Sprawdź czy ten post nie jest o tobie
Czytam forum i przerzucając posty często napotykam na tak zwanych koneserów kina
W swoich wypowiedziach często wytykają błędy filmów.. że jest do bani a nawet często używają dość ostrego słownictwa. Porównują filmy różnych gatunków i sądzą że na tym to polega. Krew mnie zalewa a was?

Nasuwa się pytanie kto jest tak naprawdę koneserem filmów (dobrym krytykiem)?
Wedle jakich kategorii powinniśmy oceniać?
Kiedy film jest dobry a kiedy do D… ?
Czy ambitne filmy i te ambitniejsze powinno się wstawiać do rankingu wraz z filmami akcji?

Jesteś kinomaniakiem czy Burakiem ?

Proponuje aby tu wklejać te Buraczane wypowiedzi abyśmy razem mogli się pośmiać a także wasze punkty odniesienia co do oceniania filmów. Czyli jak dobrze oceniać!?

Gregi

Wypowiedż jednego z filmwebowiczów..
"Poprostu go nie cierpie i nie nawidze. On wogóle nie potrafi grać. Taki z niego aktor jak ze mnie wędkarz. Gdy widze jego twarz to zbiera mi się na wymiociny. Nie wiem i nie rozumiem jak można go lubić. Dla mnie jakiś dupek, a nie a
ktor. MICHAEL DUDIKOFF DO WORA !!!"
Nie rozumie ludzi którzy w taki sposób opisują swoją opinie na temat danego filmu bądż aktora. Często widziałem też jak ktoś zadawał pytanie jak można lubić np. Dudikoffa skoro są tacy aktorzy jak De Niro. To jest dla mnie nieprofesjonalne podejście do sprawy. Ktoś inny znów napisał że, jak można lubić film "Kickboxer" skoro są takie wspaniałe filmy jak "Zielona mila" itp.
Nie powinno porównywać się dramatu do filmów akcji, a ty co otym sądzisz?

Gregi

Prawda jest taka, że zawód krytyka to zarazem najłatwiejszy i najtrudniejszy zawód, bo krytykować można wszystko co stoi i co się rusza i w ogóle. Dobra krytyka to nie taka, z którą się zgadzamy, ale taka, której przyznajemy słuszność, a krytukowanemu trudno się z nią sprzeczy, lub jedynym argumentem odpierającym atak jest "a bo on jest głupi i tak pisze". Generalnie krytyk jak nie chce i choć bardzo się stara, to i tak na przewalone i tak, więc nic innego mu nie pozostaje jak po prostu oceniać szczerze, tak jak myśli, bo i tak znajdą się ludzie, którzy go za to zlinczują. Kochani nie warto być krytykiem zawodowym, bo różene są gusta i różni są ludzie i o tym się nie dyskutuje!!! Ale popisać sobie swoje zdanie dla sportu tak jak tu zawsze jest fajnie.:P

Pozdrowienia dla wszystkich:*

Wolf_10

To ja spojrzabym na to troszkę z innej strony... Wydaje mi się, że krytykować może jedynie osoba, która się na tym zna, która juz kiedyś tworzyła (lub współtworzyła) filmy. Nie sądzę by zwykły zjadacz chleba (tj. lekarz, plicjant, piekarz) był w stanie poprawnie i obiektywnie wypowiedzieć się na temat obejrzanego filmu. Taka osoba na ogół wyraza swoją subiektywną opinię, opierającą się głównie na ogólnym wrazeniu. Osoba ta posiada również swoje ulubione gatunki filmów, co strasznie ogranicza krytyką.
wydaje mi się, że film powinno oceniac się według poszczególnych aspektów, takich jak: muzyka (czy jest dobrze dobrana, czy pasuje do odpowiedznich scen, itd), treść filmu (czy posiada jakieś przesłanie [podtekst]bądź czy jest to jakaś banalna historyjka) praca kamery ( chodzi mi tu o estetykę i odpowiednie dobranie kadrów do danych scen, ruch kamery, długość ujęć [zastosowanie montażu wewnątrzkadrowego], itp), grę aktorów (czy są po prostu wiarygodni). Można oceniac jeszcze efekty specjalne, odpowiednie dobranie światła, scenografie i wiele innych elementów z których składa się film...

