Film mnie niestety niczym nie zaskoczył. Praktycznie od początku podejrzewałem, że wydarzenia na ekranie to wizja umierającego Henry'ego. Zastanawiałęm się tylko czy psycholog i on to jedna osoba czy jednak Sam jest jego ratownikiem i okazało się, że to opcja nr 2. Podobnie było z powodem śmierci Henry'ego - w gę wchodził wypadek, do którego on sam doprowadził, albo teoria, że mógł przeżyć i potem zabić się w wyniku wyrzutów sumienia. Film ma niestety statyczne tempo i choć widać w nim niezłe zamieszanie, to nie wciąga widza w emocjonalną grę (przynajmniej w moi przypadku). O wiele lepsze zabiegi niż w "Zostań" zastosowano w "Drabinie Jakubowej" i może dlatego nie czuję się zaskoczony. Skąd zatem taka ocena? Ano stąd, że niektóre efekty specjalne były dobre. Np. płynne przejścia tła z jednej sceny do zupełniej innej. Podobały mi się dwojaczki i trojaczki podczas wyjścia z auli studenckiej i spotkania obu bohaterów na uczelni. Domyślam się, że chodziło o efekt rozmycia i powielonego widzenia tych samych ludzi/obiektów w wyniku śmiertelnej rany i wewnętrznego wstrząsu mózgu. Dobra była również gra Ryana Goslinga. Choć żle nie wypadł Evan McGregor to jego gra jednak jest tylko standardowo ok, podobnie jak Naomi Watts. I pomimo braku zaskoczenia zakończenie jest jednak smutne. To właśnie przez nie podwyższyłem filmowi ocenę z OK na NIEZŁY. Także źle nie jest, ale mogło być znacznie lepiej.