Chyba każdy zgodzi się z tym, że w kategorii aktorki pierwszoplanowej walka rozegra się
pomiędzy tymi dwiema paniami. Napiszcie która z nich według Was dostanie Oscara, a
która powinna dostać. Ja uważam, że obydwie zagrały świetnie i zostawiły konkurencję
daleko w tyle, ale Jennifer Lawrence była trochę lepsza. Moim zdaniem wygra jednak
Jessica Chastain.

saruman22

Powinna wygrać i wygra Jennifer Lawrence. Jessica Chastain zagrała dobrze, ale nie pokazała niczego specjalnego, przy czym ona ponosi w tym najmniej winy, po prostu gra taką postać. Ilość nagród jakie dostała od przeróżnych kół krytyków trochę mnie dziwi bo pierwsze recenzje ZD30 jakie czytałem były bardzo optymistyczne wobec filmu, ale występ Chastain zazwyczaj dostawał pozytywne ale nie entuzjastyczne opinie. Łatwo jednak można to wytłumaczyć, bo amerykańscy krytycy wręcz zakochali się w ZD30 i duża część tej miłości po prostu musiała przejść na odtwórczynie głównej roli. Inna sytuacja była w przypadku SLP, występy zarówno Jennifer Lawrence jak i Bradleya Coopera dostawały od samego początku wręcz rozpływające się opinie, dzień po pierwszych pokazach na festiwalu w Torronto było wiadomo, że Lawrence nominację do Oscara dostanie na 100% i jest pierwszą prowadzącą w wyścigu.
Dlaczego jeszcze Lawrence wygra? Bo Akademia pokochała SLP, w przeciwieństwie do ZD30. SLP dostało 8 nominacji, a ZD30 5, z czego SLP ma nominacje we wszystkich głównych kategoriach, w tym we wszystkich aktorskich. ZD30 nie ma nominacji w bardzo ważnej wręcz kluczowej kategorii czyli najlepszy reżyser.
Kolejny argument za Lawrence to Harvey Weinstein, on uwielbia zdobywać Oscary i jest w tym bardzo skuteczny.
Podsumowując Lawrence ma bardziej entuzjastyczne recenzje, akademia kocha jej film i stoi za nią Harvey Weinstein. Jeżeli przegra tego Oscara to będzie będzie to jedna z największych niespodzianek tego roku.

saruman22

Ze wszystkich pięciu filmów z aktorkami nominowanymi za rolę pierwszoplanową nie widziałem jedynie "Miłości". Wallis nie ma szans, a Watts mimo, że zagrała dobrze to jednak nie wróżę jej zwycięstwa. Jestem ciekaw jak spisze się Riva, ale myślę, że nie przeszkodzi Chastain i Lawrence w wielkiej i ostatecznej batalii o rycerza Akademii. Obydwie panie zagrały na bardzo podobnym poziomie, ale jak dla mnie nie było żadnej rewelacji. Zagrały bardzo dobrze, ale w porównywaniu z innymi aktorkami, które w poprzednich latach dostawały Oscary wypadają... blado. Jeszcze dobrze nie otrząśnięto się po premierze "Czarnego Łabędzia", a już wiadomo było, że Natalie na dobre zapisała się w kroniki kinematografii. To samo można powiedzieć o Hilary Swank. Role Chastain i Lawrence są rolami dobrze odegranymi, ale niestety jak dla mnie nie są specjalnie wybitne.

Jessica Chastain zagrała według mnie lekko jakby teatralnie. Momentami miałem wrażenie, że oglądam jakąś sztukę, czy spektakl, a nie film. Podobała mi się w pierwszej połowie filmu, natomiast w drugiej grała wciąż dobrze, ale wydawało mi się, że nie gra na 100%. Mogłaby dać z siebie trochę więcej, pokazać więcej emocji, tej determinacji i wściekłości...

Jennifer Lawrence... Myślę, że ona grała na 100%, ale jej 100% równoważy się z 90-cioma % Jessiki i to jest największy problem Chastain, bo jak już kolega na górze wspomniał, Akademia kocha SLP. Dla mnie film był nieco lekki. Oscary powinny dostawać takie filmy, po których dostaje się wręcz uczucia katharsis... SLP niestety nie przyprawił mnie nawet o gęsią skórkę, ale można powiedzieć, że się wzruszyłem pod koniec. Wracając do Lawrence - świetnie wychodziły jej sceny takiego nagłego zrywu emocjonalnego (np. scena w barze). Jak dla mnie nominacja zasłużona, ale Oscara podobnie jak Chastain dostać nie powinna, ale panie powalczą z tej racji, że lepszych ról w tym roku nie było.

