facet wchodzi do gabinetu i mowi ze w sobote o polnocy sie zabija i szybko sie zbiera bo zaraz "bedzie lało..", kiedy na polu swieci słońce w najlepsze... wychodzi i znika a pare chwil pozniej zaczyna padać... wiem ze rozne sa gusty ale mnie to wciaglo, no a potem miazga i genialny koniec z niesamowita muzyka