Witam.
Osobiście, własnie skończyłem oglądać ten film i nie mogę pozbyć się ciarek... film jest niesamowity, pokazuje, że w momencie śmierci zapamiętujemy to co widzimy w danej chwili. Henry stworzył obraz i historie ludzi, których widział w chwili tragicznego wypadku. Głównym bohaterem stał się psychiatra, który nie dokońca wiadomo czy był psychiatrą. To on udzielał pomocy Henremu w ostatnich chwilach jego życia. więc w swojej podświadomości usytuował go w roli kogoś kto ma mu pomóc w życiu w tym przypadku był to psychiatra... Jestem pełen podziwu dla reżysera. Pozdrawiam :))

To film układanka - istotę filmu ma stanowić samo składanie elementów do kupy. I tak było.

Teza może być naukowa - film mówi o tym, co może dziać się z naszą świadomością, podświadomością i mózgiem w chwili śmierci. Jak widać - bardzo ciekawe rzeczy ;) w innym wątku padła też teoria, że w filmie mogą byc nawiązania do buddyzmu, w którym to wierzą, że sama śmierć trwa 3 dni i dlatego przez pełne 3 dni czuwają i modlą sie nad zmarłym. W filmie jesli dobrze pamiętam tez cos o tych 3 dniach było... Uważam to za interesujące podejście.

Pytanie czy film tego gatunku (powiedzmy thriller, dramat psychologiczny) ma stanowić jakiś przekaz (nie lubie tego słowa), spójną całość czy jedynie chaotyczną ukladankę? Dla mnie taki film powinien być połączeniem tych dwóch koncepcji, natomiast tutaj uświadczyłem "zbyt rozległej układanki", i w zasadzie jakby jej nie ułożyć, to będzie rozwiązana. Nie powiem, może gdybym miał inny dzień, i troche inne podejście spróbowałbym "polubić" ten film, ale scenariusz nie przypadł mi do gustu, zbyt dużo bezsensownych wątków. Generalnie lubię rozkminki ale ten tytuł nie przypadł mi do gustu, przekombinowany.