Jeśli ktoś miałby ochotę zobaczyć, cos oryginalnego, to źle trafił - Fear.dot.com w żaden sposób nie zaskakuje widza. To (nie)przyjemna historyjka, o której się szybko po obejrzeniu zapomina.
Nawiązanie do "Ring" jest silnie widoczne. Niestety wyszło, to dość nie udolnie. Przy ogladaniu fear.dot.com nasuwały mi sie jeszcze skojarzenia z "Celą", czy ostatnią z historyjek w Credle of fear ( chociaż sądzę, że podobieństwo z tym ostatnim jest raczej przypadkiem).
Nie podobała mi sie tez gra dwójki głównych bohaterów - widać było, że meczą się ze swoimi rolami, szczególnie pani McElhone. Dziwiły mnie w scenariuszu dwie rzeczy - dlaczego Terry jako jedyna była w stanie zaraz po obejrzeniu filmu podjać jakiekolwiek działania. Dlaczego nie ujawniła się, żadna jej fobia? I zastanowiło mnie jeszcze jedno - Denise panicznie bała się karaluchów, dlatego od samego początku je widzi, to czego bał się Mike - że będzie mu się obraz zamazywał?:P.
Scena w starej fabryce była kwintesencją idiotyczności tego scenariusza - Terry widzi ślepą kobietę i od razu wychodzi z założenia, że ta na nia, czeka i ma jej cos do powiedzenia. W zasadzie nie moge wyjść z podziwu, że wszyscy w tym filmie są tacy domyslni. Tylko Alistair jest jakis tępawy, że daje się tak niecnie przyłapać. Swoją drogą pan, który wcielił się w tę rolę jako jedyny zasługuje na pochwałę.
Na sam koniec mogę tylko stwierdzić, że straciłam prawie 2 godziny na oglądanie czegoś, co pod żadnym wzgledem nie zainteresowało mnie i nie było warte obejrzenia.
KICZ
Bardzo dobrze powiedziane - Ring o wiele lepszy (choc i tez nie jest super) a ta historia to tani zerzniety kicz z wieloma bledami.
Chcialem dodac jeszcze jeden blad jaki pamietam (choc ich wiele zauwazylem) - dziwi mnie to z jakim opanowaniem i spokojem Denise szla do okna by sie rzucic z góry - dziwne tak sie bala karaluchow i tak przed nimi uciekala, a tu nagle bedac dalej w hipnozie z karaluchami (wkoncu swiadomie by sie nie rzucila) idzie jakby to miala isc po kilo slaskiej do miesnego.
BZDURA I KICZ - a na dodatek beznadziejny amerykanski plagiat - nie wiem jak pokroje filmow tego typu moga kogos cieszyc i "zaspokajac kulturalnie" (a sadzac z oceny filmu - stanowczo za wysokiej - wiele osob chyba ogladalo ten film po kilku bronkach, albo po prostu byle tandeta ich zaspokoi - sorki jesli kogo urazilem)
podpisuję się obiema rękami/rękoma. dawno się tak nie zbulwersowałem jak po obejrzeniu tego plagiatu
Dla mnie ten film był nudny!!! Zgadzam się, że Azjaci robią lepsze horrory.
Azjatyckie horrory są straszniejsze i ciekawsze od Amerykańskich.
czy straszniejsze to bym polemizował. Ring 1 moim zdaniem lepiej wyszedł Amerykanom chociaż jak by nie było to tylko remake ;)
Natomiast o www.strach nic dobrego powidzieć nie można i treściwie ujął to Aune - podpisuję się pod tym w zupełności.