Ale czego dokładnie nie rozumiesz? Motywu? Scen? Pustej lodówki?
Itd. Konkretne pytanie - konkretna odpowiedź.
Od momentu gdy Sam wchodzi do domu Henrego az do czasu, gdy matka zaczyna krwawić nie czaje niczego.
Bo w tym motywie nie chodzi o nic, nie ma on żadnego znaczenia jak większość motywów w tym filmie, bo to wszystko to przedśmiertne majaki Henryego. Nieźle, co?
Mam wrażenie że większość wątków w tej produkcji powstała w ten sposób, że scenarzysta sobie pomyślał "aa.. tu sobie damy krew wypływającą z głowy, a tu czyjeś nazwisko, a tutaj jakieś cienie... możemy przecież wymyślać kompletnie niepowiązane ze sobą rzeczy bo to i tak wszystko majaki, a niech ludzie się podniecają że za tym wszystkim stoi coś głębszego i zaskakującego" Beznadzieja.