Wspaniałe Tokio od kuchni, z perspektywy codzienności i mokrego bruku, a nie pstrokatego pop, ale sama historia czym bardziej w las, tym mocniej się memła - ogólnie jest tutaj największa wada debiutów, czyli brak ogarnięcia, że trzeba rzeczy przycinać, bo od połowy wlecze się potwornie i już w ogóle nie wie, co chce powiedzieć, zatracając życiówkę z pierwszej połowy w taniej sennej symbolice. Ale całkiem klimatyczne.