PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=87741}

Zniknięcie

Spoorloos
7,2 7 197
ocen
7,2 10 1 7197
7,5 11
ocen krytyków
Zniknięcie
powrót do forum filmu Zniknięcie

Świetna produkcja! Niesamowicie dobry film koprodukcji holendersko-francuskiej. Aktorstwo jest znakomite, szczególnie Donnadieu, Bervoetsa i der Steege. Ten obraz jest przykładem tego, że kino europejskie jest ponadprzeciętne w przeciwieństwie do amerykańskiego. Muzyka jest dość prymitywna, ale ma w sobie to coś. Zdjęcia niesamowicie klimatyczne. Atmosfera niesamowita. Ten film nie ma zadnych "buchów", "trzasków", wyszukanych efektów dźwiękowych. "Spoorloos" nie jest straszny, jest PRZERAŻAJĄCY w różnych sensach. Całość to koncert dla kinomana. Tu ciekawostka: bardzo dużo ludzi mówi, że końcówka tego filmu przewija im się w snach. Ja nigdy nie miałem snów związanych z horrorami, ale "The Vanishing" i jego sceny zamykające film zapadną mi głęboko w pamięć. Jeżeli chcecie zapomnieć na zawsze ten rasowy dreszczowiec(horror również), wasze próby będą daremne. Mi chyba można wierzyć:)? Acha, a szybkiej akcji się nie spodziewajcie. "Zniknięcie" urzeka realizmem, nie efektami specjalnymi.

martinesek1

tego filmu nigdy nie zapomnę...byłam dzieckiem, jak puścili go w TV.....przerażający obraz, który pozostawia w człowieku niepokój. Kiedy go oglądałam, wydawał mi sie jakby z pogranicza dokumentu i fabuły....największym koszmarem jest zakończenie...pzrez ten the end nie mogłam zasnąć pzrez kilka nocy z rzędu, a jak bardzo ten film zapadł mi w pamieci swiadczy niepokój jaki ogarnia mnie za każdym razem kiedy wspomnę gasnący płomyk ognia i ludzkiej nadziei w śmiertelnej,
głuchej ciemni...to nie jest film dla ludzi o słabych nerwach!!!! ale i tak go polecam wszystkim. Późniejsze Zniknięcie nie dorasta mu pod żadnym względem

ocenił(a) film na 9
lollii

Też tak miałem. I jedna z moich przyjaciółek ze studiów podobnie. Jest coś takiego w tym filmie. Coś naprawdę niepokojącego, coś, czego nie sposób się pozbyć. Przez lata ta końcowa scena była we mnie żywa. No i jakiś czas temu, po tych kilkunastu latach, zapytałem na forum gazeta.pl, z jakiego to filmu, i już wiem, wiem, mam, ale nie oglądam.

ocenił(a) film na 9
Klee

Nie dziwie sie, sa takie filmy niesamowicie dobre, ale tak nieprzyjemne 'empcjonalnie', ze nie chcesz ich obejrzec drugi raz, ja tak mam z Old Boy'em

ocenił(a) film na 9
caligulaam

O tak, Old Boya też bym drugi raz nie obejrzał. Pewne sceny za bardzo się wrzynają w psyche. Sekwencja nad basenem wraca do mnie co jakiś czas i nie jest to nic przyjemnego.

ocenił(a) film na 9
Klee

ja tej sceny na szczęście nie pamiętam - chyba, ze to scena z nożyczkami i językiem
doskonale tez pamiętam początek, ciężki niesamowicie nieprzyjemny

ocenił(a) film na 9
caligulaam

Z nożyczkami i jeszcze chwilę wcześniej z wbijaniem "szpikulca" w głowę przez ucho. Ech... A to ciekawe, swoją drogą, że np. "Funny games" albo "Przełamując fale" to też są takie filmy, że ma się momenty podczas oglądania, że chciałoby się wyjść z kina, ale z nimi tak nie mam, że nie chciałbym do nich wracać.

