Film obejrzałem poraz pierwszy i od razu mi się spodobał. Jest to bardzo dobry dramat z połączeniem thrillera. Pewnie powstał na fali sukcesów filmów typu "Szósty zmysł" z Brucem Willisem w roli głównej i "Efektu Motyla". Film świetny i bardzo wzruszający, niestety troszkę mu czegoś brakuje. Poprzez trwanie filmu widz nie wie, czy bohater rzeczywiście ześwirował, czy zmarła żona chce się z nim rzeczywiście skontaktować. Od sceny gdy Joe (Costner) oglądał zdjęcia żony, domyślałem się co chce mu przekazać i to się sprawdziło na końcu. Końcówki nie zdradzę tym, którzy nie widzieli filmu. Końcówka filmu sprawiła, że ja twardziel, gość bez uczuć i emocji omal się nie popłakałem (chyba się starzeję). Z chęcią dałbym mu 9, a może nawet "dychę". Polecam wszystkim ten film, bo warto go obejrzeć.