Nawet ciekawy scenariusz, montaż, ujęcia, perspektywa... no a już na pewno nie jest nudny. Nie jest jakimś wybitnym i wyostrzającym obrazem, jest tylko i zwyczajnie dobry.
Czy poruszający i wstrząsający?
Może też trochę, ale nic nowego nie wniósł tą widoczną dawką jaką jest przesłanie tej produkcji. Ze społeczna ignorancją, brakiem zrozumienia czy znieczulicy, skorumpowaniem a zdrowym rozsądkiem za cenę potrzeby aby żyć w spokoju i izolacji od jakiegokolwiek zła z zewnątrz, spotykamy się każdego dnia, nie są to też nudne wnioski i zawarte w życiu schematy, konstrukcja filmu jest tutaj wycelowana w poważny temat.
No i nawet dobrze, że Rodrigo Plá zwrócił na to uwagę poprzez oryginalność, lecz samo wyrażenie swoich koncepcji jest za mało wyraźne tutaj, przelewa się między czymś chwytliwym odbiorcę a sposobem zwrócenia uwagi na ogólny problem. Hollyłódzka etykietka spartaczyłaby ten realny obraz, dlatego odbiegająca od komputerowych, tandetnych wstawek produkcja hiszpańsko-meksykańska no nawet po części trafia do mnie.
Nie jest to coś genialnego czy mistrzowskiego, ale spokojnie 7/10 tutaj wystarcza.