Stay to film który zaczyna i kończy się w tym samym miejscu w tym samym czasie. Tyle, że pozostawia w umyśle widza trwały ślad. Wciągająca historia Henry'ego, który pewnego dnia zjawia się u psychiatry, Sama, z wieścią, że chce popełnić samobójstwo. Poukładany dotychczas świat Sama staje się coraz większą zagadką. Z każdym dniem coraz trudniej odróżnić mu sen od rzeczywistości, złudzenia od prawdy. To co w życiu wydaje nam się oczywiste, w Stay'u nie jest żadnym schematem. Achronologicznie ułożona akcja nadaje filmowi wielkiej tajemniczości. Widz wciągany jest w poczucie alienacji, odosobnienia Henry'ego wśród innych ludzi. Film opowiadający o bólu istnienia, poszukiwaniu sensu w otaczającym nas świecie porusza również kwestię miłości. Siły jaką może dać miłość na przykładzie Sama i Lily oraz destrukcyjnej miłości Henry'ego do Atheny. Scena w której Henry w deszczu patrzy przez przeszkloną ścianę na tańcząca z partnerem Athenę, kiedy w tle leci tak dramatyczny podkład muzyczny zapada w pamięci na długo.
Stay to film, który trzeba obejrzeć przynajmniej 3x żeby zrozumieć i zauważyć wszystkie sprytnie ukryte przez reżysera szczegóły i niespodzianki. Dodatkowym atutem jest fakt, że nie da się go jednoznacznie zinterpretować. Każdy człowiek rozumie go inaczej, niektórzy twierdzą, że cały film był snem Henry'ego, inni powiedzą, że był to sen Sama a jeszcze inni, że wszystko zdarzyło się w głowie Henry'ego przez te parę sekund kiedy ten leżał po wypadku na moście. 10/10, jset to najbardziej zasłużona 'dziesiątka' jaką dałem na filmwebie!