Kontynuacja filmu, który był samozwańczą kontynuacją filmu, który był kontynuacją filmu. Za kamerą ponownie Lucio Fulci (procesu tworzenia nie ukończył, pałeczkę reżysera przekazując specjalizującemu się w tanich podróbkach Bruno Matteiowi). Jest tu całkiem sporo scen gore wykonanych na poziomie. Ponadto charakteryzacja zombie - w większości przypadków prezentuje się naprawdę zacnie. I tyle dobrego, bo tak poza tym film jest skrajnie głupi. Szczyty idiotyzmu osiąga w scenie z latającą głową. Mamy też dziewczę, które potknąwszy się ściera sobie kolano na asfalcie, by potem przez resztę czasu kuleć zupełnie jakby trafiono ją kulą armatnią. Podobne absurdy można by wymieniać jeszcze długo. Żywe trupy raz poruszają się ospale, kiedy indziej są dziwnie żwawe, niektóre z nich mówią (straszne głupoty), inne - już nie. Miejscami można się z tego uśmiać, patrząc jednak na sprawę całościowo, trzeba stwierdzić, że "Zombi 3" przynudza. Podsumowując: amatorom tandety na zdrowie.
też mnie ta "ruchawość" zombie zaciekawiła; jedne skaczą zwinnie z góry jak pająki, inne poruszają się jak pan mieciu wracający wieczorem spod mordowni. Plus jeszcze dwie rzeczy - ich ubrania, które zresztą nie tylko tu stają się dziwnie wyblakłe i łachmanowate (może to uboczny skutek działania wirusa...) oraz pierwszy zombie, który jakoś szybko się dezaktywuje.
ps. a już kompletnie oburzające były te girlandy pajęczyn. Po dobie, dwóch od powstania zombie chyba się nie pojawiły...