Mam pytanie który z filmów wymieniony w tytule podobał wam się bardziej ?
To takie starcie ''dwóch gigantów" zapowiadanycj jako premiery roku. Z tego jak zaobserwowałem to zdania sąpodzielone co do treści zi zawartości tych filmów. Dlatego rozwiązmy wszelkie wątpliwości ;)
Niestety nie rozwiąże żadnych wątpliwości.Obydwa filmy są bardzo fajne.Na HP byłam zaraz po premierze, a na Narnii dziś i nie dawno wróciłam.Polecam wszystkim oba filmy:)Pozdro.
"Opowieści z Narnii". Jak dla mnie po prostu... Nie no... jestem dopiero co... dopiero co wróciłam z seansu. Cudo, rewelacja. Mimo, że nowy Potter mi się podobał... nie umywa się nawet do zaje******* "Opowieści z Narnii". Ten film to prawdziwa perełka w gatunku!
Trudne pytanie... W Potterze na przykład rozwalił mnie smok, pegazy, sceny pod wodą. Narnia olśniewa krajobrazami i jest cudownie bajkowa. Podobało mi się, że nie ma tam ani kropli krwi, jest taką "czystą" bajką, gdzie dobro zawsze zwycięża i patos kapie ze wszystkich kadrów.
Naprawde nie wiem.
Jak masz zamiar rozwiązać te wątpliwości? Przecież iadomo, że jedni bedą za, a drudzy przeciw:/
Moje zdanie jest takie:
Ostatnimi laty mieliśmy trzy takie wysokobudżetowe, fantastyczne produkcje: Władce, Harrego i Narnie.
Władca dla mnie osobiście kicha totalna. Zero klimatu Tolkienowskiego, film może fajny fla tych, co książki nie czytali:/
Harry to taka opowiastka. Z filmu na film coraz lepszy, ale na żadne specjalne wyróżnienia liczyć nie może. Do klimatu powieści J.K.Rowling też dużo brakuje.
Narnia do arcydzieł też nie należy i pewne jest, że nie znajdzie się na listach typu:"100 filmów wszechczasów według bla, bla, bla". Natomiast twórcy filmu udało się przenieść nieco klimatu Lewisowkich książek i to jest ogromny plus dla filmu. Kolejnym plusem jest to, że jest to wierna adaptacja książki. wiadomo - są pewne skróty, wszystkiego z papieru przenieść sie nie da. Jednak ogólnie film jest wierną ekranizacją książki, a reżyser według mnie wspaniale odczytał zamysły autora. Minusem natomiast jest wg mnie to, że owy reżyser zastosował parę chwytów typowo hollywodzkich, które mają na celu jedynie podniesienie zysków (np. ostatnia bitwa trwająca conajmniej 20 minut, podczas gdy lewis poświęcil jej zaledwie 2 strony! Mogli skrócić to i dac w zamian pare innych scen, które były znacznie ciekawsze - no ale ne byłoby zysków, a i dzieciakom, które nigdy nie czytały książki, gorzej by sie oglądalo).
Ogólnie rzecz biorąc jeśli chodzi o film to jestem całym sercem za Narnią (zresztą ksiażka też mi się bardziej od Harrego podobala, ale to chyba ze względu na piękne wspomnienia z dzieciństwa:).
Jak można napisać że Władca to kicha??!! Zupełnie się nie zgodzę, że nie ma klimatu Tolkienowskiego!! Nie wiem, czy to z braków w czytaniu czy jak? Ja czytałam trylogię już nie raz i uważam, ze film jest zrobiony rewelacyjnie. Oczywiście, że sa zmiany w stosunku do oryginału, ale nie można przecież zekranizowac wszystkiego. A mimo wszystko Jackson trzymał się książki całkiem solidnie, mało jest wpadek. Wizja któą przedstawia jest jak najbardziej adekwatna do moich wyobrażeń o Śródziemiu, zresztą nie tylko moich. Szczerze, jestes chyba pierwszą osobą, z którą się spotykam, która krytykuje ten film, i jeszcze twierdzi, że to dlatego, że zna ksiązkę...
Zdecydowanie Harry Potter, bo w Opowieściach z Narni przesłodzili tą ich bajkowość:( niestety.......