wreszcie zebrałem się żeby zobaczyć ten film i jak dla mnie porażka, reżyser chcąc stworzyć tak zwane arcydzieło zapomniałem chyba, film powinien posiadać jakieś napięcie no i akcje. takiej nudy już dawno nie widziałem, film się tak nie miłosiernie ciągnie,ze dotrwanie do końca graniczy z cudem. stay zupełnie przypomina mi Drabinę Jakubowa , która była genialnym filmem, zupełnie nie wiem dlaczego stay nazywacie arcydziełem
Hmmm...
Po pierwsze Stay to nie jest film akcji i nie należy się w nim doszukiwać ciągłych jej zwrotów i zawiłości.Jest bardzo prostym,emocjonalnym obrazem,którego 90% to pewna z pozoru prosta historia,która jak donosi większość interpretacji jej zakończenia jest tylko iluzją.Faktycznie w tym filmie jest odczówana melancholia ale jest to specjalny zabieg mający na celu zwrócenie uwagi na kontrast z zakończenie,które jest maksymalnym zwrotem akcji i to właśnie jego odpowiednia interpretacja rzutuje na całokrztałt filmu.
A po drugie mam takie pytanie co do Twojej wypowiedzi.
Cytuję:
"stay zupełnie przypomina mi Drabinę Jakubowa , która była genialnym filmem, zupełnie nie wiem dlaczego stay nazywacie arcydziełem"
Tak więc jeżeli arcydzieło a coś genialnego uznamy za synonim to znadnie to nie posiada jakiegokolwiek sensu.Jeżeli Drabina Jakubowa jest genialna a Stay Ci ją przypomina to również powinien być dla Ciebie genialny wieć dlaczego się dziwisz,że nazywa się go arcydziełem...
"...film powinien posiadać jakieś napięcie no i akcje..."
obejrzyj sobie Transporter'a 3 :) a za takie filmy jak Stay lepiej sie nie zabieraj...
pozdro
Nie zrozumiałeś tego filmu, a to dlatego, że to nie jest zwyczajny film. Szczerze powiem, że też na początku byłem zdziwiony, że nic się nie klei w całość. Nawet po ostatniej scenie miałem kilka wątpliwości. "Stay" trzeba pooglądać przynajmniej 2 razy, albo przeczytać tematy (niżej), w których wszystko jest wyjaśnione. Genialny scenariusz i gdyby nie słabsza gra aktorów to według mnie byłby to jeden z najlepszych filmów jakie wyszły po 2000 roku. Chociaż muszę przyznać, że zaintrygowała mnie gra Goslinga. Pozdrawiam :)
to jest forum na którym każdy może napisać swoje zdanie, ale jeśli jest one inne niż większości to znaczy że osoba, która to pisze musi być co najmniej niedojebana... na filmwebie wszyscy się uwazają się za jebanych krytów, film mi się nie podobał i tyle, a co do american pie to owszem był to lepszy film
Widzisz trzeba się trochę znać na kinie, żeby to co piszesz nie było negowane przez innych, pisząc "film mi się nie podobał i tyle" ośmieszasz sam siebie a Twoja wypowiedz świadczy tylko i wyłącznie o tym jak głębokie masz myśli. Stay to kino bardzie wyrafinowane tu fabuła odgrywa główną role, nie bez powodu przypisano go do kategorii "dramatu psychologicznego" a Tobie z całym szacunkiem polecam inna kategorię np akcja: tam z pewnością znajdziesz więcej filmów o podobnych przymiotach jak Twój ulubiony Matrix. Moja rada, jak masz pisać farmazony z palca wyssane lepiej zmiłuj się nad nami "Krytykami" i chociaż niech te argumenty nie będą jakimiś herezjami bez sensu. Co do "to jest forum na którym każdy może napisać swoje zdanie" to oczywiście zgadza się ale pamiętaj: swoje subiektywne odczucia warto też sensownie uzasadniać, jak "porażka" to już lepiej napisz ,ze ten film nie spełnił Twoich gatunkowych oczekiwań, wówczas nie ośmieszysz się a ta dyskusja była by bardziej na temat...
"Jebanych krytyków" powiadasz...
No cóż jak to bardzo ładnie historia kina pokazuje,że w większości przypadków zdanie krytyków jest różne a czasami zupełnie inne od zdania publiczności ale...
