PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=632419}

Zniewolony. 12 Years a Slave

12 Years a Slave
2013
7,5 153 tys. ocen
7,5 10 1 152770
7,1 71 krytyków
Zniewolony. 12 Years a Slave
powrót do forum filmu Zniewolony. 12 Years a Slave

na czym polega fenomen tego filmu? Dlaczego dostał Oscara? Jeśli tylko za temat, to słabo. Bo nie mówię, że
niewolnictwo jest tematem, którego nie należy poruszać, ale tutaj chciano dobrze, a wyszło kiepsko. Fabuła to zlepek
często niepowiązanych ze sobą scen, są dziury fabularne, a bohaterowie to porażka, są albo dobrzy, albo źli, nie ma nic
po środku. W dodatku zakończenie przewidywalne i sztampowe. A sceny przemocy nie wywołują u mnie łez. Moja ocena
i tak jest zawyżona ze względu na aspekty techniczne, które są na wysokim poziomie, lecz jak wspomniałam - fabuła leży
i kwiczy.

ocenił(a) film na 6
Kayleigh90

Zgadzam się w stu procentach. Pierwsza połowa filmu to moim zdaniem totalna porażka, ten zlepek bezsensownych, pseudo znaczących scen jest naprawdę ciężki do strawienia. Na szczęście, odkąd na ekranie pojawia się Fassbender i Lupita N'yongo film staje się bardziej znośny, bo można przynajmniej zawiesić oko na niezłych kreacjach aktorskich.

ocenił(a) film na 6
Kayleigh90

Zdecydowanie się zgadzam. Film pomiędzy 6/10 a 7/10. Zdecydowanie słabszy, brzydszy i bardziej "ugłaskany" brat Django. Żałuę, że to Django nie dostał Oskara, gdyż swoją ekspresją, egzaltacją okrucieństwa i szaleńczym humorem nie dość, że wyprzedził "Zniewolonego" o rok, to jeszcze w dodatku przerósł o dwie głowy.

ocenił(a) film na 6
adam_ze_szczecina

A Django nie dostał Oscara za scenariusz? I też się zgadzam, bo Django był wariacją na temat niewolnictwa i westernu. Prześmiewczo pokazywał temat, ale właśnie o to chodziło. A w "Zniewolonym" było za dużo patosu.

ocenił(a) film na 6
Kayleigh90

Django nie dostał Oskara za najlepszy film roku, a Zniewolony tak. Przy podobieństwu fabuły i zasadzie pierwszeństwa uważam, że to Django winien był dostać.

ocenił(a) film na 6
adam_ze_szczecina

Właśnie Django był mimo wszystko bardziej kreatywny. Wiadomo, że nie należy go brać dosłownie, ale też jakoś ten problem ujmował. Momentami nawet lepiej, niż "Zniewolony", zwłaszcza przy kwestiach Leonardo DiCaprio - bo tam jego stereotypowe myślenie było celowe, a w "Zniewolonym" było efektem ubocznym.

ocenił(a) film na 6
adam_ze_szczecina

Zgadzam sie w calosci i w calej rozciaglosci tego przydlugiego filmu. Mysle ze zabraklo tez jednej bardzo waznej rzeczy.....ze Ko oznacza skrzypce.....

Kayleigh90

Weź pod uwagę, że nominują go Amerykanie, dla których jest ważny pod względem kulturalnym i historycznym ich kraju - coś w stylu naszego Jacka Stronga czy Wałęsy.
Chaotyczny montaż? Zauważ, że większość współczesnych twórców tak robi, stwarzając wizualny wygląd filmu.
Co do zakończenia, nie wiem jakie chciałaś, ale to był film na podstawie prawdziwej historii opisanej w książce, więc siłą rzeczy musi być takie.

ocenił(a) film na 6
hedlio

"Chaotyczny montaż? Zauważ, że większość współczesnych twórców tak robi, stwarzając wizualny wygląd filmu." Tylko, że mi się to nie podoba, bo nie pozwala się skupić na niczym. A efekt jest pseudoartystyczny. Przykładowo scena z Indianami. Co wniosła do filmu? Po co była? Czy scena, gdzie Solomon gapi się w nicość przez dwie minuty. Na cholerę to?
Ja wiem, że takie było zakończenie jego historii, ale w ogóle nie czuć, że minęło 12 lat, poza tym, że jego dzieci dorosły. Więc coś tu jest nie tak.

