PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=120103}

Zostań

Stay
2005
7,2 72 tys. ocen
7,2 10 1 72342
6,0 30 krytyków
Zostań
powrót do forum filmu Zostań

..O co w tym filmie chodziło? Wiem, debil ze mnie, ale nie skapowałam, więc byłoby miło z waszej strony gdybyście mi wyłożycli :)
A sam film mi się podobał, bo fajny montaż, muzyka, zdjęcia i Henry Letham. Chyba nawet do ulubionych go dodałam.

ocenił(a) film na 10
HoneyBunny

Reżyser stara się pokazać jak trudnym procesem jest nagła śmierć, czesto człowiek nie jast w stanie pojąć, że zdarzył się wypadek i to co się właśnie dzieje jest po prostu zakończeniem życia (umysł potrfi płatać figle) predzej uzna to za jakiś sen. Czar snu śmierci pryska w chwili oddania strzału na moście: Henry za chwilę odzyska świadomość po raz ostatni i pozna prawdę: nie ma po co dalej żyć, ponieważ wszyscy uczestnicy wypadku - czyli jego bliscy i droga mu osoba - nie żyją, po tym opuszcza go wola życia i Henry odchodzi. Chodź dla Henrego wszystko jest już stracone, sytuacja wygląda inaczej dla osób ratujących go. Tytułowe "ZOSTAŃ" to ostatnie słowo jakie słyszy ofiara wypadku i ostatni pomost łączacy umierającego z rzeczywistością. Do przybycia karetki, jedyne co mogą zrobić ratujący dla Henrego to utrzymywanie go w świadomości: "Zostań ze mną", "Nie zasypiaj", "Zaraz przyjedzie karetka".

- Widziałem, jak ludzie przechodzili to, co ty.
- Pomagałem im przejść na drugą stronę...

Czesto, ten tak zwany sen jest ostatnim naszym snem, z którego już się nie obudzimy. Henry zresztą nie daje tak łatwo za wygraną, też szuka powodów by nie umierać:

- Gdyby tu była, powiedziałaby...
- byś otworzył szerzej oczy.

Po prostu cały film przedstawia tą ostatnią scenę ratownia, tylko, że oczami Henrego. Być może kiedyś sami usyszymy "ZOSTAŃ" i może gdy otworzymy oczy zobaczymy nad sobą uśmiechniętych lekarzy i zrozumiemy, że jeszcze nie nadszedł nasz czas:

- Że jest zbyt wiele piekna, by rezygnowac.

Troche to zagmatwane, ale tak to wygląda mniej-więcej.

Film ten to temat rzeka.

Sprwdź ten link ---> http://www.buddyzm.edu.pl/cybersangha/page.php?id=80 <--- jeśli o śmierci chcesz dowiedzieć się więcej

Pozdrawiam :)

PS: ... i nie nazywaj siebie debilem, ponieważ zawsze tracisz wtedy 50 punktów :) na 100.

ocenił(a) film na 6
netter

Aaaaaaachaaaaaaaaaaaaaaa................:D:D:D::D:D:DDDDDDDDDDDDDD.........
PS: Dzięki xD

ocenił(a) film na 9
netter

widziałem ten film juz 4 razy i za kazdym razem nie potrafiłem zrozumiec o co kurna chodzi?! i w sumie dalej chyba nie rozumiem... to co napisałes jest ok.. ale flimu nie rozumiem... niektorych momentow... naprawde ciezki film... oj... taakie lubie:)

Aryjczyk_2

A może Henry w tej ostatniej chwili życia przypomina sobie wydarzenia osób, które go wtedy ratowały?
Umieszcza swoją osobę w życiu Sama i kształtuje w umyśle przyszłą rzeczywistość... jest coś w filmie o przewidywaniu przyszłości przez Henry'ego więc nie byłoby to takie głupie hmmm
zagmatwany z tego filmu skurczybyk, nie powiem :)

ocenił(a) film na 10
Evangeline_Lilly

Mnie nurtuje kwestia tej dziewczyny Sama, czy to jest jakieś wyobrażenie, bo niby Sam ratuję ją, a pod koniec spotyka ją pierwszy raz i wtedy się poznają. Czy ta scena końcowa to jakaś retrospekcja, czy może wyobraźnia Sama?

mate21

Nie, to cos jak deja vu... Niby cos juz sie raz zdarzylo, ale podobno to tylko kaprys umyslu :)

ocenił(a) film na 10
Bankawstanka

według mnie cały film to przedśmiertna wizja Henrego.
Ciężko mi będzie wyjaśnić jak ja to widzę, ale spróbuję:
Więc tak.
Kiedy film sie zaczyna i budzi się Sam to jak koleżanka wspomniala słyszy głos dziecka, którego w rzeczywistości nie było- wtedy Henry zaczyna tracić orientacje w tym co jest rzeczywistością, a co wytworem jego wyobraźni. Podobnie jak w scenie w gabinecie ['Stay Henry, stay']

W filmie bardzo często pojawia się motyw ognia, płonięcia: Henry przypala się papierosami w metrze; "sen płonącego chłopca", gdzie ojciec H. opowiada o nim mówiąc "ojcze nie widzisz, że płonę"- brak ojca przy nim w momencie śmierci lub jesli sie w to zaglebic bardziej mozliwe ze jego ojciec i on nie mieli dobrych kontaktów, był zaslepiony i nie miał czasu dla syna-gdzie jest to pokazane kiedy oboje rozmawiają "gdzie stracilismy ten czas"; palenie obrazów przez ulubionego malarza- sam malował, więc można powiedziec ze utozsamil sie z nim w momencie smierci kojażąc fakty o paleniu obrazów z płonącym samochodem i faktem iz sam lubil malowac.

Zamiany ról Henry <=> Sam - utożsamianie się Henrego, jak sam H. stwierdzil tylko sam jest prawdziwy chciał więc też sie takim stać

Brak śmierci rodziców w aktach chorego <=> leżąc na moście nie jest jescze świadomy, że nie żyją. kiedy sie o tym dowiaduje- mowi mu to Sam, w filmie H. wyraźnie i stanowczo twierdzi ze umarli, keidy jednak znowu wszystko się miesza - henry w rzeczywistosci nie moze sie pogodzic z ich odejsciem.

typowe przedsmiertne przelatujące życie- na ekranie w klubie.

motyw niekonczących się schodów- czesto w snach- koszmarach nie mozemy uciec kiedy ktos nas goni lub znaleźć koniec jakiegos pokoju czy kogos dogonic

tylko sam moze mu pomóc, udzielajac mu 1. pomocy, upewniajac go ze to tak na prawde nie jego wina poniwaz pękla opona

Rany na głowie- kiedy jadą samochodem prowadzi henry jest po lewej str samochodu jego matka z tylu po prawej, uderając w barierę, oboje obijają sie o szyby kalecząc głowy.

"świat to iluzja", "tylko sam jest prawdziwy"- wyobraźnia Henrego [jakwiemy z filmu podobno mial bardzo rozwinieta wyboraznie], który układa sobie obraz życia w ktorym znajdują sie gapie z mostu i on układając w całosc z pewnymi lukami

spodnie Sam'a są przykrótkie poniewaz Henry widzi go kucającego

słowa wyoowiadane w filmie {mamo czy on umrze; to tylko dziecko-w szpitalu psych.;wiem, ze nie powinienm tego robic; wszystko bedzie dobrze, forgive me itd) slyszy je na moscie, ukladajac je w glowie i tworząc nowy obraz, historię

Lily w filmie ma oczy niebieskie, na moscie brzowe jak jego dziewczyna atena, Sam pytajac sie o matke Henrego pyat czy miala oczy, w odp slyszy ze blekitne, tak wiec Lily daje kolor niebbieski widzac jednak na moscie ze jest brazowy utozsdamia ją z ateną oswiadczajac sie jej

no i to by było mniej wiecej na tyle co mam do powiedzenia

ocenił(a) film na 9
karrsia

swietna analiza, myslałem ze rozumiem ten film, naogladąłem sie podobnych (Drabina Jakubowa, Mechanik, czy gra Silent Hill- jedno z zakończęń wyjasnia ze cała gra to tylko ostatni chwila świadomości-projekcja umierającego mózgu głównego bochatera). Ale nie mogłem zrozumieć własnie tych przykrótkich spodni. Dzieki wielkie za wyjaśnienie.

Portnoy

Jest jednak jedna rzecz, której nie jestem w stanie zrozumieć. Lily jest artystką, wcześniej usiłowała popełnić samobójstwo, żyje cały czas z Samem, kocha go - w końcowej scenie okazuje się, że nie znała się wcześniej z psychiatrą, na dodatek jest pielęgniarką, jak nazwać więc to wszystko, co było między nimi wcześniej (nie wydaje mi się, aby mogło to być deja vu, pod koniec filmu gdy Lily mówi, że nikt jej się wcześniej nie oświadczał; Sam wyraźnie przypomina sobie różne sceny z ich wspólnego, wcześniejszego życia).

ocenił(a) film na 9
Palkens

Wydaje mi sie, ze to cale zycie Sama z Lilą jest tez wytworem wyobrazni Henry'ego. Ten byl artysta, pewnie tez chcial widziec swoja dziewczyne, jako artystke - bo ktoz go by lepiej zrozumial (utozsamial sie z Samem).

ocenił(a) film na 10
6bez6imienna6

Ja sądzę jednak, że on poprostu stworzył świat na podstawie swojego życia. W ten własnie sposób Lily stała się artystką, bo i on nim był. To tak jak budowanie z klocków. Umierający Henry ma pewien materiał, z którego buduje coś całkiem nowego. Ludzie z mostu, zasłyszane urywki rozmów, widziane obrazy, własne życie. Równie dobrze mógłyby te wydarzenia poskładać się zupełnie inaczej.
O czym przedewszystkim jednak warto pamiętać - jest to konwekcja snu, wręcz koszmaru o czym ktoś już chyba tutaj wspominał, więc nie można się doszukiwać we wszystkim realnego sensu, jak:
-bliźniacze pary, jakby ktoś przypadkowo zdublował postać albo
-pojawienie się siwo włosego mężczyzny z metra w dwóch rolach, jako 1.mężczyzny w metrze, który strofuje Henry'ego by nie palił oraz 2.mężczyzny w księgarnii.
-wiadomość która nie wiadomo skąd znalazła się na automatycznej sekretarce Henry'ego
To wszystko nigdy się nie wydarzyło.

Początkowo miałam wiele zastrzeżeń co do tego filmu, ale była to kwestia niedopatrzenia, złego odczytania konwencji. Teraz jednak podziwniam kunszt Marca Forstera, gdyż zadbał o każdy szczegół. A co najważniejsze ma doskonałe zabezpiecznie, ponieważ każdą ewentualną wpadkę można umieścić w konwencji... to nie musi mieć logicznego sensu i ciągłości!!!

I jeszcze jedno... motyw ze schodami kojarzy mi się z jeszcze innym filmem, w którym grał Ryan Gosling, mianowiecie "Fanatyk", również polecam :)

ocenił(a) film na 10
buratina_2

A co z powtarzającymi się zdarzeniami np. kiedy Sam przechodzi obok pracowników ktorzy sciągają fortepian na ziemie, to zdarzenie powtarza się Samowi kilka razy.

ocenił(a) film na 10
Athena

Z tego co pamiętam powtarza się ono 2 razy... ten drugi raz to jest już moment gdy do świadomości Henriego powoli dociera, że świat ten nie jest rzeczywisty. Pospolita gra umysłu znan jako deja vu. Nieświadoma część umysłu w postaci Sama zauważa, że jednak coś w tym świecie jest nie tak... nie jest on do końca realny, czego pewien staje się dopiero w przedostatniej scenie na moście.
Poza tym trzeba pamiętać o konwencji snu. Nic tu nie jest realne.
Ja przynajmniej tak to rozumiem, mam nadzieję, że to tłumaczenie pomogło.
Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 10
netter

Ten film to projekcja umysłu człowieka w agonii. Wszystko co sie wydarzyło na początku aż do ostatniej sceny to fikcja stworzona przez jego świadomość (nie podświadomość bo Henry zdaje sobie doskonale sprawę z tego co sie stało(wie że śni)).. można to nazwać snem na jawie, film oglądamy z perspektywy osoby która jest tylko wytworem cudzej wyobraźni, a ponieważ Henry nie jest już dzieckiem - sen jest bardzo realny i fantastyka dotyczy tylko wydarzeń, osób, nie pojawiają sie smoki ani latający ludzie (chociaż dalej często mi sie to śni:>) ..Henry nie specjalnie przejmuje sie losem Sama, ponieważ zdaje sobie sprawę ze jest on tylko fikcją, Twarzy postaciom wymyślonym przez niego użyczyły osoby stojące nad nim czyli w ten sposób dano nam do zrozumienia, że umierające osoby (będące w takim stanie) obierają obrazy docierające do nich w sposób bardzo wypaczony, nie mające nic wspólnego z rzeczywistością.. co do małej liczby osób, w jego śnie NIE pojawiły sie na dłużej osoby których nie było nad nim w chwili śmierci, stad ta "skąpa obsada".
POzdRawiam

netter

Twoja recenzja jest podobna do mojej interpretacji, jednak nurtuje mnie pewna rzecz. Uważam, że jest coś wiecej w wymyślonym świecie henrego. Postaci w nim uczestniczące w pewnym momencie zdają sobie sprawę, że żyją w nierealnym świecie, fantazji henrego. Np. 'ojciec' henrego, który odzyskał wzrok mowi sam'owi, że to wszystko dzięki henremu:

- po raz pierwszy wszystko widzę
- ale jak?
- to wszystko dzięki henremu
- co nam się dzieje?
- to co było nam przeznaczone, świat to iluzja.

Lila nagle spostrzega, że wszystkie obrazy, które namalowała podpisane są "Henry Letham", a Sam wie, iż jedyna rzecz jaka jest prawdziwa to to, że kocha Lilę. Widzimy tu, że postaci w fantazji Henrego maja własną świadomość, zostały przez niego stworzone, ale myślą po swojemu..
Mimo to, że w prawdziwym życiu Sam oraz Lila się nie znają to po śmierci henrego, kiedy Sam zaprasza Lilę na kawę, nagle ma pewne przebłyski życia z lilą, które były fantazją henrego..

Osobiście uważam, że ostatnie dzieło artysty, storzone w jego umyśle tuż przed śmiercią otowrzyło oczy jego odbiorcom, Henry Letham został zapamiętany, a miłość pomiędzy Sam'em a Lilą stała się rzeczywisością.

ocenił(a) film na 10
HoneyBunny

Zdaje się, że film można interpretowac na rózne sposoby. Ja oglądałam go wiele razy, pewnie coś koło 10, nie liczyłam i za kazdym razem nasuwają mi się rózne myśli... ;)

mrs__Balint

Jestem własnie po obejrzeniu tego filmu i powiem szczerze, że podczas oglądania miałam przypuszczenia, że H. jest jedynie wytworem wyobraźni Sama, że to jego trauma, powracające wspomnienia są autentycznymi zdarzeniami, które miały miejsce, a Sam zepchnął je w podświadomość, że być może istniał pacjent, którego nie zdołał ocalić. Po zakończeniu skłaniałam się właśnie ku wizji Henrego, jako ostatnich kilka minut życia, z których ułożył sobie "historię", takie przedśmiertne preludium. Choć skłonię się by raz jeszcze obejrzeć film. Genialny, lubię "zabawę" ludzkim umysłem.

