Niech ktoś mi napisze, dlaczego ten film dostał Oskara???
Owszem film dobry, tak jak wiele innych. Owszem niezła gra aktorska. I??? Czy tylko poprawność polityczna się liczy?
O tym, że Oskary schodzą na psy świadczy to:
""Los Angeles Times" donosi, że członkowie Amerykańskiej Akademii Filmowej czuli się zobowiązani do zagłosowania na film, którego nie widzieli, ponieważ miał on dużą wagę społeczną"
cyt. z:
http://film.onet.pl/zniewolony-12-years-a-slave-otrzymal-oscara-choc-czesc-z-czl onkow-amerykanskiej/get96
Film dostał oskara za podjęcie trudnej i wstydliwej dla Amerykanów tematyki. Film jest próbą rozliczenia się z jedną z najciemniejszych kart historii Ameryki jaką było niewolnictwo. Mocno spóźniona niestety odpowiedź na kiczowate Przeminęło z Wiatrem, które zaprezentowało zafałszowany obraz tzw Południa. Pamiętam jak oglądając Tamten film (Przeminęło...) w telewizji nie kryłem swojego oburzenia i gniewu. Cieszyłem się też jak jankesi palili domostwa tych... paniczów z Południa, którzy dorobili się korzystając z niewolniczej pracy, paniczów traktujących swoich niewolników jak przedmioty i przyrównujących ludzi do małp.
Oskary zeszły na psy tego roku kiedy wszystkie statuetki zgarnął "Przyczajony tygrys, ukryty smok".
Od tego czasu w wyborze filmów wartych obejrzenia nie kieruję tymi nagrodami. Teraz to tylko polityka tak jak przy wyborach pokojowych nagród Nobla.
Nie mam nic przeciwko tematowi podjętemu w filmie. Jednak uważam, ze to tylko typowy film studyjny. Bardzo oszczędny, praktycznie bez ścieżki muzycznej, z licznymi zbliżeniami bohaterów i ....przydługi. Jedyne co mi się podobało to zdjęcia.
"Bardzo oszczędny, praktycznie bez ścieżki muzycznej, z licznymi zbliżeniami bohaterów i ....przydługi. Jedyne co mi się podobało to zdjęcia."
Przydługi to był "American Hustle" i momentami "Wilk z Wall Street" a nie "Zniewolony". Nie wiem skąd się biorą tak negatywne oceny dla tego filmu. Z tego co przeczytałam to większość ocenia nisko ten film mówiąc, że nie zasługiwał na Oskara i to jedyny podany powód.
kriters123 odnosząc się do twojej wypowiedzi to, który z nominowanych filmów skupiał się na czymkolwiek innym niż (według ciebie) zbliżenia bohaterów i praktyczny bez ścieżki dźwiękowej? Jeżeli chcesz mieć nieprzewidywalną akcję polecam kryminały.
Poza tym ilość ludzi którzy piszą w komentarzach, że film jest przeciętny.... nasuwa mi się tylko jedno pytanie. Czego żeście się spodziewali? Liczyliście na amerykańską krwawą jatkę? Czy, że zaskoczy was historia o której każdy słyszał nie raz i nie dwa chociażby na historii w podstawówce (tak już wtedy uczyliśmy się o tym, że w Ameryce panowało niewolnictwo).
Jak dla mnie film był bardzo ładnie zrobiony. Nieprzesadzony, prosty, dość jasny i klarowny w swoim przekazie. Może zostanę wyśmiana, ale jeżeli oglądam dramat biograficzny to dla mnie liczy się historia, którą on przedstawia, a cała reszta jest dodatkiem. Dlatego nie rozumiem jak można porównywać "Zniewolonego do np. "Grawitacji" w której liczą się jedynie dodatki, a fabuła jest prosta, przewidywalna i absolutnie surrealistyczna. W końcu na tym polega science fiction.
Kiedy to niby "wszystkie statuetki zgarnął "Przyczajony tygrys, ukryty smok""? Zgarnął "ledwie" cztery, tyle samo dostał wówczas "Traffic", a najwięcej - pięć - i tak dostał "Gladiator".
Przeczytałem książkę - wstrząsnęła mną. Mówię - film na pewno dobrze pokazał ogrom tragedii z książki. Skoro tak go wychwalają, skoro dostał oscary, skoro Lupita czy jak jej tam, zgarnęła oscara za drugoplanową rolę.
Niestety. Film przeleciał książkę po łepkach. Nie skupił się na najważniejszej sprawie. Niewolnictwie. O tym jak naprawdę traktowani byli niewolnicy. Jedyna wstrząsająca scena to biczowanie Patsy za mydło. A potem nic, cisza. I tu moim zdaniem był błąd scenarzysty i reżysera. Film ich przerósł.
Kto zabija cennego niewolnika za to, że ten się komuś przeciwstawił (scena na parowcu)?
Gdzie pokazane sceny, w których niewolnicy biczowani byli za to, że zebrali za dużo albo za mało bawełny (no dobrze były, ale moim zdaniem pokazane za słabo)?
Gdzie próba ucieczki Solomona?
Gdzie tańce do białego rana?
Gdzie ta bezwględność Eppsa?
Gdzie dobroć Forda?
Gdzie scena z odebraniem dzieci niewolnicy? To powinna być przerażająca scena. Nie była.
Po książce zacząłem się zastanawiać co było gorsze - Niewolnictwo czy Holocaust. Film nie podsuwa takiego pytania.
Szkoda, bo książka ma niewątpliwe potencjał.
Za parę lat z filmu zapamiętamy tylko tyle, że dostał Oscara.
nawet nie wiedziałem, że dostał oskara. Jak przeczytałem twoją wiadomość to aż nie mogłem w to uwierzyć ! Za co Oskar ? Zgodzę się, że muzyka dobra, gra aktorska też mi pasowała, ale cały film, fabuła ? No sorry bardzo ale Film polegał na porwaniu czarnoskórego mężczyzny co było na porządku dziennym w tamtych czasach(przypadek, że to był wolny człowiek), następnie bohater przemieszcza się od jednego właściciela do drugiego i na końcu wreszcie znalazł sie ktoś kto zdecydował się mu pomóc. Za co oskar ? za co ? Pełno jest filmów o niewolnikach, ten po prostu miał znanych aktorów.
Z początku myślałem, że film będzie oparty na ucieczce i przygodach, przeciwnościach jakie musi stawić bohater aby wrócić do domu, no ale cóż ;d
Ja rozumiem, że w filmie są pewne wartości, nie mówię, że ich nie ma i że ich nie znalazłem, ale chodzi mi co było w tym filmie tak nadzwyczajnego, innego niż w innych, że zasłużył sobie na oskara ? Oskar za scenariusz ? Serio ?