Kayleigh90

Czy efekt pseudo artystyczny to kwestia gustu i interpretacji.
Fakt, nie czuć było 12 lat, poza słowami Armbsy`ego o dwóch sezonach dobrych plonów, ale na pewno nie można powiedzieć, że zakończenie jest przewidywalne. To jest oczywiste, jakby umarł, nie błoby filmu....
Zauważ, że scena w której główny bohater został opuszczony z szubienicy i wisiał przez kilka minut był bardzo ciekawym zabiegiem. Można go różnie interpretować, dla mnie to było ukazanie strachu niewolników.
Przy takich filmach zawsze będzie zastosowana taka koncepcja montażu. Polecam poprzednie Filmy McQuena ;)

ocenił(a) film na 8
Kayleigh90

Wstrząsający, wzruszający i świetnie zagrany. Tyle...

Kayleigh90

Był dobry murzyn i zły biały. +50% szans na Oscara.

ocenił(a) film na 8
Kayleigh90

Nie zgodzę się z założycielem tematu, oczywiście odrazu podkreślam, że każdy mam prawo do własnego zdania, spróbuje zargumentować swoje, które jest przychylne temu filmowi, ktoś tam podniósł kwestię tego, że w filmie nie było czuć tych 12 lat, które mineły, wydaje mi się a nawet jestem przekonana, że to był specjalny zabieg McQueena a wydaje mi się, że został zastosowany, dlatego że życie uwczesnego niewolnika było takie same z dnia na dzień wykonywał tą samą pracę, ciągle, od świtu do nocy, przy takim tybie życia czas zanika, nie czujesz upływająceych, dni miesięcy, lat, nawet pogoda nie jest Ci w stanie zasygnalizować upływającego czasu(brak pór roku jak u nas)jedunie co go sygnalizowało to sezon zbierania bawełny, dlatego nie czuć w filmie upływających lat, mimo, że one mineły dla bohatera kiedyś tam realnie, co do innych kwestii Django to zupełnie inny rodzaj filmu pastisz na rzecz westernów, innaczej podejmuje kwestie niewolnictwa, dlaczego innego, nie po to by pokazać tud tamtych czasów, tylko by pokazać bezmyślność myślenia i wręcz wyśmiać takie postaci jak grany przez DiCaprio Candie, nie może porównywać tych dwóch filmów, tym bardziej, że Zniewolony powstał na motywach prawdziwej historii, a patos mi w filmie McQueena nie przeszkadzał, ponieważ niewolnictwo to poważna sprawa, dalej w niektórych rejonach świata praktykowana, a dla Amerykanów powinno mieć wielkie historyczne znaczenie i dlatego tego typu filmy nie powinny omijać patosu, ale i z nim nie przecholowywać by nie wypadło sztucznie i zbyt popmatycznie w pejoratywnym tego słowa wydźwięku, kwestia niewolnictwa w Stanach nie jest jeszcze dobrze przerobiona, dlatego dobrze, że takie filmy powstają, dla mnie ten fim był autentyczny, nie udawał tego czym nie był, dobrze poprowadzona akcja, nie wygasał w teakcie i trzymała do końca, a gra Fassbender'a jest ansolutnie fenomenalna, moim zdnaie to jego najlepsza rola, nie ujmując tej we Wstydzie, ale tu naprawdę pokazał kasę, sceny jego z Nyong'o to majstersztyk, ona jest nawet lepsza od niego chwilami, zasłużony Oskar dla niej chyba najbardziej w tym roku, sceny z jej udziełem ogląda się z zapartym tchem.

ocenił(a) film na 8
AlexzZzS

miało być *klasę rzecz jasna:)