lollii

ja też tak miałem gdzieś przez mglę z dzieciństwa a jestem rocznik 82 pamiętałem tę ostatnią scenę z zapalniczką w trumnie a potem poszło wypisz wymaluj jak w twoim przypadku całe lata siedział mi w pamięci - w niedzielę nieświadomy obejrzalem on-line hollywoodzki remake na końcu filmu doznałem olśnienia i ciarki mnie przeszły dalej po nitce do kłębka i wczoraj w końcu po okolo 20 latach obejrzałem ten wybitny dreszczowiec znowu i jestem pod wrażeniem niesamowite uczucie Pozdrawiam

ocenił(a) film na 9
gb9391

Pięć lat minęło od Twojego wpisu co prawda, ale odkopuję. Rocznik 1981, miałem dokładnie to samo, też zobaczyłem to w TV jako szczenię. Scena z zapalniczką w trumnie wbiła mi się w pamięć na zawsze.

martinesek1

no właśnie ja nasłuchałem się świetnych opinii o filmie i o zakończeniu, w dodatku widziałem wcześniej hollywoodzki remake(beznadziejny swoją drogą) przez co popsułem sobie trochę seans(ale z drugiej strony gdybym nie słyszał to bym nawet nie dotarł do filmu). Ale obraz naprawdę niezły. Taki film, taka tematyka, a zrobione to tak niekonwencjonalnie i świeżo. jak dla mnie 8/10 bo trochę się zestarzał.

Krolik_Pudding

mam nadzieje, że ktoś z Was mi uświadomi... powiem na wstępie, że film mnie trochę zamurował. W tym sensie pozytywnym. Chyba to jedyny film, w którym los bohatera zamkniętego w trumnie tak mnie poruszył. Bardzo inteligentny film. W dodatku spodziewałem się czegoś innego.

a teraz wracam już do uświadomienia mnie w pewnej kwestii... zdradźcie mi zakończenie, które Wy widzieliście bo wychwalacie je pod niebiosa i muszę się upewnić czy aby o samo widzieliśmy. Tylko nie zrozumcie mnie źle :D

zakończenie jakie ja widziałem:
"Rex wypija kawę ze środkiem nasennym, wsiada do auta, cytuje tekst o przeznaczeniu. Następnie Francuz zasypuje dół, i mamy ujęcie na Rexa w trumnie. I leży tam tak do momentu aż wypali mu się gaz z zapalniczki. I potem pokazana zostaje sielaneczka rodzinna i film kończy się na ujęciem na gazetę." Czy Wy widzieliście takie samo zakończenie??

neil__mccauley

Tak, dokładnie takie. A dlaczego pytasz?

martinesek1

O rany! Ja też tak mam. Widziałem ten film wieki temu w TV i od tamtej pory jego treść (raczej mocno zamazana przez czas) i przede wszystkim przerażająca końcówka ciągle siedziały w mojej pamięci. Niestety byłem jeszcze dzieciakiem, gdy oglądałem ten film w telewizji i przez wiele lat nie mogłem przypomnieć sobie tytułu; po prostu nic nie wiedziałem na temat filmu po za tym, że go oglądałem kiedyś tam.
Ale nagle sobie uświadomiłem całkiem niedawno, że przecież TV mniej więcej w tym samym czasie pokazała amerykańską wersję tego filmu, gdzie grał Jeff Bridges, Kiefer Sutherland i Sandra Bullock. Tak więc wystarczyło wpisać w wyszukiwarce któreś z nazwisk, a potem odnaleźć w filmografii najbardziej pasujący tytuł...i BUM!!! Znalazłem, po nitce do kłębka. Udało mi się oryginalną wersję zdobyć (bo amerykański odpowiednik był totalnie beznadziejny) i teraz mogłem sobie przypomnieć 'Zniknięcie'. I muszę przyznać, że ten film nadal robi niezwykłe wrażenie. Uczciwie się przyznam, że bałem się dotrzeć do końcowej sceny. Nie wiem dlaczego. Jakiś lęk we mnie siedział...
Film jest genialnie wręcz zagrany, wyreżyserowany i sfotografowany. W dodatku muzyka na prawdę dodaj całości posmaku tajemniczej aury. Niby coś zwykłego, codziennego, a jednak jakiś wewnętrzny niepokój jest w obrazach i muzyce. Dobrze, że reżyser nie uciekł się do jakiś tanich chwytów i efekciarskich zagrywek. Wspaniale, że aktorzy nie szarżują, tylko grają w bardzo oszczędny sposób.
Ostatnio na Allegro kupiłem sobie pierwowzór literacki również zatytułowany 'Zniknięcie'. Chociaż tytuł oryginalny brzmi 'Golden Egg'.

