Jedyne co mnie zaciekawiło to bardzo wysoko pozycja społeczna Solomona przed porwaniem i to
jak traktowali go biali. Kolejna rzecz to to, że sprzeciwiał się swoim nadzorcom, Panom na
plantacjach przez pół filmu i nie zachłostali go na śmierć. Pozatym ciekawe jak życie niewolnika na
plantacji bawełny. Nie wywołał u mmnie najmniejszych emocji. Pianista czy Django rzuciły mnie na
koloana. Kamerdyner mi się podobał. W tym filmie jedyny jasny punkt to gra aktorska Fassbentera.