Też nie dotrwałeś by zobaczyć zakończenie ??? hahahah :) ja ledwie wysiedziałam. Nudy straszne. Jeden z gorszych oscarowych filmów jakie widziałam. Zakończenie pozytywne. Wraca do domu.
Zgadza się :) ale całego filmu nie uratował niestety. Oglądając film, który zdobył Oscara za najlepszy film oczekiwałam obrazu na miarę "Ojca Chrzestnego", Gladiatora", "Forrest Gump" czy "Jak zostać królem" .... a tu taka kicha, że aż szkoda gadać. Nie od dziś wiadomo, że lobbuje się filmy odzwierciedlające swoją tematyką aktualnie topowe tematy "debaty społecznej" w USA. Kiedyś trzeba było obdarować czarnoskórego reżysera Oscarem. Idealnie nadawał się do tego ten moment, kiedy na południu znów zaognia się sytuacja na tle rasowym, a i o sprawach dyskryminacji czarnoskórej części społeczeństwa mówi się coraz częściej.
Generalnie DiCaprio sobie zasłużył na Oscara w tym roku, bo "Wilk" wgniata w fotel. Ale przecież nikt z akademii filmowej, nie obdaruje wyróżnieniem filmu o przekrętach finansowych, w dobie finansowej zapaści USA. Lepiej zawsze wykręcić kota ogonem i wrócić do tematów które Amerykanom "weszły w krew": ludność afroamerykańska i homoseksualizm.
Oczywiście, że wgniata w fotel. Nie można się obrażać za Oscara dla Mathew, bo był równie genialny. Nie obraziłem się za Oscara dla niego ;) Tutaj mieliśmy świetne role. - Nebraska/Wilk/Dallas także każda z tych osób mogła być nagrodzona bez urazy. Leo jest świetny, każdy go docenia, internet podarowałby zrobił ogromne postępy. Nie pamiętam go w słabej roli od roku 2010.
Absolutnie nie obrażam się za Oscara dla Mathew !!! Zasłużony i jeszcze raz zasłużony !! Zgadzam się... genialny :) Leo jak wino, im starszy tym lepszy i wierzę, że prędzej czy później otrzyma statuetkę... i nie będzie ona przypadkowa :)
Kilka latek temu Oscara za dokument dostał "Inside Job", o przekrętach finansowych właśnie. Pamiętam, że reżyser tego filmu odbierając nagrodę powiedział kilka dobitnych słów na temat przyczyn kryzysu. Chyba więc trochę przesadzasz... Ponadto przypomnę, że "Zniewolony" dostał też m.in. BAFTę ("brytyjskiego Oscara") za film roku. Brytolom też ten temat "wszedł w krew"? Nie mówiąc już o tym, że film ten wygrał też festiwal w Toronto (podobnie jak "Slumdog" i "Jak zostać królem"), na którym główną nagrodą jest nagroda publiczności... Chyba wszystkim (Kanadyjczykom też) ten temat musiał "wejść w krew" ;)
Być może przesadzam i być może się nie znam , jednak po obejrzeniu filmu stwierdzam, że jest nudny jak flaki z olejem i jakiekolwiek nagrody nie zmienią mojego zdania. Ledwie przez niego przebrnęłam. Nie da się tego filmu w żaden sposób porównać do wcześniejszych Oscarów .. do "Jak zostać królem", "Ojca chrzestnego" , "Gladiatora" czy "Forrest Gumpa" ...
Film poprawny politycznie ale jako obraz ..... sorry ... nie rzucił mnie na kolana. Wynudziałam się za wszystkie czasy a wrażenie jakie po nim pozostało to.... rozczarowanie. Ani w nim zdjęć, ani muzyki, ani gry aktorskiej ani montażu .... no nie powala na kolana.
Możesz się oczywiście ze mną nie zgodzić. To jest absolutnie moja i bardzo subiektywna opinia. To, że mi się nie podobał i większości moich znajomych to wcale nie znaczy, że komuś innemu się nie spodoba.
Nie mam absolutnie nic do twojej opinii, ale jakoś tak drażni mnie dorabianie ideologii i "tłumaczenie" sobie takiego a nie innego werdyktu. Nie twierdzę, że w ogóle i na pewno nie masz racji, ale przecież podobną litanię "tłumaczeń" możnaby napisać w przypadku każdego innego werdyktu. Na przykład gdyby wygrał twój faworyt - "Wilk z Wall Street" - możnaby to "wytłumaczyć" tak:
No jasne, tematyka na czasie, bo kryzys szaleje i końca nie widać, frustracja w narodzie rośnie, to musieli pokazać ciemnemu ludowi jakiegoś winowajcę i oczywiście zrobić z niego pustaka myślącego fyutem. Poza tym akademikom pewnie głupio się zrobiło, że tyle czasu DiCaprio nie nagradzali, to dali mu wreszcie, choć powinni już lata temu... No i Scorsese, jego co prawda już raz nagrodzili (też za późno), ale pewnie też im głupio, bo przecież tylko jedna statuetka dla TAKIEGO reżysera to mało. No i jeszcze: starym dziadom z Akademii pewnie ślina litrami kapała na widok tych legionów podskakujących cycków, a i za kokainą pewnie tęsknią degeneraty jedne... Tak, no nic dziwnego... Nic dziwnego, że akurat to filmidło wygrało, a nie np. poruszający "Zniewolony". Wiadomo, że biali faceci (wg ostatnich danych - 72,4% członków Akademii) nie nagrodzi filmu o czarnych niewolnikach... Wiadomo...
Mniej więcej tak by to wyglądało ;) Inspirację możnaby czerpać z niektórych komentarzy na forum tego filmu, pietnujących "Wilka" jako "film dla gimbazy". I żeby nie było, ja również bardzo "Wilka" lubię, na mojej liście kategorii "najlepszy film" stoi tylko o jedną pozycję niżej niż "Zniewolony". Stałby wyżej (może nawet na samym szczycie), gdyby nie był taki wtórny w stosunku do "Goodfellas" (mój ulubiony film Scorsese) i "Casino".
Zgadzam się z Tobą :) Fajne wytłumaczenie dla Wilka :)
Nie będę snuła tu jednak wywodów pod tytułem .... co kto miał na myśli dając Zniewolonemu Oscara. Nie wiem co brali pod uwagę, nie wiem co Tobie się w tym filmie podobało. Mnie on zupełnie nie poruszył. Widać nie dostrzegłam tego w Zniewolonym co dostrzegłeś Ty czy Akademia. Wierz mi, nie doszukuję się w tej nagrodzie żadnej ideologii .... przypuszczam tylko, że jest poprawny politycznie. Jako obraz (moim zdaniem) ... jest słaby. Nudny. Zero interakcji pomiędzy postaciami. Przeciągnięte sceny do granic możliwości. Muzyka żadna. Zdjęcia żadne. Montaż ... naprawdę średni.
Moim faworytem nie jest Wilk z Wall Street.... napisałam jedynie, że jest (zaznaczam moim i tylko moim zdaniem, nie musisz się z nim zgadzać) dużo lepszy od Zniewolonego. Nie oglądałam "Witaj w klubie", American Hustle,... ale chętnie obejrzę żeby mieć swoje zdanie. Nie wiem czy mi się spodobają :)
Polecam zwłaszcza "American Hustle". Całkiem prawdopodobne jest, że to (jak piszą niektórzy) najlepszy film o oszustach od czasu "Żądła". Pozdrawiam
Widziałem. Dobry i pięknie zrobiony, ale jednak "Zniewolony" górą. Choćby dlatego, że mniej amerykański ;)
Co do zakończenia zależy jak na nie patrzeć, w obrębie głównego bohatera pozytywne, jednak jeśli chce się pomyśleć o zakończeniu jako negatywnym wystarczy sobie przypomnieć scenę jak Salomon żegna się z Pets...jemu się udało, jednak był kroplą w morzu, zdecydowana większość murzynów była nadal niewolnikami - do rządów Lincolna i jeszcze daleko później.