Ballan (czy też podający się za Ballana ktoś <demon*?>) nie był księdzem, jak niektórzy tutaj piszą. Sądzę, że był raczej pracownikiem społecznym, przydzielonym do pracy w tej konkretnej biednej dzielnicy, niż pastorem. Prowadził jakieś grupy wsparcia, zajmował się tymi, którzy potrzebowali pomocy (samotna matka, samotny ojciec). Dzięki temu mógł kręcić się zawsze tam, gdzie były dzieci, na których uśmiercaniu szczególnie mu zależało. Tu pytanie: dlaczego? No hmm... Przed chwilą skończyłam oglądanie i jeszcze myślę :). Poza tym według mnie to Mat był medium właśnie, z tym że nie zdawał sobie z tego sprawy.

*Demon, Zły co przejął tożsamość jakiegoś mężczyzny i krył się w podziemiach starych zabudowań kościelnych bo: zdjęcie w piwnicy świadczące o jego długowieczności/nieśmiertelności, jeden niewymagający wysiłku ruch i kark Simona skręcony, jakieś takie dziwne wyczucie czasu - pojawiał się w newralgicznych miejscach i porach (napad agresji Jake'a, Matt i blokersi na cmentarzu, sala szpitala psychiatrycznego <tu dodatkowo nagła śmierć pacjenta, nazwę go "wtajemniczonym", który gdy poznał/doświadczył Złego na włąsnej skórze, musiał zostać zamknięty, gdyż zaczął zachowywać się, jakby postradał zmysły>), odwrócone krzyże na suficie tunelu, które jakby spalają się w momencie, gdy sama ta postać znika (bo nie zostaje unicestwiona przecież, o czym dowiadujemy się z rozmowy Matta z ojcem w szpitalu), te świece czarne i czerwone, ruch płomienia zwiastujący jego pojawienie się, no i pewnie więcej jeszcze pomniejszych ciekawostek :).

Film bardzo mi się podobał. Zdjęcia, gra aktorska, muzyka, przygnębiający, senny klimat, ta angielska flegmatyczność, coś z eteryczności, muzyka, gra aktorska, zdjęcia... Świetny. Nie wiem, czy szufladka "horror" jest do końca trafiona, na pewno nie jest wystarczająco pojemna :).