Pod względem brutalności trochę przesadzony, te same wymierzanie kary można by pokazać w nieco delikatniejszy sposób, mnie to trochę zniesmaczyło.
Inne zastrzeżenie, to chyba reżyser przekombinował z ustawianiem kamerzysty, te ciągłe zbliżenia z bliska i tło muzyczne przez pierwsze 20 minut moim zdaniem nie pasowało, rozpraszało i męczyło.
Generalnie film ciekawy, zachęca, aby przeczytać książkę, chociażby dlatego że jest z 1853 roku chyba.
Moim zdaniem, to był celowy zabieg. Książka, na której oparto film opowiada o niewolnictwie "od środka" i chociaż dopiero zamierzam ją przeczytać, to przypuszczam, że nie brakowało tam takich scen, bo były one po prostu częstym elementem tego zjawiska. Reżyser podąża więc tym tropem i balansuje na granicy prawdy i dobrego smaku. Ale wiadomo, że każdy ma inną wrażliwość na tego typu sceny i ta granica u każdego jest w innym punkcie ;)
Moim zdaniem jest o.k. - po prostu zamknęłam oczy... Nie można cierpienia przedstawiać w delikatny sposób, bo z natury jest ono niedelikatne.
A moim zdaniem za mało brutalny,żeby pokazać całe okrucieństwo niewolnictwa można było bardziej podkręcić poziom zła.
Myślę, że bez takich scen film mógłby być momentami nudnawy...
Chociaż jak dla mnie owszem, były zbyt brutalne - wiele razy musiałam zamykać oczy...
I najlepiej żeby wszystko jeszcze ocenzurować, wtedy widz w ogóle nie ma możliwości przekonania się o tym jak traktowano ludzi. Historia zna wiele takich brutalnych przypadków - nie ma żadnego powodu by pozbywać się takich scen z filmu.
W tej najbrutalniejszej scenie odwracałam wzrok ale nie uważam, że bez niej byłoby lepiej.
Zgodzę się tylko z tym tłem muzycznym na początku filmu, rzeczywiście nie pasowało i trochę drażniło.
Wg mnie film rzeczywiście ciut wolny.... jednak brutalności i okrucieństwa było w sam raz, lub nawet za mało. W filmie jest poruszony niesamowicie istotny temat, nie można go pokazać prawdziwie - bez takich scen.
Gdyby nie ta brutalnosc pokazana w tym filmie to widz nie moglby tak bardzo sie wczuc w to co ci czrni ludzie przezywali. Film swietnie i realnie przedstawiony moim zdaniem.
film mnie poruszył, ale nie ze względu na brutalność. jakoś już się nie wczuwam w takie rzeczy w filmach.. filmy McQueen'a mają zaniżoną ocenę wg mnie, ludzi jakoś odpycha ta agresja w jego filmach, a szkoda, bo są naprawdę ciekawe i głębokie (choć ten trochę mniej w porównaniu np. do wstydu).