„Zombeavers” to film, który zbyt długo kazał nam na siebie czekać. Gwoli przypomnienia: komediowy horror Jordana Rubina stał się natychmiastowym przebojem sieci, gdy w lutym opublikowany został jego inicjalny zwiastun. Bardzo entuzjastyczne komentarze internautów („best trailer eva!”, „fun as f*ck”) były zrozumiałe. W niespełna dwuminutową zapowiedź projektu wpojono tak wiele dowcipnego materiału, że „Zombeavers” jawił się jako epicki wręcz pastisz kina grozy klasy „B”. Zainteresowanym zrobiono jednak z mózgu wodę. Żartobliwe momenty zwiastuna to właściwie jedyne zabawne sceny w filmie. Obraz Rubina sprawdza się w sumie jako szydera z „animal attacków” i monster movies doby lat 80., nie jest jednak kpiną szczególnie karykaturalną, nie zaspokaja pragnień rozbudzonych przez kapitalny trailer. Wielka promocja średniego filmu rozczarowała zapewne niejednego.
hisnameisdeath . wordpress . com/2014/12/28/filmowe-podsumowanie-2014-roku-rozgrzewka (spacje!)
trailera nie widzialem, ale takie wlasnie bylo moje odczucie, ze film jest za malo smieszny i przez to wygladal po prostu jak horror klasy C