wojteczek

ja też tak miałem gdzieś przez mglę z dzieciństwa a jestem rocznik 82 pamiętałem tę ostatnią scenę z zapalniczką w trumnie a potem poszło wypisz wymaluj jak w twoim przypadku całe lata siedział mi w pamięci - w niedzielę z dziewczyną nieświadomy obejrzalem hollywoodzki remake na końcu filmu doznałem olśnienia i ciarki mnie przeszły dalej po nitce do kłębka i wczoraj w końcu po okolo 20 latach obejrzałem ten wybitny dreszczowiec znowu i jestem pod wrażeniem pzdr.

ocenił(a) film na 6
gb9391

No film nie był taki zły,ale dwie rzeczy powoduja zgrzyt by uznać go za b.dobrego:
Pierwsza:Gdy nasz "zły"usypia w swoim aucie tą kobietę,jest bardzo nierozważny(albo scenarzysta)taki niby profesjonalista a na około widzimy masę ludzi włącznie z chłopakiem tej dziewczyny,który robi zdjęcie,było bardzo duze prawdopodobieństwo,że ktoś zauważy jak kobieta się szamoczę z napastnikiem,był jak na widelcu widoczny a ludzie mimo,ze bardzo blisko samochodu byli to zachowywali sie jak statysci w filmie,jeszcze rozumiem jakby samochód miał szyby przyciemniane,to ok....
Drugie:Gdy ten zły zostaje zaatakowany przez chłopaka,obok bawia sie dzieci,chłopak znika,policja pyta sie świadków,z kim(wyglad) chłopak wsiada do do auta(marka,kolor).

aronn

Gdzie niby ten chłop był profesjonalistą? Oglądaliśmy ten sam film?

ocenił(a) film na 6
neo_angin

za takiego,sie uważał i za takiego go uważał ten chłopak,było zresztą umownie pokazane,że on takim jest,ale mniejsza o to czy był czy nie był,głównie mi chodziło,że coś takiego udało sie w ogóle temu porywaczowi,przez to mało wiarygodne, w tej akurat scenie.
Ps.I nie chłop bo to mi sie kojarzy z tym ze wsi co robi na polu.

aronn

Rzeczywiście niesamowite błędy kurcze. Teraz idę poobniżać wszystkim thrillerom oceny. Zadziwiające że posiadającemu też sporo naiwności "Siedem" dałeś 10/10 :).

ocenił(a) film na 6
neo_angin

no nie są jakieś bardzo rażące błędy,dlatego napisałem "zgrzyt"szczególnie chodzi mi o ten pierwszy,wygladało to wręcz komicznie:ładny słoneczny dzień,na około pełno ludzi,wręcz mały tłum,obok samochód naszego porywacza,wręcz stwarzający wrażenie przezroczystego,no i w nim ofiara,która się szamocze z porywaczem,nikt tego nie zauważa a obok chłopak,który jest wręcz nieopodal i robi nawet zdjęcie...Ja mając zrobic to samo co porywacz(ogladając wczuwam się niejednokrotnie w skórę danej postaci)czegoś tak pochopnie ryzykownego nie zrobił bym w takim akurat gwarnym miejscu(za dużo potencjalnych świadków,za duze prawdopodobieństwo,że mnie złapią!!).Moja ocena jest mimo wszystko dobra,nawet pokusiłbym się o 7 a jakby tego zgrzytu nie było to nawet na 8 tak więc bez dramatyzowania z powodu tego,że moja ocena nie dorównała twojej....

aronn

Nie dramatyzuję tylko stwierdzam że to małe głupoty które ma każdy thriller, a ten poza historią jest oryginalny w budowie fabularnej itp.

ocenił(a) film na 6
neo_angin

i naiwny w tej scenie...Ale tak oprócz tego,do niczego innego nie można się przyczepić.
Fakt,że w wielu filmach są różne babole,ale często są one "maskowane"umiejętnie przez twórców,których ja nie widzę albo nie chcę widzieć,tu w tej scenie akurat nie pokusili się nawet w najmniejszym stopniu by to jakoś nam "sprzedać".A pro po "Siedem" co zauważyłeś za błędy?