Tak przynajmniej mi się wydaje

Pozdroofka

Matti

To według Ciebie jaki sens ma taki portal, dla "zwykłych zjadaczy chleba", skoro tylko twórcy filmowi mogą autorytatywnie oceniać filmy? I naczym ma polegać "obiektywna" ocena? A jeżeli dwóch np. reżyserów ma na temat danego filmu rozbieżne opinie, to któremu należy wierzyć?
Moim zdaniem jednak całościowa ocena, ogólne wrażenie jest najlepszym kryterium. Film to całość i jako całość ma się podobać (zwykłym zjadaczom chleba, bo to oni płacą za bilety do kina). Jeżeli film jako całość jest kiepski to nie uratuje go ani dobra muzyka, ani nawet montaż wewnątrzkadrowy.
Pozdro

Gregorio

Gregorio, w mojej wypowiedzi starałem się głównie odpowiedzieć na pytania postawione przez Gregi i możliwe, że potraktowałem je zbyt ogólnikowo (ale właśnie tak one dla mnie zabrzmiały). Poza tym wydaje mi się, że ten portal nie służy jedynie do krytykowania filmów, ale również do wielu innych rzeczy związanych z filmem (jak na przykład prowadzeniu dyskusji takich jak ta...)
Jeśli chodzi o Twoje drugie pytanie, to myślę, że moja odpowiedź zawarta jest w drugim akapicie mojej poprzedniej wypowiedzi.
Trzecie pytanie jest już troszkę trudniejsze, ale myslę, że w takiej sytuacji należy zwrócić szczególną uwagę na to jak oni argumentują swoje opinie, a następnie wyciągnąć z obydwóch wypowiedzi wnioski.

Poza tym uważam, że na "całość" filmu składają się poszczególne elementy i film robi "ogólne wrażenie" tym lepsze im więcej tych poszczególnych elementów jest dobrych i prawidłowo wykonanych...

Matti

W porządku, od ogółów przejdźmy do szczegółów;)

Przecież gdyby nie możliwość krytykowania filmów, to nasza dyskusja w ogóle nie miałaby miejsca, bo w końcu spieramy się o to, jak to robić [krytykować].

Czyli wg Ciebie na obiektywną krytykę składa się ocena poszczególnych elementów filmu przez osobę tworzącą filmy zawodowo.

Po pierwsze, czy uważasz, że widz-nie-filmowiec obejrzawszy filmidło typu "To nie jest moje dziecko" i, powiedzmy, "Nagi lunch" Cronenberga, nie jest w stanie stwierdzić który z nich jest banalną historyjką, a który skomplikowanym znaczeniowo dziełem? Albo czy potrzeba reżysera (aktora, operatora itp.), żeby zauważyć, że Nicholson w "Batmanie" gra porywająco? Przecież ten reżyser nie ma obiektywnej miarki, którą mółgby zmierzyć poziom aktorstwa. Pozostaje mu (tak jak i widzowi) zdać się na swoją intuicję: czy postać Jokera mnie przekonuje czy nie.

Po drugie KAŻDY wyraża tylko swoją subiektywną opinię,a profesjonalni twórcy są w swych ocenach akurat najbardziej skrajni, bo ich wrażliwość nieraz na tyle odstaje od ogółu, a pogląd na robienie filmów jest tak ciasno sprecyzowany, że są w stanie docenić tylko stosunkowo niewielką część światowej produkcji. Bunuel gardził np. filmem Rosseliniego "Rzym, miasto otwarte", bo ukazywał on naiwny kontrast między księdzem-męczennikiem, a okrutnym hitlerowcem. Ten jeden aspekt wystarczył mu, żeby ocenić zdecydowanie negatywnie film, który do dziś uważany jest (i to bynajmniej nie przez przeciętnego widza, którego ten film zapewne by porządnie znudzi) za jeden z ważniejszych w historii kinematografii światowej.
Idąc dalej, Walter Salles nisko ceni "przeintelektualizowane" kino europejskie, zaś Woody Allen marzył o robieniu filmów takich jak te Bergmana.
Złota palma dla "Pianisty" była zaskoczeniem (dla światka filmowego). Werdykt tłumaczono potem powściągliwością Lyncha (przewodniczącego jury), który w swoich ocenach jest bardziej konserwatywny niż w swoich filmach (chyba dość subiektywne kryterium).
Z kolei "Oldboy" Złotą palmę zawdzięcza Tarantino, który zdominował obrady jury i przeforsował film, który "jest bardziej tarantinowski niż wszystko co do tej pory nakręcił" (ładny mi obiektywizm).
Myślę, że ten punkt mogę podsumować myślą Ł. Barczyka, który powiedział kiedyś, że fakt, iż sam jest reżyserem, powoduje, że filmy, które mu się podobają, podobają mu się bardziej niż laikowi; analogicznie jest z tymi, które mu do gustu nie przypadły. Więc i
oceny zwykłych widzów i oceny filmowców leżą jakby na jednej osi, najwyżej rozpiętość tych ocen może się różnić.

Po trzecie, jak mam wyciągnąć wnioski z przeciwstawnych argumentacji dwóch przykładowych reżyserów, skoro nie jestem w stanie poprawnie ocenić przedmiotu sporu, czyli filmu. Jaki punkt odniesienia mam przyjąć, kiedy te argumentacje porównuję?

