Oglądając ten film czułem się jakbym oglądał czyjś sen. Chciałem zebrać (z Wasza pomocą) do kupy wszystkie te motywy, które bezpośrednio nie były związane z fabułą, ale które do końca się nie zgadzały. Ja wynotuję tutaj kilka, i mam nadzieję że pomożecie mi iść tym tropem. jak to mówią, diabeł tkwi w szczegółach i chciałem zobaczyć czy znaleźliście coś jeszcze.
- Główny bohater nosił spodnie, które były na niego za krótkie
- Schody po których ludzie wchodzili/schodzili były zawsze strasznie długie (szczególnie w 1h 07m filmu)
- Za oknami pomieszczeń miejski krajobraz wydawał się pływać
- W mniej więcej 24 minucie filmu, na uczelni ludzie chodzili parami, ubrani tak samo
- kolor żółty siępojawia w kilku miejscach filmu w taki specyficzny sposób: spodnie głównego bohatera są żółte, ma on w domu żółty telefon, a w pewnym ujęciu widzimy jednocześnie 2 kobiety w żółtych płaszczach, żółtą taksówkę i dziadka w żółtych okularach.
Znaleźliście jeszcze jakieś "smaczki"?
Tak więc czemu "Lila" mówi do Sama Henry? Wydaje mi sie ze coś to ma zwiazek z jej nieudanym samobójstwem ;p
1. Poza tym zastanawiam się, czy przypadkiem łączą mi się dwie sceny- kiedy Sam wchodzi do pokoju Henry`ego i dotyka palcami ściany z napisami, które z daleka wyglądają jak pismo Braille`a i robi to w taki sam sposób jak ten niewidomy doktor Leon, kiedy nachodzi do Henry.
2. Poza tym ten sam aktor gra postać Frederika, bankiera, który przychodzi do psychiatry i profesora na studiach, któy robi wykład o Goi. A podczas samego wykładu ma ze sobą tę samą walizeczkę, z którą przyszedł na wizytę.
3.Sam nie kupił pierścionka zaręczynowego. Po prostu znalazł go w dłoni, gdy się obudził (miał zdziwoną minę)
4. Sekretarka na samym początku filmu, w biurze Sama, rozmawia z kimś przez telefon. Brzmi jakby rozmawiała o łączeniu tabletek i alkoholu z Beth.
5. Obraz, który ogląda Lila pod koniec filmu wygląda, jakby przedstawiał okno z biura Sama, przez które Henry wyglądał, będąc u niego pierwszy raz. A w pracowni Lili wiszą obrazki przedstawiające te stworzenia morskie, które lubił Henry
6. Ozdobna szyba w biurze Sama przypomina szybę w deszczu, przez którą Henry ogląda tańczącą Athenę
7. WYdaje mi się, że Elizabeth Levy mogła być w jakiś sposób zamieszana w ten wypadek na moście, bo policjanci mieli ją przesłuchać. Może z tego powodu wpadłą w ciężką depresję?
8. Motywy, jakie maluje Hanry/Lila przypominają ostatni obraz, jaki widział Henry przed śmiercią- most Brooklyn Bridge do góry nogami
9. Leon idzie wzdłuż starej stacji i po kolei gasną wszystkie latarnie.
10. W metrze zapowiadano przystanek "Brooklyn Bridge. Cuty Hall", a Sam po wyjściu biegł do mostu bardzo daleko
6.
1, 2, 4, 5, 6, 7, 10... Powoli, powoli, to za dużo! :D
Cieszę się, że ktoś zauważa takie rzeczy! Mam teraz nad czym myśleć!
studiuję scenografię i bardzo możliwe, że w większości przypadków takie "doszukiwanie się" to mój nałóg zawodowy, ale mimo wszystko- mam nadzieję, że komukolwiek też się podobnie skojarzyło.
obejrzałem ten film pierwszy raz wczoraj, i właśnie się trochę pogubiłem na nim. Czytałem twoje wypowiedzi ,argumenty itd. i widzę że naprawdę wiesz o co kaman i wilki szacun dla Ciebie za to naprawdę. Ale podsumowując te wszystkie wątki i fakty które przedstawiłeś to, tak najprościej w dwóch zdaniach gdybym zapytał o co chodziło w tym filmie to co byś odpowiedział??? To wszystko co się działo, te nie jasne sytuacje to był sen?
Dziękuję.
Najprościej tak. Nie tyle sen, jako sen - ale jako majaki umierającego Henry'ego.
Niemniej upraszczać "Stay" = robić filmowi krzywdę.
Lubię, ze ten film jest zawsze "otwartą opcją" - można go interpretować na wiele sposobów.
Jaka choroba w tym filmie nikt nie jest chory , , jak ta sama osoba , jakie sny , nic takiego tam nie miało miejsca ,film jest prosty w interpretacji , ale nie napisze jej ,żeby pośmiać się z niektórych interpretacji ,wskazówką jest ostatnia scena na moście , dodam tylko że jest prawdziwa . Co tu wymyślać jakieś bzdury pkt,. pytania , Świetny film osobiście chyba najlepszy jaki widziałem .
"7. WYdaje mi się, że Elizabeth Levy mogła być w jakiś sposób zamieszana w ten wypadek na moście, bo policjanci mieli ją przesłuchać. Może z tego powodu wpadłą w ciężką depresję?" Myślę, ze nie, to już troche takie kombinowanie ;p Maxreal w którymś z komentarzy napisał: "Cały film to jedna wielka wizja smierci Henrego, a wszystkie postaci jakie spotyka Henry w swojej wizji są tak naprawde odzwierciedleniem osob-swiadkow wypadku, to zapewne wyłapał kazdy. Pierwsza osoba jaka chciala pomoc umierającemu henremu byla kobieta która uderzyła w henrego na moscie, lecz jej jedynym pomocnym krokiem było zadzwonienie na pogotowie, po czym spanikowana nie potrafiła pomoc dalej, zatem swiadomosc henrego nadała tej postaci formę pierwszego psychiatry Henrego- Dr Beth Levy, która w wizji oddała Henrego w rece Sama gdyz nie potrafiła mu pomoc,(...)" Dodam jeszcze od siebie, że policjanci chcieli ja przesłuchac pewnie dlatego, ze po prostu była swiadkiem :)
Na pewno nie nazwałabym Lili alter-ego Henry'ego ale rzeczywiście jej postać tworzy Henry na swoje podobieństwo ;) To, o czym inni pisali - Lila chce być zapamiętana, a czuje się nijaka - jak mówi Samowi uczniowie ją lubią, bo daje im szóstki, a może jeden z dzieciaków będzie wielki - czyli (dla mnie) Henry był chwalony, pokładano w nim nadzieje, ale on bał się, że nie jest wystarczająco dobry, że nie zostanie zapamietany jako geniusz. To samo w księgarni - pracownik pyta sie, czy Henry odniesie sukces. I jeszcze sama postać tego wymyślonego malarza - Lila mówi, że nikt nie widział jego obrazów, bo spłonęły.... może z tym właśnie należe łączyć tą scene, w które Lila wiesza obrazy Henry'ego? No i Lila została uratowana przez Sama, co łączy się z przewijającym się "tylko ty możesz mi pomóc", Henry pokłada w doktorku wielkie nadzieje. Pod koniec wie, że nie uratuje jego, dlatego stworzył wersję, że to Lilę udało się uratować.
facet z księgarni to facet który stał na moście i pytał: "is he going to make it?" czyli czy przeżyje albo czy mu sie uda.
Dobre to ;] Myślę, że rzeczywiście można połączyć scenę, gdy Lila mówi, że obrazy spłonęły a potem jest taka zdziwiona, gdy znajduje podpisy Henry'ego...
ale czy on umarl? to nie jest pokazane, pokazane jest jak go zabieraja karetką. wnioskuje z tego ze przezyl
Trochę czasu temu widziałam ten film a teraz nie mam argumentu bo nie pamiętam wszystkiego... Zmuszasz mnie do ponownej analizy i zobaczenia filmu ;/ To nie "fer"
P.S. Mozemy zostać przy śmierci? Dodaje dreszczyku i jest dramatyczna ;p
P.S. 2 To ze zabrali go karetką nie świadczy o jego przeżyciu....
P.S. 3 Tak nawiasem mówiac tak "kobieta" (luki w pamięci) krzyczała coś typu "zostań ze mną" jak dobrze pamiętam rzecz jasna ;p
P.S. 4 I teraz już napewno muszę go zobaczyć ponownie ;/
nie mowie ze napewno, mozliwe ze umarl, wiekszosc osob ku temu sie sklania. tylko to nie jest wprost pokazane nigdzie ze on umarl, jak go zabieraja to jeszcze zyje o to mi chodzi:P
na poczatku jak henry przyszedl do gabinetu sam czekal na pacjenta, takie murzyna on go tez widzial, i ten maly chlopiec ktory ciagle pytal czy on umrze tez
Myślę, że bohater umarł. Widzimy jak zostaje zabrany do karetki. Lily i Sam wzdychają ciężko i mówią "Nie mogliśmy nic zrobić.." mówią to z wielkim żalem,że niestety nie udało mu się przeżyć....
Sam miał za krótkie spodnie w ciągu całego filmu. cały jego ubiór był dziwaczny. Ktoś zauważył, że kiedy Henry wszedł do sali, w której Sam i "Leon" grali w szachy, wywrócił stolik ( i to, co na nim było). Kilka sekund później możemy zobaczyć ten sam stolik stojący tak, jak wcześniej. Lila mówi o tym, że przygotowała dwie żyletki, Sam opowiada Henry'emu, że wsadziła 3 żyletki w żyły.
ze wsadziła "po cztery żyletki w każdy nadgarstek", dokładnie :) Sam miał za krótkie spodnie,a Hanry za długie:)
Żaden/Żadna/Żadne z Was nie ma tu racji.
"She put three four-inch vertical slits in each wrist."
Trzy czterocalowe pionowe cięcia na każdy nadgarstek. Nic o ilości żyletek oprócz kwestii wypowiedzianej przez Lilę (2).
good point, tak to jest jak się włącza napisy w filmie. co do stolika jestem pewna, no i tego, że kilka razy pojawiają się figury szachowe. w kilku miejscach ma się wrażenie, że sufit to podłoga i odwrotnie. Poza tym chyba już wszystko, co pamiętam padło. ;)
Masz rację, nie sprawdzałam, pisałam to, co pamiętam, pomyliłam czwórkę cali z liczbą żyletek :)
a jednak Ci się podobał :) Myślę, że nie ma co tu wyjaśniać, zobacz komentarze do tego tematu, wszystko układa się w całkiem spójną całość. No i polecam zobaczenie filmu niejeden raz! :)
Agree:) Jest nawet scena, w ktorej kadrem sa tylko i wylacznie nogi Sama i Henry`ego:) pokazujaca dysproporcje długości nogawek...kurcze..jakie drobiazgi a one tez cos oznaczaja...:)
Ogólnie ciągle były takie sceny, jakby przerywane (przerwa milisekundowa lub minimalne cofnięcie). Można odnieść wrażenie, że to błąd w montażu, ale powtarza się to tak często, że uznaje to jako przebłyski kontaktu z rzeczywistością, film (tak, jDoak chciał Adaś Miauczyński w "Nic śmiesznego") rodzajem snu na jawie. W tych scenach nie widać zdziwienia na twarzy Sama (nawet, gdy zamieniał się rolami z Henrym). Domniemam, że to pokazane tak, jakby widz widział to oczami Henrego, który jest na granicy snu i jawy (życia i śmierci).
mnie zastanawia, o co chodziło w tym filmie z kolorem oczu. Tzn. :
- jak ktos zauważył, Lila ma cały czas niebieskie oczy, a w końcowej scenie ma brązowe
- kiedy szeryf rozmawia z Samem, ten pyta o to, czy matka Henry'ego miala brązowe oczy, on mówi, że najbardziej niebieskie na swiecie
- kiedy Leon zaczyna znów widzieć zmienia mu się kolor oczy z niebieskich na brązowe
- kiedy Leon pierwszy raz widzi Sama mówi mu, ze zawsze sobie go wyobrażał z brązowymi oczami
Pewnie tego tam jest jeszcze więcej.
"- jak ktos zauważył, Lila ma cały czas niebieskie oczy, a w końcowej scenie ma brązowe" - ja osobiście nie zauważyłam różnicy :) Specjalnie przewijałam, m zdaniem kolor jej się raczej nie zmienił...
Ja od początku utożsamiałam te dwie postacie, tak jakby Sam żył życiem Henrego. Ale potem się pogubiłam.
Wychodzi na to, że na końcu filmu był jego początek,
a czemu to wszystko co widział/wyobrażał/słyszał było przyszłością i za razem przeszłością?
Kurde, nie rozumiem już nic...
Nie, zaraz. Sam widząc śmierć młodego Henrego zaczął to przeżywać. I przez cały film próbował pomóc komuś, kto już nie żyje. Matka, Leon - oni też nie żyli. A Lila powiedziała do Sama Henry, bo nie wiem, widziała to w jego zachowaniu, ale to głupie, bo nie znała Henrego wcześniej. Kurde. Kiedy wydaje mi sie, że właśnie zajarzyłam i jak próbuję to napisać to zdaję sobie sprawę, że jednak znowu nic nie rozumiem xD
Najwyraźniej, mimo iz taka interpretacja jest najbardziej oczywista, można pokusić się o inną.
Potrzeba racjonalnego "wyjaśnienia" sobie całej historii, poukładania i dopasowania do tego co jest znane niestety zamazuje obraz.