HoneyBunny

Taaak....po obejrzeniu nie miałam kompletnie pojęcia a co w tym filmie chodzi....TOTALNIE
dopiero teraz czytam tu na forum i zaczynam trochę rozumieć - film trudny..czasami musiałam cofać by jeszcze raz wysłuchać jakiś dialogów i dalej nie łapałam, o co chodzi
Ogólnie mogę stwierdzić, że film ciekawy, przedstawia interesującą wizję psychiki człowieka, ale chyba muszę go jeszcze raz obejrzeć

użytkownik usunięty
HoneyBunny

genialny film. zrobil na mnie ogromne wrazenie. ale przyznam, ze wiele watpliwosci wyjasnilo mi sie dopiero po przeczytaniu tego watku. dzieki :)

ocenił(a) film na 5
HoneyBunny

Nie wiem nad czym tu debatować. Ja skapowałam od razu (choć nie mówię, że nie mógł on wydać się skomplikowany). Nie zastanawiałam się, co prawda, dlaczego Sam ma za krótkie spodnie itp., bo uważam, że taka analiza przysługuje wielbicielom tego filmu, a ja do nich nie należę. Uważam, że historia jest bardzo ciekawa, ale reżyser zawalił sprawę. Zamiast skupić się bardziej na osobie Henrego (a nie na kreowaniu Sama), delikatnie sugerować pewne rzeczy, zrobił z tego coś na kształt teledysku, mało przejmujący, prawie w każdym momencie rozczarowujący pościg za Henrym. Najgorsze były chyba jednak zdjęcia - przekombinowane majaki (szczególnie na moście). Jednak sam pomysł jest ciekawy, a dobry reżyser (marzyłby mi się Kubrick:)) zrobiłby z tego arcydzieło. Plusa daję temu filmowi za obsadę - grają w nim moi ulubieni aktorzy.

gala87

ten motyw z powtarzającymi sie scenami, to tak jak ze snem, nie raz jak śnimy rzeczy powtarzają się nam jedna po drugiej...

ocenił(a) film na 9
gala87

"...reżyser zawalił sprawę. Zamiast skupić się bardziej na osobie Henrego (a nie na kreowaniu Sama)..."
skoro w scenariuszu bylo napisane ze ma sie skupic na Samie to Forster nie za bardzo mogl cokolwiek zmieniac. rezyser tylko pokazuje to co ktos inny napisal...
a poza tym przeciez Henry utozsamia sie z Samem, wiec mozna powiedziec, ze przez caly film poznajac Sama poznajemy Henry'ego... widzac Sama widzimy jaki chcial byc Henry...

ocenił(a) film na 5
ottak

"a poza tym przeciez Henry utozsamia sie z Samem, wiec mozna powiedziec, ze przez caly film poznajac Sama poznajemy Henry'ego... widzac Sama widzimy jaki chcial byc Henry..." oczywiście taki był zamiar, ale według mnie Sam cieszy się zbytnią "autonomią", gdyby nie pewne wyraźne znaki (jak krew), ciężko by było ich połączyć. A co do scenariusza, to od reżysera jednak zależy na co kładzie nacisk, tym bardziej, że dużo nie było potrzeba, żeby zwrócić większą uwagę widza na Hanrym.

ocenił(a) film na 10
HoneyBunny

Dobrą interpretację wykonał(a) karrsia.
Ja tylko dopowiem, że wszystko przez cały film było fantazją umierającego Henry'ego. Właśnie w filmie często jest mowa o artyście Christianie Revellu, który zniszczył swoje wszystkie dzieła przed śmiercią. My nie wiemy, czy w rzeczywistości Henry był prawdziwym artystą, wiemy tylko tyle, że umierał. A podczas tego umierania stworzył to jedyne "dzieło" swojego życia, którego nikt nie pozna. To tak jakby napisać książkę w swojej głowie tylko dla siebie. I on tę "książkę" wziął z sobą do grobu.