aronn

Błędy może nie, ale sama fabuła jest naiwna. Sam sposób planowania mordercy jest niemożliwy w realnym świecie. Zakończenie jest sztuczne dosyć (przede wszystkim reakcja Pitta) i mimo tych wszystkich peanów można przewidzieć je już dużo wcześniej. Jeszcze mierziły mnie tam jakieś typowe głupotki dla Amerykańskich filmów czyli śledztwo prowadzone poniekąd przypadkiem, a nie logiką jednakże musiałbym powtórkę zrobić bo z rok go nie widziałem żeby sobie przypomnieć o jaką przypadkowość mi dokładnie chodziło.

ocenił(a) film na 6
neo_angin

Dla mnie nic nie było sztucznego w tym filmie pomijam juz rewelacyjny klimat i b.dobrą grę aktorów....

aronn

Chodzi mi o grę Pitta w finale. Dla mnie jego reakcja jest sztuczna. No klimat jest rewelacyjny.

ocenił(a) film na 6
neo_angin

musiałbym jeszcze raz ten moment obejrzeć,bo dawno juz ten film oglądałem.

ocenił(a) film na 9
aronn

Umownie? Wręcz powiedziałbym, że wiele brakowało mu do profesjonalisty, przecież popełniał masę błędów. Byle znajoma go ochrzaniła, to już mu puls wzrósł do niepożądanego stanu. Wybory swoich ofiar w 99% kończyły się fiaskiem, a jak mu już się udało, to popełnił najbardziej szkolny błąd, o jakim można było pomyśleć, czyli przyłożył sam sobie chloroform do twarzy. O mały włos zresztą nie minął się ze swoją kolejną ofiarą, kiedy dał się zagadać dziadkowi. Wcale mnie nie zdziwiło, że do porwania doszło ot tak sobie na parkingu, zapewne nawet nie wziął pod uwagę tego, że ktoś mógł go zobaczyć, tylko po prostu dał się porwać sytuacji. Kiedy wszystkie próby kończyły się niepowodzeniem, to mu nagle laska sama wchodzi do samochodu. Wykorzystał moment i tyle.

Owszem, można powiedzieć, że naciągana sprawa, zgodzę się, z drugiej strony czy ktoś tak naprawdę zwraca uwagę na to co dzieje się dookoła, patrzy po samochodach czy tam czasem kogoś nie mordują? Nie sądzę, zresztą same porwanie przeszło błyskawicznie, dlatego mogę uznać, że do takiej sytuacji mogłoby dojść. Często do przestępstw dochodzi w biały dzień, kiedy wydawałoby się, że to niemożliwe, więc wg mnie nie jest to jakiś niewiarygodny błąd twórców.

Co do sceny z pobiciem, do której również się odnosiłeś wyżej. Zauważ, choć pewnie już filmu nie pamiętasz, że samochód został zaparkowany dużo dalej. Owszem, dzieciaki widziały jak się biją, owszem policja mogłaby ich o to zapytać, ale po bójce uciekły w drugą stronę, więc nie było najmniejszych szans, by ktoś ich widział jak wsiadają razem do auta. Czy ew. rysopis dwóch dzieciaczków by się na coś zdał? Ciężko powiedzieć, nie wiemy też jak zostało poprowadzone śledztwo czy się postarano czy nie. Nie mam pojęcia jak działała ówczesna policja, ale jak wiemy, poszukiwania jego dziewczyny sprzed trzech lat szybko spaliły na panewce, więc również zarzut imo przesadzony.

wojteczek

Dopisuję się do klubu. Obejrzałem, dawno, dawno temu. Zapamiętałem straszne zakończenie i fatalne uczucie po nim. Po latach trafiłem na film z Bullock i Sutherlandem i mówię sobie - to przecież jest TO. Jednak coś nie zgadzało się - przecież wtedy nie było happy endu. Czyżbym przed laty nie obejrzał do końca?
Wreszcie znalazłem oryginał, ale nie wiem, czy chcę go sobie "zaaplikować" ponownie. Kurna, tyle horrorów obejrzanych, a przeraża mnie coś takiego...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones