Dawno sie nauczylam nie nastawiac sie jakos szczegolnie na film... Poprostu ide na zywiol, dlatego rzadziej przezywam rozczarowania.
Co do "triplexa", to musze przyznac, ze film mnie jednak zaskoczyl - in plus, i to bardzo. Nie jest jakis bardzo ambitny, ale naprawde mozna sie przy nim niezle rozerwac i "zrelaksowac".
Zdecydowanie bardziej podobal mi sie "XXX" niz ktorykolwiek Bond i wiem, ze obejrze go jeszcze nie raz ! Pozdr. :)))