerwy tym większą ilość stron przeczytasz jednego dnia :P
No piszę przecież... Trzeba być niesamowicie twardym żeby to zdzierżyć ;) Z drugiej strony im szybciej tym lepiej. Po co sobie przedłużać męczarnie? :)
A po to, żeby czuć to niesamowite napięcie :). Zazwyczaj to moment niecierpliwego czekania na coś dobrego pamiętamy najbardziej. I później najmilej go wspominamy. Bo efekty niestety już nie są czasami takie dobre.
oczywiście , ze to nie jest emo film , wrr kto to wymyśił....Ale typowo emo tekst Belli prawie pod koniec filmu :
,,Śmierć jest spokojniejsza....łatwa.Życie jest trudniejsze''
po przeczytaniu wszystkich części sagi
nie zauważyłam tam, żadnych emo-treści
ten kto pisał tą recenzja może sam ma problem EMO?
Ja również nie widzę nic w całej sadze co by przypominało emo i sama nim nie jestem.
Książka ani film nie przedstawia ani jednego EMO-bohatera, EMO-sytuacji, EMO-zachowania EMO-stylu ani niczego związanego z EMO.
ja również nie jestem emo. i nie doszukałam się niczego świadczącego emo. nawet makijaże aktorów na to nie wskazują.
Słuchajcie ta recenzja jest do baaani :/ Niech ten ktoś kto ją pisał przeczyta książkę...Jeśli tam jest COKOLWIEK o EMO to ja jestem hmmm ?! włóczykijem ! Totalny bezsens ...skasować tę recenzję
cóż, za ten rażący błąd postrzegania fanów odpowiedzialna jest poniekąd strona Hot Topic - sami pseudo emo-modele prezentujący gadżety z Twilight - to mówi samo przez się.
ja sama wychodzę z założenia, że ani książka ani film nijak ma się do tego popularnego gó*** zwanego emo. jeśli jednak ktoś takie pokrewieństwo widzi to proszę, niech mnie oświeci.
a zresztą, jeśli muszę być imoł, by móc zaczytywać się w sadze to spoko, w sumie rybcia mnie to ;)
trudno doczytać się czegoś o tematyce emo, bo tego tam nie ma (a przynajmniej ja nie zauważyłam:P), tym bardziej, że ja emo nie jestem, a książka bardzo mi się podobała :)
mi również ogromnie daleko do emo, w ogóle nie rozumiem całego tego fenomenu, jakim to się okazało. w tej całej sprawie pociesza mnie jedynie to, że teraz na co drugą osobę mówi się 'emo' wystarczy, żeby miała grzywkę :)
W książce i filmie nie ma niczego co można było by nazwać EMO.
Film jest naprawdę cudowny ale książki są fajniejsze :)
Jola tańczy w kisiellu... nanana !!!
Film to taki crap, jest tak tandetny, bez polotu i krztyny artyzmu że aż na widok tych Photoshopo - Paintowych plakatów zbiera się na torsje.
Tragedia. Dla Emo Ziomo Młodych Gniewnych Zbuntowanych Nastolatek w sam raz. Reszta - trzymajcie się z dala na kilometr od tego czegoś. Polecam tylko, jeśli dają za darmo. W sumie można potem użyć płytki z filmem jako podstawki pod piwo.;)
Wypraszam sobie! Nie jestem Emo Ziomo Młoda Gniewna Zbuntowana Nastolatka i nie zamierzam trzymać się z dala od "tego czegoś"; i takich jak ja jest wielu :)
Ty pijesz piwo??? A myślałam,że jesteś abstynent!
Nie piję, polecam dla tych co piją. Jak już to wolę kawę. Podstawka też się zresztą przydaje.
... a książka to kolejny szajsen und crapen, z cyklu "Straciła(e)m pracę, nic nie potrafię, nic mi się nie chce robić, napiszę więc kilka książek o smoku/czarodzieju/wampirze, zrzynając pomysły z czego się da, a potem zrobią film i będę miał(a) duuuuziooo kasiorki i znów nie będę nic musiała robić"
yaaaaaaaaaaaaaaaaareeeeeeeeeeeeekkkkkkkk, mam Cię ha!
kiedy idziemy do kina? na zmierzch of course ;)
dostaniesz ciacho i termos z kawą tylko zdecyduj się szybko, a i zmierzchowy kalendarz gratisssss :) czego się nie robi dla antyfanów :)
Jestem jak najbardziej za! Kto w ogóle wymyślił to stwierdzenie, ja jakoś nie zauważyłam nic z emo w książce.
Nie ma czegoś takiego jak EMO. To wytwór chorej wyobraźni równie chorych nastolatek. A Zmierzch nie ma z tym nic wspólnego. ZA!
jeśli ktoś uważa ZMIERZCH za część subkultury zwanej EMO to widać że nie uważnie czytał bądź oglądał.
Słyszałam coś takiego, że jest to dla emo i to najczęściej mówili to ci co książek panicznie się boją.
Na razie jestem po filmie i przed książką. Film jest super, książka pewnie będzie jeszcze fajniejsza (jak to zwykle w adaptacjach bywa). c(:
Boże to żałosne doprawdy.Cieaka jestem jaki tempak to napisał pewnie taki co co wieczur patrzy na M jak miłośc i plebanie :DD
ome.
naprawdę, nie wiem, skąd biorą się tacy ludzie. skąd przypuszczenie, że ludzie, którzy czytają twilight sagę są emo ?
czy wampiry od razu wiążecie z tą subkulturą ? niektórzy są naprawdę żałośni.