PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=288450}
6,2 19  ocen
6,2 10 1 19
Zoom In: Bōkō Danchi
powrót do forum filmu Zoom In: Bōkō Danchi

Saeko (Erina Miyaki) po szybkim numerku ze swoim mężem Kôchi wybiera się na wycieczkę rowerową. W trakcie przejażdżki zostaje zaatakowana przez odzianego w czarny trencz i czarne rękawiczki mężczyznę i brutalnie zgwałcona. W chwili ataku sprawca grozi jej szpikulcem. Jak to w japońskich filmach pinku eiga bywa Saeko zbytnio się tym nie przejmuje. Pod nieobecność męża odnawia znajomość z Tayaką, eks-kochankiem, którego nie widziała aż pięć lat. Uprawiają seks, po czym Tayaka oświadcza dziewczynie, że po tym jak go opuściła dla innego mężczyzny pragnął ją zabić. Co ciekawe, Tayaka ubiera się w identyczny sposób (czarny trencz i rękawiczki) jak mężczyzna, który zgwałcił Saeko przy beczkach ze żrącą substancją i do tego posiada szpikulec. Tymczasem w okolicy kompleksu apartamentów Kibougahara dochodzi do serii brutalnych gwałtów, tortur i morderstw. Jako pierwsza ginie japońska uczennica, której sprawca podpala narządy intymne.

Stylowy violent pink niewątpliwie zainspirowany włoskimi gialli, a zwłaszcza thrillerami Dario Argento i Sergio Martino ("Torso") z lat 70-tych. W filmie pojawiają się dziwaczne, odrealnione sekwencje: niepełnosprawna umysłowo dziewczyna, ukryta za zwałami śmieci i przyglądająca się zagadkowej postaci dokonującej aktu kremacji nagiej ofiary, mijana przez jadącą na rowerze Saeko kobieta w ciąży gwałtownie trawiona przez płomienie. Po powtórnej projekcji "Zoom In: Rape Apartments" Naosuke Kurosawy (tym razem z angielskimi napisami) miałem wrażenie, że wszystkie perwersyjne wydarzenia przedstawione w filmie to nic innego jak zwyrodniała fantazja erotyczna Saeko. Wielokrotnie oskarżany o mizoginię japoński nurt pinku eiga to coś specyficznego, transgresywnego dla tamtejszego kina. W dobie szalejącej politycznej poprawności filmy takie jak "Zoom In: Rape Apartments" są kojarzone jedynie przez wielbicieli kina ekstremalnego, łamiącego tabu. Dodatkowo violent pink Naosuke Kurosawy w perfekcyjny sposób czerpie z włoskiego nurtu giallo i chociażby dlatego warto zwrócić na niego uwagę. Seria "Zoom In/Up" obejmuje m.in. skandalizujący "Zoom Up: Rape Site" (1979) Koyu Ohary, "Zoom Up: The Beaver Book Girl" (1980), "Zoom Up: Sexual Crime Report" (1981), "Zoom Up: Genuine Look at a Stripper" (1982), "Zoom Up: Graduation Photos" (1984) czy "Zoom Up: Special Masturbation" (1986).

http://dtbbth.blogspot.com/2015/01/filmowa-triada-french-sex-murders-1972.html

ocenił(a) film na 9
khanate

Trzeci seans z DVD. Uwielbiam "Zoom In: Rape Apartments" i chętnie zapoznałbym się z innymi filmami reżysera Naosuke Kurosawy oraz innymi filmami serii. Nie da się ukryć że "Zoom In" jest filmem bardzo stylowym, wysmakowanym wizualnie, halucynacyjnym, inspirowanym horrorami/gialli Dario Argento, zwłaszcza "Suspirią" (1977) i "Profondo Rosso" (1975). Fabuła wydaje się być kompletnie odrealniona i tak właśnie należy odbierać ten w gruncie rzeczy mizoginiczny film.

Co do reszty serii w "Zoom Up: Rape Site" (1979) Ohary manager podmiejskiego supermarketu molestuje swoje pracownice. Ten film (którego nie oglądałem) wraz z "Zoom In: Rape Apartments" (1980) i "Zoom Up: Rape Report" (1981) Katsuhiko Fuji jest chyba najbardziej skandalizującym z serii.