Mnie też wciągnął.Te niejasności mi trochę z Davidem Lynchem kojarzyły się.

Faktycznie film jest genialny ! Strasznie trzymał mnie w napięciu i na prawdę oglądałam go z zapartym tchem ! Ale prawdą jest, iż film nie należy to lekkich i przyjemnych.
Bardzo podobały mi się te przejścia między scenami.
Nawiązując do Emiliano22 - filmy Lyncha są strasznie pokręcone ! Ja nadal nie rozumiem Blue Velvet...

Mi też podobały się te przejścia między scenami,fajny pomysł.No a filmy Lyncha są strasznie pokręcone :).Ale czy na pewno chodziło Ci o Blue Velvet?Już dawno nie widziałem tego filmu ale o ile pamiętam to wszystko zostało tam wyjaśnione.

Są bardzo pokręcone!
Tak tak, na pewno. Pamiętam, że oglądałam ten film w wakacje i właśnie jakoś nie bardzo załapałam końcówki.

Sandy i Jeffrey wyznają sobie miłość.Wracają do domu,pod domem Jeffreya omal nie dochodzi do bójki Jeffa z byłym chłopakiem Sandy.Wtedy pojawia się naga i załamana psychicznie Dorathy.W trójkę jadą do domu Sandy skąd Dorothy zabiera pogotowie.Jeffrey udaje się do domu Dorothy i zastaje tam zmarłego,przywiązanego do krzesła męża Dorothy i skorumpowanego policjanta.Policja w tym czasie robi zasackę na Franka i jego ludzi.Lynch nie wyjaśnił co się stało w domu Dorothy,jak znalazła się pod domem Jeffa,co się stalo w jej domu,dlaczego skorumpowany policjant był ranny na stojąco,a jej mąż martwy.Może istnieje jakaś wersja bez cenzury.Poza śmiercią męża Dorothy wszystko kończy się dobrze,Dorothy odzyskuje syna,Jeff zabija Franka i jest z Sandy.Jest to jeden z normalniejszych filmów Lyncha w tym sensie że bez karłów,olbrzymów,bobów,czarnych chat,kamiennych kręgów,białych koni i tej całej parapsychologi.
Takie filmy jak Lyncha czy Zostań nie można chyba być pośrodku.Albo się ktoś wkręca i podziwia albo nudzi i krytykuje.A widziałaś może Inland Empire?To dopiero przelynchowany film :).