AlexzZzS

Powiem tak... Film był genialny.Dawno nie pamiętam tak dobrego filmu. Wszystko w nim składało się w idealną całość. Przytoczę może takie ciekawe zajście... Film American Hustle miał tyle nominacji do Oskara, że pomyślałam.."wow musi być naprawdę dobry", jakie było moje zdziwienie gdy okazał się tak beznadziejny, że miałam ochotę wyjść w połowie, a moje cierpienie było jeszcze większe, gdy okazało się, że film trwa w nieskończoność.W tym wypadku nominacje do Oskara okazały się kpiną. W Zniewolonym...Przyznam, że niektórych scen być nie powinno, a kolejne zupełnie były dla mnie niezrozumiane, ale odebrałam ten film bardzo dobrze.Reżyser pozwala na przywiązanie się do bohatera, bo przez cały seans bałam się, że film skończy się nie tak jakbym tego chciała, snułam teorię co to tego jak się skończy, a mimo,że zakończenie jest przewidywalne...Zaskoczyło mnie. Gratuluję tylu Oskarów, na które w mojej opinii zasługiwał film. Z tym, że nie trzeba się tutaj o to spierać, bo mam wrażenie, że Oskary to nie jest już taki prestiż jak kiedyś, skoro nominacje może dostać film, który po prostu odbija się od dna. Przyjemnie jest poczytać opinie innych osób i zobaczyć zupełnie inny punkt widzenia :)

Kayleigh90

Ja również się zgadzam. Twoja ocena jest i tak wysoka. Film nudny, przeciągane do granic możliwości sceny. Muzyka żadna. Gra aktorska naprawdę marna. Nie ma interakcji pomiędzy bohaterami. Nie czuje się emocji. Jedynie chylę czoła przed Fassbendrem, zagrał świetnie. Natomiast nie uratował filmu. Czytam hymny pochwalne na temat tego filmu i naprawdę nie widziałam w tym filmie tych wspaniałości. Przez pierwszą godzinę ledwie przebrnęłam i próbowałam doszukać się w tym obrazie Oscara ....i nie udało się. Nawet nie próbuję porównywać Zniewolonego do "Forrest Gumpa", "Ojca Chrzestnego", "Gladiatora" czy "Jak zostać królem" ... i wielu innych.
Oglądałam ten film ze znajomymi i nikomu się nie podobał. Pozostawił po sobie rozczarowanie i pewien niesmak.

ocenił(a) film na 6
Danuszka

Nie zgodzę się, co do gry aktorskiej. Nie mam do niej żadnych zastrzeżeń, to nie wina aktorów, że zwyczajnie ich postacie są po prostu kiepskie, mało wyraziste, oprócz głównych postaci wszystkie inne są nijakie, nie pamiętam żadnej z nich. Nie mówiąc o tym, że działają w sposób stereotypowy wręcz.

ocenił(a) film na 6
Kayleigh90

odniosłam takie samo wrażenie, ze to zlepek różnych fragmenow scen nie mających czasami wiekszego związku ze sobą.

Kayleigh90

Moim zdaniem bardzo dobry, ale co do "Dlaczego dostał Oscara?" Dostał i tyle. Wiadomo od dawna, że Oscar nie jest jakimś wielkim wyznacznikiem "lepszości".

ocenił(a) film na 7
Kayleigh90

Amerykanie przyznają Oscary, więc nagradzają film, który jest ważny dla nich - historii, poprawności politycznej i moralnej.
Dla reszty świata jest to pewnie film po prostu dobry - bo niewątpliwie jest to naprawdę mocne, spójne i momentami wstrząsające kino - ale nie powala na łopatki. Oscar jest przyznany jak to często bywa nie dla walorów artystycznych i faktycznej wartości filmu, ale dla przekazu który niesie i specyficznego kontekstu geopolitycznego.

Tak, wiemy o niewolnictwie w Stanach, wiemy, że bito, torturowano i zmuszano do morderczej pracy. Czytaliśmy "Chatę wuja Toma" i filmów też sporo było na temat było. Ale taka np. Europa ma swoje rozliczenia i to niestety mocniejsze w przekazie, jeśli już licytować się na bardziej poruszający przekaz kina. Był Holocaust, komunizm zebrał swoje niemałe żniwo, także bliższa nam historia (także geograficznie bliższa) trochę "znieczuliła" nas na tego typu martyrologie. Może to zabrzmi brutalnie, ale tak odbieram raczej chłodny odbiór "Zniewolonego" w Polsce i Europie w ogóle.
Amerykanie mają prawo przyznać Oscara filmowi znaczącemu coś dla nich, niekoniecznie dla reszty świata. Rola Lupity Nyongo mimo że znakomita była na ekranie widoczna do kupy jakieś 10 minut, więc też nagroda dla niej była nieco zaskakująca, ale zagrała w "znaczącym" filmie - więc ok, dostała.

ocenił(a) film na 9
pris

Masz pewnie sporo racji, ale... Przecież "Zniewolony" dostał też m.in. BAFTę za film roku. Zatem jednak nie tylko Amerykanie. I w ogóle skąd informacje o "raczej chłodnym odbiorze" w Europie?