...ale ja bynajmniej nie nazywam siebie krytykiem bo jestem tak samo zwyczajnym widzem tak jak i Ty czy większość użytkowników tego forum lecz z niewielką różnicą.Amatorsko zajmuję się pisaniem recenzji filmowych oraz muzycznych i nie jedynie jak na tym forum jako użytkownik NN gdzie moja wypowiedź nie liczy się właściwie dla nikogo (jak z resztą sam to bardzo ładnie potwierdziłeś) lecz piszę pod własnym nazwiskiem (nie widzę powodu by je tu podawać) i w ten sposób próbuję w swoich recenzjach przedstawić prawdziwe sedno filmu.Nie jak w przypadku najczęściej spotykanych motywów; pan X spotyka panią Y,zakochują się w sobie a na końcu on umiera lecz z pominięciem tak drobnego faktu,że cały obraz filmu dzieje się w kilku wymiarach:)
Staram się zachęcić ludzi do właściwego zgłębienia tego co twórca chciał przedstawić a nie jedynie "przelecenia tematu powierzchniowo" i właśnie w tym celu staram się użyć odpowiednio dobranych argumentów aby trafić każdym słowem do ludzi,którym jak się nie powie,że mają znaleźć biały punkt na czarnej ścianie to nie zależnie od tego jak długo będą się na nią patrzeć to i tak go nie zauważą a właśnie ten jeden malutki punkcik może zaburzyć (w pozytywny sposób) całokrztałt.
Teraz weź Mój Drogi twórco tego jakże ambitnego wątku porównaj swoją;
- pierwszą wypowiedź,w której jedynym argumentem,dla którego uważasz,iż ten film jest mierny jest kwestia,iż wydał Ci się nudny ponieważ nie było w nim akcji
- oraz Twoja popisowa druga wypowiedź usiana inwektywami pod adresem osób mających odmienne zdanie od Twojego,które same w sobie tworzą jakże malowniczy obraz Twojego poglądu na jakiekolwiek walory sztuki,
z postami napisanymi przez innych użytkowników.
Czy ja muszę być burakiem,chamem i prostakiem aby udowodnić słuszność własnego zdania...
...wydaje mi się,że nie.
Tak więc zastanów się kogo nazywasz "jebanym krytykiem".
czytanie ze zrozumieniem kuleje, to moje zdanie odmienne od waszego sprawia tu problem, pytasz kogo nazywam jebanym krytykiem? to zostawiam to twojej interpretacji
i po co Tak miło podchodzicie do niego ?
Dzięki za to że jesteś !
Jak cię nie będzie, to nie podziękuje .
Jezu takiego gówna dawno nie oglądałem.......zgadzam sie z enemy film dno
a tu krytycy są niedojebani :)
yyy dno?? nudny?? co wy ludzie mówicie może go poprostu nie rozumiecie albo bliższe są wam filmy akcji ?? 9/10
Zgadzam się film nudny. Mimo ze lubie tego typu filmy (Donnie Darko, Źródło, Miasto gniewu, Oldboy itd itp) to ten film nie trzymał w ogóle w napięciu. Nie wiem może gdybym go oglądał w inny dzień jakoś by mnie zaciekawił, bo jak dla mnie szału nie ma.
zawiódł bardzo :( <spoilery>
straszny słabiak....NIENAWIDZĘ FILMÓW ZAKRĘCONYCH DO PRZESADY W KTÓRYCH NA KOŃCU SIĘ OKAZUJE ŻE WSZYSTKO BYŁO/SNEM/WIZJĄ/WYTWOREM UMYSŁU ITP ITD..!!!!(nie licząc waking life) bo w taki sposób można cały film wodzić widza za nos..udawać coś fajnego... a na końcu wielkie rozczarowanie!!!
powiem tak...początek był ciekawy i tak do połowy dało się oglądać...później 'tajemnica' zbyt zaczęła męczyć, dłużyć się...zacząłem podejrzewać najgorsze...i nie pomyliłem się..kolejna mara!!! to samo było w drabinie jakubowa...(tam też przewidziałem)...
lubię zakręcone zaskakujące końcówki...ale tu twórcy poszli strasznie na łatwiznę!! to jest po prostu zbyt łatwe(można było cokolwiek tam wstawić-wizja to wizja-logiki być nie musi) i generalnie kupy się nie trzyma cała ta wizja!!(no bo dlaczego była taka anie inna?? świadkowie wypadku wzięli w niej udział i to tyle - cała reszta się nijak kupy nie trzyma, motyw z rodzicami zwłaszcza:/)
dla mnie zdecydowanie głęboko poniżej oczekiwań!!!
do plusów można zaliczyć niezłą grę aktorską i niektóre ciekawe ujęcia kamery...i pierwsze 30 min filmu było całkiem ok...spodziewałem się dużo więcej!!