ocenił(a) film na 10
HoneyBunny

a co z pierscionkiem...?? Henry wiedział, ze Sam go zabierze po jego smierci.. skad? wytlumaczcie mi to :)

ocenił(a) film na 7
HoneyBunny

Nie oglądałem , ale już domyślam się o co chodzi - przeczytajcie sobie "Ubika" Philipa K. Dicka i przeczytajcie dyskusję pod filmem "Droga Śmierci" - podobny problem interpretacyjny http://www.filmweb.pl/topic/425959/Nie+pisz+%22beznadziejny%22+jak+nie+wiesz+o+c o+chodzi....html

ocenił(a) film na 10
Martinn

Moim zdaniem...
Generalnie caly film opowiada o "szoku i marzeniach duszy" Henrego.
To tak w skrocie.
Wyobraza sobie cale zycie z ludzmi, ktorzy zostali... Tj z glownymi bohaterami ~ po raz ostatni z nimi wlasnie sie widzial + osoby stojace obok zdarzenia wypadku na koncu fimu - np Pan z ksiegarni, gdzie Henry oddal obraz jako zaplate za ksiazki. Na poczatku widac, jak jego dusza sama (bo nie jest we krwi jak cialo) oddala sie gdziestam. Cialo zostalo, dusza poszla. Wyobraza sobie, podczas "oczekiwania" na wniebowstapienie jak mogloby to wygladac jakby toczylo sie dalej. My chyba tez tak mamy... Np jak budzimy sie w srodku snu... Siedzimy i domyslamy sobie jego koncowke. On wiedzial, ze zginie, dlatego wszystkich uswiadamial w tym. Mogl dzialac duzo ~ przywrocenie wzroku tamtemu szachiscie, slawa jego obrazow itd. Lecz to wszystko dzialo sie w glowie. To ze Sam byl z Lyla bylo dopelnieniem jego marzen - jego checi bycia z Athena - podobienstwo pierscionka, na koniec jego podpisy na obrazach w domu Sama itd. Wyobrazal sobie to, co chcialby, zeby sie dzialo. A jego dramatem bylo obarczanie sie wina za smierc rodzicow.

Przemyslmy wszystko, cale zycie jak chcemy je przejsc, gdy mozemy jeszcze decydowac fizycznie, a nie tylko ukladajac je umyslem po jego skonczeniu.

Moim zdaniem taki moral (lub cos podobnego) ma cos wspolnego z tym filmem. Nie chce mi sie rozwijac tej mysli, bo znajac zycie czym dluzszy komentarz, tym mniej osob przeczyta. Napisalem to co wymyslilem po obejrzeniu tego filmu.

Daje 10 i wrzucam do ulubionych, ale nie w wiekszosci za fabule. W wiekszosci ocena ta wyplywa z rezyserii. Muzyka jest wyborna, max, ale najlepsze, najwieksze wrazenia wywarla na mnie kamera i swiatlo. Po prostu nigdzie lepszych kadrow nie widzialem. No moze porownywalne do tego dalbym Citizen Kane, badz momentami niedawno upieczonemu Silent Hill. Taka kamera, takie kadry to istna perla. Pozdr.

ocenił(a) film na 10
R3SUM3

On sobie "gral" tym zyciem. Tak jak on by chcial. Ukladal po swojemu.

http://pl.youtube.com/watch?v=TIoq-XsDtXI&feature=related

Prosze sie skupic na poczatku filmu. Widac zabawe jego duszy, jak manipuluje jego "bohaterami". Dowodem moze byc to, ze np zmienil sobie przeszlosc tych ludzi. Lyla? Z pielegniarki stala sie artystka po probie samobojstwa... A Sam? Z doktora (nie mowil jaka specjalizacja) Henry usadzil go w miejsce psychologa, zeby pomogl mu ~ samemu sobie.