Kayleigh90

Takie filmy były produkowane i zawsze będą. Tytułowe "zniewolenie", gnębienie najlepiej czarnej, chorej czy homoseksualnej jednostki, najczęściej przez białego. Prześladowana osoba nie poddaje się, walczy o wolność i swoje prawa, na końcu oczywiście wygrywa. Mnie, Ciebie, czy większości moich przedmówców to nie rusza, jednak większość ludzi tak, więc tego typu filmy, tak jak mówiłam, będą robione, pewnie spotykane z aprobatą i nagradzane nawet Oscarami.

ocenił(a) film na 6
scolfields

Ale ja nie twierdzę, że to jest niepotrzebne. Póki problem istnieje, to jest to potrzebne. Ale ważne, żeby podejść do tematu dobrze, z pomysłem, a nie wciskać ludziom bajkę, mimo wszystko. Bo "Zniewolony" to taka bajka, gdzie kończy się to dobrze. Bohaterowie są płytcy. Po prostu wymagam lepszego podejścia do tematu. A dodam, że jestem osobą wrażliwą, tyle tylko, że długie sceny przemocy raczej budzą u mnie niesmak, a nie łzy.

Kayleigh90

Rzeczywiście źle to ujęłam. Płaczę na prawie każdym filmie, tak ten w ogóle mnie nie poruszył. Długość filmu, tak jak powiedziałaś zbyt długie sceny przemocy i zakończenie pokroju Disneya według mnie zniszczyły cały efekt.

ocenił(a) film na 6
scolfields

Właśnie o to chodzi. Zakończenie a'la "Disney" psuło wszystko. Rozumiem, że tak było w książce, ale jednak... No mogli to lepiej ująć, bo np. w takim "Jeńcu" (niemieckim filmie o ucieczce z gułagu) też było dobre zakończenie, ale ono mnie poruszyło, bo jednak przez film faktycznie było widać, jak główny bohater jest zdeterminowany, by uciec. A tu Solomon się zachowuje momentami nielogicznie. A sceny przemocy a'la "Pasja" na mnie wrażenia nie robią. O wiele bardziej wymowna byłaby scena, gdzie np. pokazaliby tylko blizny, resztę zostawiając wyobraźni widza. A tu? Wszystko na tacy.

Kayleigh90

Nie oglądałam "Jeńca", jednak wierzę Ci na słowo. Dokładnie, też mnie to denerwowało, już całkiem pominę fakt, że z każdym uderzeniem bata, odwracałam wzrok, prostu nie mogłam na to patrzeć. Te zakończenie najbardziej mnie rozczarowało, ludzie po niego przyszli i tak po prostu stamtąd wyciągnęli. Jedynie ostatnia scena - spotkania z rodziną mnie poruszyła.

ocenił(a) film na 6
scolfields

Mnie po prostu przestało to ruszać, tylko gapiłam się w ekran. Nie wiem, chyba już się w życiu trochę naoglądałam brutalności w kinie, że nie robi to wielkiego wrażenia. Zakończenie jest właśnie rozczarowujące z tego powodu, co mówisz - bo nic nie wskazuje na to, by miał go ktokolwiek uratować, po prostu brakowało jakiegoś przejścia między poszczególnymi scenami.

Kayleigh90

Dokładnie! Żadnego ładu czy składu, akcja trwała 12 lat, a równie dobrze można byłoby powiedzieć, że był to miesiąc, bo nic nie było wyjaśniane, niektórzy zaliczali to jako zaletę, jednak to jedna z wielu wad według mnie.

ocenił(a) film na 6
scolfields

O, to to właśnie. Przez ten brak przejścia się wydawało, że akcja trwała no może nie miesiąc, ale kilka miesięcy, góra rok, a nie 12 lat. Bo bohaterowie nie zmieniają się ani fizycznie, ani psychicznie.

Kayleigh90

Zgadzam się w zupełności.