Moim zdaniem film jest średni i nie zasłużył na oscara, ponieważ jest to kolejny film o rasizmie, historii Ameryki i o tym jaki wtedy były okrutne czasy. Wciąż zadaje sobie pytanie dlaczego każdy dramat przeważnie dostaje oscara i uznany jest za genialny film, tylko dlatego że pokazuje coś smutnego, ręce opadają, plusem jest muzyka która nie dostała nominacji, dziwne jest jeszcze to że dzieło Steva McQueena powinno odzwierciedlać straszne czasy, a odniosłem wrażenie jakby pierwszy pan głównego bohatera był dobrym człowiekiem i kazał mu tylko pracować, podarował mu skrzypce i karmił normalnym jedzeniem ( to naprawdę dramat ?) film zwyczajny, ciężki i nic nie wnoszący do kina,
ja go obejrzałam nie wiedząc, że nawet dostał nominacje i zrobił na mnie duże wrażenie, do końca trzymałam za niego kciuki ;) działa na wyobraźnię
Jaki był twój faworyt? "Wilk z Wall Street"? Nikt nie da Oskara za najlepszy film, filmowi, w którym tylko się ćpa, chleje itd. dla lepszej rozrywki.
W żadnym wypadku. Moim faworytem była "Tajemnica Filomeny" - dawno tak nie wsiąkłem w opowiadaną historię, jak podczas oglądania tego filmu.
Średni? Już dawno żaden film mnie tak nie wstrząsnął. Do tego na samym końcu gdy Salomon wchodzi do domu i zaczyna prosić rodzinę o przebaczenie itp. ledwo powstrzymałem łzy. Rzadko się wzruszam na filmach, ale ten na prawdę mnie rozwalił... Piękny film!
Ja bardziej wstrząsającego filmu o niewolnictwie nie oglądałem. Porównałbym go do "Listy Schindlera". Oba są dla mnie najbardziej wstrząsającymi filmami w historii.
"Zniewolony" jest jednak bardziej hollywoodzki, w złym tego słowa znaczeniu. Bardziej wymuszający na widzu łzy.
Powiem tak. Oscary rządzą się swoimi prawami. Każdy ma różny gust. Wg mnie wybór "Zniewolonego" nie przynosi wstydu, bo to bardzo dobry, choć pełen patosu film. Mi osobiście w tym roku najbardziej podobał się "Wielki Gatsby". Każdy ma swój gust. Obiektywnie "Zniewolony" wstydu nie przynosi.