R3SUM3

A czy ktoś mógł by mi wytłumaczyć czemu nazwisko Henrego (Letham) to anagram słowa Hamlet którego postac jest również poruszana w filmie (w próbie Atheny)?

ocenił(a) film na 9
philly

Samo nazwisko, a wlasciwie jego anagram moze byc niejako elementem wiazacym nieszczesliwy zwiazku Henryego i Atheny z rownie beznadziejnym zwiazkiem Hamleta z Ofelia.

Poza tym, nie wiem w jakim stopniu mozna sie tym sugerowac przy analizie filmu i porownaniach do Hamleta, ale znalazlem w jednym z opracowan dziela Shakespear'a pewien fragment:

"Hamlet jest dramatem o człowieku samotnym, który ma podjąć najważniejszą decyzję w swoim życiu: czy wejść na drogę moralnego zła po to, aby pomścić zło wcześniejsze."

Wydaje mi sie, ze bardzo dobrze pasuje to do Henryego, ktory jest czlowiekiem samotnym. Ktory lada moment podejmie najwazniejsza decyzje swojego zycia, czyli wejscie na droge moralnego zla, jaka w jego przypadku jest popelnienie samobojstwa. W jego mniemaniu pomsci ono wczesniejsze zlo, za ktore sie obwinia, mianowicie smierc jego rodzicow.

Nie wiem, jak powaznie mozna to ze soba wiazac, ale jakos tak wszystko do siebie pasuje.

A teraz pytanie ode mnie:
Kiedy Sam budzi sie w swojej sypialni na poczatku filmu, nad jego lozkiem wisza obrazy mostu, przedstawione z roznej perspektywy, w tym taki sam obraz mostu, jak namalowal Harry. Jaki moze miec to zwiazek z reszta filmu?

Madridista_2

"elementem wiążącym nieszczęśliwy związek Henry'ego i Atheny z równie beznadziejnym związkiem Hamleta z Ofelia."
dokładnie.
można jeszcze zaznaczyć, że Sam szukając Atheny zjawił się na jej próbie teatralnej, gdzie dziewczyna odgrywała rolę Ofelii z Hamleta. Także możemy nawet mówić o niejakim utożsamieniu czy raczej porównaniu obojga bohaterów do postaci szekspirowskich.

ocenił(a) film na 9
possibly

Athena odgrywała tam Hamleta, nie Ofelię. Ale wątpię czy związek Hamleta i Ofelii można odnieść do tego filmu, chodzi tu raczej o samą postać Hamleta. Istotny jest fragment sztuki ogrywany przez Athenę i jej ucznia:

"Ja bym mógł być
zamknięty w łupinie orzecha jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej
przestrzeni, gdybym tylko złych snów nie miewał."

która zresztą jest ulubioną kwestią Atheny.

I jeszcze:

"-Dania jest więzieniem.
-Więc nim i świat jest także
-O, i wielkim! Pełnym turm, lochów i ciemnic."

darlita

och, masz rację, oczywiście że grała Hamleta nie Ofelię. nie wiem dlaczego wyleciało mi to z głowy.
:)

ocenił(a) film na 9
possibly

genialny film oglądając go miałem wiele teorii a po zakończeniu już nie wiedziałem nic to co piszecie wyżej taż pasuje, ja mam swoją wizje ale nie bede ich wypisywać... bardzo trudny film uwielbiam takie;)))

ocenił(a) film na 9
Madridista_2

nad jego łóżkiem wiszą obrazy Lily, która pod koniec zauważa, iż każda z jej prac to praca Henrego właśnie. Tak jak wcześniej było już powiedziane, Henry stwarza przedśmiertną wizję Lily, jako pokrewnej mu duszy, która poprzez swoją wrażliwość ma pomóc Samowi w uratowaniu jego życia. Podczas jedzenia chińszczyzny ;) kobieta mówi, iż Sam nie jest wstanie zrozumieć co przeżywa Henry, jej właśnie umierający nadaję rolę samobójczyni, przedstawiając tym samym swoją heroiczną walkę o życie.

:)