w porównaniu z Gravity, wypadł - przynajmniej jeśli chodzi o mnie - średnio.
W co nie uwierzysz? Po drugie Grawitacja według mnie powinna dostać Oscara za film i za reżyserię. Zniewolony ma gwarantowanego Oscara za scenariusz. Ale jeśli chodzi o mnie, to nie jest to tak dobry (ciekawy) film jak Grawitacja czy Kapitan Phillips. Parokrotnie wiało nudą. Film oceniam jako bardzo dobry, ale ze względu na inne walory.
Nie uwierzę, że Grawitacja jest lepszym filmem. Z tym Oscarem za film bym się nie rozpędzał. W sumie temat niezbyt Oscarowy, faworytem jest jednak Zniewolony. Więcej powiedzieć nie mogę bo w naszym "pięknym" kraju Zniewolonego na próżno szukać...
Jeśli chodzi o mnie, to naprawdę uważam Grawitację za o wiele ciekawszy film... ale moje opinie nigdy nie pokrywają się z opiniami jury, stąd raczej pewność, że historia niewolnika okaże się tegorocznym zwycięzcą. Ech... mam nadzieję jednak, że postać pierwszoplanowa obejdzie się smakiem, bo Tom Hanks zagrał trochę lepiej.
Grawitacja była o NICZYM. Świetnie zmontowany z zrobiony film o bełkoczącym scenariuszu i sapiącej Bulloc.
Ja naprawdę nie chcę zestawiać ze zniewolonym bo to jest jakaś kpina.
Dziękuję:) Ja w takim razie poproszę o rzetelną opinię oraz "sens" grawitacji. Tylko proszę mi oszczędzić symboliki embrionalnej pozy Buldog oraz początku życia i śmierci. Proszę. Jestem strasznie ciekaw co mi użytkownik topola powie. Liczę na to, że mój intelekt nie będzie godny gratulacji.
Użytkownik topola już dawno przestał na łamach FW wyjaśniać filmy.
A skoro tak bardzo chcesz : nie gratuluje intelektu.
Bullshit bullshitem, ale siedzę na FW tyle czasu, że wiem, że jakakolwiek próba merytorycznej dyskusji kończy się na wyśmiewaniu opinii. Jeśli kiedykolwiek się spotkamy w cztery oczy, z chęcią Ci wtedy wytłumaczę.
Miłego dnia.
Śmieszna to jest twoja ocena Zniewolonego, za samą muzykę ten film nie powinien dostać więcej niż 9. Ten soundtrack jest najgorszym w karierze Hansa, jedyny motyw to Time z Incepcji, który w dodatku beznadziejnie pasuje do tego co jest na ekranie. Scenariusz też nie pokazuje zbyt wiele, zbitek scen, w którym jedna ma się nijak do drugiej, w ogóle nie ma pokazanego tego, że Salomon był w niewoli 12 lat. Film mógłby się nazywać "1 Year a slave". Poza tym Django w kilku scenach lepiej pokazał okrucieństwo niewolnictwa niż ten film przez ponad dwie godziny. Jedyny duży plus tego filmu to aktorstwo.
Hans w porównaniu do wszystkich swoich ostatnich soundtracków al'a "ostatnie sekundy na ziemi-byle epicko" ustawił się w klimatach afro-folkowych- jak dla mnie rewelka.
I jeśli chce mi Pan Yoda wmówić że MacQuinn zrobił film o niczym i bez sensu- to po prostu z czułością się do pana śmieję. Oczywiście że nie jest to kino popcornowe takie jak incepcja czy inne franczyzny. 12 years...- celowo było przedstawione jako film "kina zerowego". To dlatego MacQuinn chwycił się chwytliwego tematu, to dlatego wziął do pracy Zimmera i to dlatego jest tu BRAD PITT. Dla ugruntowania pana w tym co piszę dodam że jest to 3 część trylogii tego reżysera. MacQuinn przed swoim pierwszym filmem z tej trylogii "głód" był wideo-artystą. Wystawiał swoje wideo instalacje w muzeach. Początki trylogii (w głodzie) ewidentnie są zachowane w stylistyce wideo-artu (poprzez montaż , dźwięk czy metraż ujęć). "Wstyd" jest filmem czerpiącym z kina impresyjnego (np. Lost in translation czy Only god forgives lub Enter the void). 12 years jak wspomniałem- kina zerowego. Nie chcę wchodzić w kwestię interpretacyjną jednakżę mam obawy że ludzie źle odbierają ten film. Proszę przemyśleć fakt iż w poprzednich filmach najważniejszą postacią oraz kwestią jej osobistych rozterek psychicznych były postacie Fassbendera. Myślę że i tak samo jest w tym filmie. Niewolnik miał być tylko pretekstem.
Fassbender pokazał w tym filmie swój talent, podobnie jak w "Głodzie" ("Wstydu" jeszcze nie widziałem). Nie zmienia to faktu iż film rozczarowuje. Film nie jest zły ani o niczym, ale nie zasługuje na zachwyty, ani nagrody. A co do soundtracka to wstawienie muzyki z Incepcji np. do sceny biczowania Salomona jest wielkim nieporozumieniem. Oglądam film o niewolnictwie, gość jest biczowany a przed oczyma mam Leonarda DiCaprio idącego przez lotnisko. Hans nie napisał soundtracka w klimatach afroamerykańskich tylko po prostu użył muzyki z Incepcji, która tam była genialna, a tu nie pasuje. Gdyby podobieństwo było minimalne jak między "Time" a "Journey to the line" to byłoby ok, ale nie gdy "Salomon" to w 100% "Time".
