Ja się pytam: za co? Za najgorszą rolę w jakiej go widziałem kiedykolwiek? Poczciwy, przyjazny dziadek bardzo zmartwiony złem tego świata. Płaski. Jednowymiarowy. Nudny. Sztywny. Bez polotu. Mdły. Zmitologizowany i przesłodzony. Dla mnie to jest po prostu żenujące.

Jeszcze wygrał z Phoenixem o złotego globa... To jest skandal i granda.

Na statuetkę zasługuje w tym roku tylko i wyłącznie Phoenix.