I po czwarte, niech jeszcze tylko odniosę się raz jeszcze do tego "ogólnego wrażenia". Otóż myślę, że wysoki poziom każdego elementu produkcji (rozpatrywanego osobno) nie musi dać wyniku w postaci świetnego filmu, jeżeli wszystkie te części składowe nie zaiskrzą. Wtedy mówi się, że filmowi brakuje "tego czegoś", polotu czy jakkolwiek chcesz to nazwać (przykładem chyba może być "Angielski pacjent"). I to jest w kinie najlepsze! A kiedy film ma "to coś", to widzowie to czują i czerpią największą przyjemność z seansu: wzruszają się, śmieją, boją...
I właśnie tu mają początek wszystkie fachowe analizy, w których to, czego widzowie doświadczają bezpośrednio, krytycy starają się intelektualnie rozpracować. Rozpracować "magię kina".

Pozdrawiam

Gregorio

Gregorio zgadzam się w stu procentach !!!!!

Pozdro dla wszystkich

Matti

Jeżeli Matti uważasz że piekarz nie ma pojęcia o jakich kolwiek filmach lub tez jakiś innych tematach to zapraszam do mnie na bloga ,tam sobie mozemy porozmawiac na rózne tematy.

Gregi

Dobrym Krytykiem dla mnie jest ten, kto nie skreśla filmu tylko dlatego na przykład "że jest to typowa komedia romantyczna", czy "głupi film akcji", a potrafi spojrzeć na film obiektywnie, nie dzieląc gatunków na te lepsze i gorsze i potrafiący dostrzec w kinie komercyjnym dobre rzeczy, a nie zachwyca się tylko kinem irańskim na przykład (kina irańskiego się nie czepiając ;-) Mój typ na dobrego krytyka Bartosz Żurawiecki.
A jak dobrze ocenić? Hhm.. to już zależy od oceniającego. Ja lubię na przykład czytać różne recenzje/opinie dotyczące jednego filmu. Lubię z kimś się nie zgodzić, innego poprzeć .
Osobiście dzielę filmy na te, które sprawiły mi przyjemność i na te które sprawiły, że przyjemność mogłem sobie wyobrazić myśląc o czymś innym ;-) Plus mnóstwo innych kryteriów oczywiście.

Gregi

Ja zauważyłem trochę inne, ale równie irytujące zjawisko. Chodzi o bezpardonowe, osobiste ataki na ludzi, którym filmy uznane przez ogół się nie podobają i mają czelność powiedzieć o tym na forum. Starczy zerknąć na fora "Karola, który został papieżem" czy "Pasji".

Jeżeli krytyka filmu jest rzeczowa, a zarzuty dobrze uagrumentowane, to mniejsza o to, czy wyrażona jest w łagodnych czy ostrych słowach.
Dobry krytyk przede wszystkim powinien rozumieć film, o którym się wypowiada, a po drugie nie projektować nań swoich wydumanych oczekiwań. Nie ma więksego sensu zarzucanie np. takiemu "Tango i Cash" niedoboru głębszych treści, bo jest on od początku zakładany przez twóców. To kwestia wyczucia i respektowania konwencji. Można najwyżej wyrzucić do kosza film sensacyjny jako taki, bo w końcu każdy krytyk ma swój gust i swoją wrażliwość, zgodnie z którymi ocenia filmy. I nie ma w tym bynajmniej nic złego, bo krytycy nie są od ferowania ostatecznych wyroków w kwestii wartości danego filmu, ale mają stanowić dla widzów punkt orientacyjny. Dlatego ważna jest mnogość różnych perspektyw wśród krytyków, czyli coś, czego obecnie u nas brak.

Gregorio

opinia Filmu o papieżu

"główna rola karola została dobrana fatalnie. Dużo bardziej do postaci tej pasował by Bogusław Linda a do roli Hani Britney Spears albo Jean-Claude Van Damme"

mam nadzieje ze ten pan żartował

Gregi

A ja myślę, że to na serio... litości! Uważasz, że nie wypada żartować z filmu, bo opowiada o papieżu? Przecież nawet sam papież z siebie czasem żartował.

Mam inny przykład (mowa o "Pasji"):

"najgorszy film wszechczasow...