Nie wiem co żeś się Pan uczepił tego soundtracku ( na dodatek jednego utworu)... pomijając nie odniósł się pan do niczego co napisałem. Także dziękuję za tę dyskusję.
ok, jeśli dla pana piosenki niewolników to nie soundtrack to pozdrawiam. 3/4 soundtracku to muzyka folkowa(może dla pana to nie jest muzyka- ale to w takim razie smutne). Polecam przesłuchać.: http://www.youtube.com/watch?v=1NQOO7yiO50
http://m.youtube.com/watch?v=8kjIqtta4E0
http://m.youtube.com/watch?v=RxabLA7UQ9k
Poza tym piosenki są ok, ale same utwory (nie piosenki) to przez cały film właściwie "Salomon"/"Time". I to mnie najbardziej boli, że autor genialnego soundtracku do "Króla Lwa" nie potrafi swojej muzyki przenieść z Afryki do Ameryki Płn. Soundtrack jest składanką różnych utworów, ale najcześciej w filmie słychać właśnie Incepcje. Co razem z filmem wygląda tragicznie. Film nie jest zły, ale mnie absolutnie rozczarował, choć wymagałem naprawdę sporo, więc globalnie nie jest źle. Wolę szaleństwa pana Tarantino w Djangu.
Porównanie tych dwóch filmów to, jak porównanie Kubricka z Allenem. Bardzo na miejscu.
Ja nie porównuje, bo to są inne kategorie Ale prawdopodobnie oba filmy zawalczą o tą jedną statuetkę - dla najlepszego filmu (czyli chcąc niechąc jest to ta sama kategoria). I wtedy zdecydowanie życzę zwycięstwa Gravity. Naprawdę Zniewolony nie zasłużył...
Grawitacja pewnie dostanie kilka Oscarów ale w kategoriach technicznych, np za zdjęcia czy za efekty.W innych raczej ma małe szanse.
Gdzie oglądałeś ten film ? Chętnie obejrzałbym.
W Ameryce, już jest od ponad dwóch tygodni w kinie. Na początku tylko w wybranych kinach studyjnych, teraz w każdym.
Nie widziałem tej produkcji, ale jeśli Grawitacja dostanie Oskara za najlepszy film to będzie największa pomyłka... Ma ona gwarantowanego Oskara za zdjęcia bo są niesamowite i może za efekty ale proszę nie za najlepszą produkcję. Historia jest aż nazbyt absurdalna...
Dla mnie pomyłką będzie nagrodzenie Zniewolonego - jakkolwiek na nominację zasługuje, to film jest za długi, a przez to niektóre momenty są nużące i niepotrzebne. Z drugiej strony Zniewolony to też historia na absurdzie oparta - niby na faktach - ale nikt mi nie wmówi, że niewolnicy w tamtych czasach posługiwali się perfekcyjnym angielskim typowym dla sfer wyższych...
Mi tam w sumie obojętne kto dostanie, bo nie wiem jakie czynniki są brane pod uwagę nagradzając najlepszy film... jeśli zainteresowanie widza, to Grawitację oglądałam z zapartym tchem. Na Zniewolonym patrzyłam na zegarek, podobnie jak połowa sali.
Po co się kłócić o to kto dostanie Oscara, jakie to ma zresztą znaczenie. Mam lepszy pomysł - stwórz własny konkurs z nową statuetką, np Złoty Gimbusik. Możesz wtedy oceniać filmy we własnych kategoriach, podpowiem parę przykładów: najlepszy film który nie jest za długi, najfajniejszy film roku, najbardziej amerykański film roku, najprzystojniejszy aktor w roli pierwszoplanowej, najfajniejszy superbohater. Trochę pokombinuj.
Twoja Grawitacja pewnie zgarnęłaby cały garnitur Złotych Gimbusików, stając w szranki z takimi arcydziełami jak Smerfy 2, Iron Man 3, Turbo, My Little Pony - Przyjaźń to magia, czy Maczeta zabija.
Osobiście mógłbym sponsorować galę wręczenia nagród, użyczając, w celu pomieszczenia licznie przybyłej publiczności, nominowanych i członków gremium jury, swojej kuchni w mieszkaniu, oraz dostarczając sprzętu potrzebnego do projekcji filmów: telewizora kineskopowego Orion o przekątnej 14 cali oraz odtwarzacza płyt DE WE DE firmy Manta z ultranowoczesną funkcją odczytu formatu AVI, po zainstalowaniu nośnika danych w porcie USB.
Tak się składa, że Grawitacja w USA zdobyła od krytyków znakomite recenzje. Wystarczy spojrzeć na rottentomatoes. 97% pozytywnych opinii ze średnią ocen 9,1/10. Zniewolony również zdobył świetne recenzje-96% pozytywnych i średnia 8,9/10. Oba tytuły na pewno będą się liczyć w wyścigu oscarowym. Grawitacja stała się wielkim przebojem w USA. Niektórzy mogą się nie zgadzać, ale oprócz nagród w kategoriach technicznych Grawitacja na pewno będzie bardzo mocnym kandydatem w głównych kategoriach jak najlepszy film, reżyser i aktorka pierwszoplanowa.
Po co od razu atakować? On tylko wskazał swojego oskarowego faworyta, a TY od razu wyjeżdżasz z jakimś złotym gimbusikiem... Po co?
Grawitacje jest kunsztowo lepszym filmem ale temat Zniewolonego nadrabia. O Grawitacji nie pamięta się po 2 dniacha o ZNiewolonym się raczej nigdy nie zapomni.