Podsumowując: nie mam pojęcia kto powinien dostać statuetkę. Serce mówi mi, że to Chastain, bo zakochałem się w niej w zeszłym roku i to za nią trzymałem kciuki jak była nominowana za rolę w "Służących", a rozum mówi mi, że powinna zwyciężyć Lawrence, bo mimo, że jest słabszą aktorką, to dała z siebie wszystko. Nie mam też pojęcia kogo wybierze Akademia, ale przeczucie mówi mi, że to Chastain okaże się tryumfatorką, ale moje przeczucie co do nagród zazwyczaj się nie sprawdzają. W zeszłym roku obstawiałem w 8 kategoriach. Wygrało tylko dwóch obstawianych...Także niech się dzieje wola niebios.

saruman22

A ja się nie zgodzę. Wygrać powinna aktorka z "Miłości".

Mlodzik91

Właśnie obejrzałem "Miłość" i muszę przyznać, że Emmanuelle Riva zdegradowała tą rolą wszystkie swoje konkurentki. Trzymam kciuki i mam nadzieję, że wygra.

saruman22

Nie oszukujmy się....Czy rola Lawrence zasługuje by otrzymać najbardziej prestiżową nagrodę w branży...? Patrząc na ostatnie kilka lat byłaby to chyba najsłabsza z nagrodzonych ról... Chastain ogólnie okej, ale jakoś mnie nie porwała.. Jestem za Rivą, baardzo chciałbym żeby wygrała i rozdzieliła obie amerykanki.. Jest najstarsza z nominowanych w historii, zagrała bardzo dobrze w filmie, który słów za dużo nie potrzebuje. Ale niestety..AMERYKANKI to Amerynaki, więc Akademia nie nagrodzi francuskiej aktorki. SZKODA

saruman22

Ja podobnie jak poprzednicy typuję Emmanuelle Riva ! I to zdecydowanie ! Widziałem wszystkie nominowane w tych filmach i Riva je dystansuje praktycznie w każdym aspekcie . No może poza urodą , bo już swoje lata ma hihi :) Genialna i jakże odważna rola ! Tak jak powiedziałem , już swoje lata ma , w tym wieku coraz częściej przychodzą do głowy myśli o śmierci i w tym właśnie czasie zagrać taką rolę i tak przekonująco ... Czapki z głów przed Madame Emmanuelle !!!

saruman22

Żadna z tych Pań moim zdaniem nie miała ciężkiej roli do zagrania i do pokazania całego kunsztu aktorskiego - nie to co Emmanuelle Riva! dokładnie jak kilka postów wyżej wspomniano. Jeśli ktoś ma wątpliwości, to niech obejrzy "Miłość". To jest popis jednego aktora - w tym przypadku, aktorki. Jak ona nie dostanie to będzie po prostu szczyt bezczelności. Lawrence i Chastain są bardzo dobre, Watts jak zawsze porządna, ale nie zapominajmy jeszcze o małej Quvenzhané Wallis, która była cudowna. Kto wie, czy ona nie będzie czarnym koniem tego wyścigu...;)

karolina_bzorek

ogladalem wszystkie nominowane filmy i w kategorii aktorek kolejnośc powinna byc nastepująca:
1.Emmanuelle Riva
2.Jessica Chastain i Jennifer Lawrence
3. Naomi Watts
4. Quvenzhané Wallis

saruman22

Jessica Chastain wygra, bo juz od jakiegos czasu grywa w nominowanych filmach - wiec Akademia uzna, ze swoje juz w kolejce odczekala ;)

CyboRKg

a Riva poczeka kolejne 70 pare lat :) słaby troche argument..

CyboRKg

Kolejna osoba która podnosi ten kompletnie bezsensowny argument. Chastain owszem jest starsza o 14 lat od Lawrence, ale premiery pierwszych filmów z ich udziałem miały miejsce w tym samym roku 2008. W telewizji Chastain zadebiutowała dwa lata wcześniej, w 2004r., a Lawrence w 2006r. Lawrence pierwszą nominację do Oscara dostała rok wcześniej niż Chastain. Chastain miała bardzo udany jeden rok, 2011, ale jeden rok to trochę za mało, żeby powiedzieć, że swoje odczekała.

Jeżeli wiek miał by być głównym kryterium, to żadna z tych pań nie ma startu do Rivy, ale ona jest praktycznie nieznana poza kręgiem koneserów europejskiego kina. Więc nie pozostaje nic innego niż dać Oscara Watts, która swoje już odpracowała i jest znana.

jrkan

Dlatego wlasnie dalem emotke na koncu mojej wypowiedzi...

saruman22

Cóż BAFTA pokazała że nie tylko one dwie liczą się w drodze do Oscara. Riva jest raczej mocno niedoceniana w tym wyścigu. BAFTA pokazała jeszcze że Jessica nie jest aż taką dobrą aktorką za jaką chce uchodzić bo ciężko było jej ukryć zawód pod uśmiechem, i reżyser Poradnika Pozytywnego Myślenia też niech się cieszy że nie został aktorem bo jego twarz zdradzała niedowierzanie. Tak naprawdę w tej kategorii do końca nie będzie pewnej faworytki. ale jeśli miałabym obstawić jedną z wybranych przez ciebie to postawiłabym na Jennifer Lawrence - moim zdaniem wypadła lepiej