Jeśli o MOJE zdanie chodzi, to film był fajny. No i moja sympatia, którą dażę Costnera też chyba trochę tu podziałała. Bowiem sądzę iż film jest ładny i piękny, i boski :D Nie a tak na serio to najlepsze było to, że w ogóle nie brałam pod uwagę tej możliwości że może to być dziecko. I tak fajne, rodzinnie było jak Costner potem się z tą córcią bawił w jesiennych liściach. Jeśli o wcześniejsze momenty chodzi, to też spodobało mi się jak on z tą żarówką wrócił a tam ubrania znowu wiszą w szafie. To było mocarne. Wielki plus dla filmu za Costnera. Właściwie to tylko dzięki niemu obejrzałam ten film i nie żałuję!