Film to wlasciwie dlugie, nudne, sadomasochistyczne porno. Nie mozna obejrzec tam nic poza katowaniem niewinnego czlowieka. Jaki w tym przekaz? Ja sie niczego nie dopatrzylem. Jesli ma to przekonac innowiercow do nauk Jezusa, to porazka calkowita, jego nauki dotyczyly jak godnie zyc, nie zas jak w mekach umierac. Jesli zas mialy poglebic wiare jego wyznawcow, to nie sadze, aby hektolitry krwi mogly poglebic wiare chrzescijanska, co najwyzej wzmocnic stereotypy i wywolac kolejne fale nienawisci.
Film bez tresci i przekazu. Zwykla rzeznia, podchodzaca raczej oid filmy z gatunku gore, tyle ze te sa z reguly zabawne"

i odpowiedź:

"osoba która napisała tą recenzje jest osobą PUSTĄ i odrazu widac ze nie wierząca, bo droga krzyzowa to nie był spacerek Pana Jezusa na golgotę a biczowanie to nie był relaksujący masaż biczami (...)
więc ty PUSTA osobo ,jesteś najwyraźniej zbyt MAŁO INTELIGENTNA by zrozumieć treść płynącą z tego filmu. wspułczuje ci że go nie rozumiesz."

To na pewno nie jest żart.

Gregorio

Jeżeli twoim zdaniem tak wygląda dobry krytycyzm …
Dlaczego ktoś się wypowiada na temat filmów których gatunek nie jest w jego guście ?
Pewnie zastanawiasz się dlaczego nie miał by się wypowiadać prawda?
A teraz wyobraź sobie że nasze kochane babcie słuchające Radia Maryja nagle dorobiły by się PC wraz z Internetem i zaczęły by pisać swoje opinie na temat naszych ulubionych filmów. To byłby HARDCOR. Pisały by tak jak cytowani koledzy co prawda z innym słownictwem i co ? by tylko zaśmiecały fora.
Co do Karola co został Papieżem. Nie wszystkie filmy są dla wszystkich. Jeżeli komuś nie podoba się jakiś gatunek filmu to jaki sens jest jego krytyka. Taka osoba może wyśmiewać setki filmów tego gatunku i zniechęcać tych którzy lubią dany typ filmu.

Gregi

Zacznę od tego, w czym się zgadzamy.

piszesz:

"Nie wszystkie filmy są dla wszystkich. Jeżeli komuś nie podoba się jakiś gatunek filmu to jaki sens jest jego krytyka. Taka osoba może wyśmiewać setki filmów tego gatunku i zniechęcać tych którzy lubią dany typ filmu."

I ja uważam, że w takim przypadku lepiej sobie krytykę odpuścić. Zresztą dokładnie to samo napisałem w swoim pierwszym poście w tym temacie:

Dobry krytyk nie powinien "projektować na film swoich wydumanych oczekiwań. Nie ma więksego sensu zarzucanie np. takiemu "Tango i Cash" niedoboru głębszych treści, bo jest on od początku zakładany przez twóców. To kwestia wyczucia i respektowania konwencji. Można najwyżej wyrzucić do kosza film sensacyjny jako taki, bo w końcu każdy krytyk ma swój gust i swoją wrażliwość, zgodnie z którymi ocenia filmy".

Dlatego właśnie na "Karola" nie poszedłem. Wiem czego mogę się po nim spodziewać, a w razie gdybym się jednak mylił, zobaczę ten film w tv (a będą go puszczać z pewnością nie raz).
Z drugiej jednak strony, film o papieżu nie jest jedną z wielu pozycji z danego gatunku. To film, który wzbudza ogromne zainteresowanie i zgodne entuzjastyczne recenzje. Rozumiem w tej sytuacji tych, którzy chcą zaznaczyć swoje odrębne zdanie, choć wielu z nich widzi w tym filmie łatwy cel, podobnie jak łatwym celem są np. telenowele, również niekiedy ostro krytykowane przez tych, którzy nie zawsze radzą sobie z dziełami bardziej wymagającymi.

Sam zauważasz, że trudno zabronić komuś wypowiadania się o filmach nie w jego guście (choć może lepiej zapytać po co oglądać film, o którym z góry wiadomo, że się nie będzie podobał?). Nie uważam jednak tego zjawiska za największe zło. Nierzeczowa krytyka, choćby najbardziej złośliwa, nie jest w stanie zniechęcić mnie do danego filmu. Lepiej po prostu nie dać się sprowokować i ignorować ją.
Zaś co do tych babć, to gotów jestem zaryzykować i udostępnić im internet, byłby hardcore, a jak;)

Na koniec dwa słowa o fragmencie recenzyjki, który przytoczyłem. Jestem w stanie wyobrazić sobie krytykę na wyższym poziomie, niemniej nie mogę powiedzieć, że ta przytoczona mi się nie podoba.
Zarzuty są konkretne: nadmierne okrucieństwo, brak głębszej treści, brak nadrzędnej idei stojącej za filmem (poza ukazaniem okrucieństwa), brak wyczucia konwencji, wskutek czego film staje się niesmaczną karykaturą.
Styl ("sadomasochistyczne porno") co najmniej emocjonalny, ale też trzeba przyznać, że film Gibsona miał właśnie emocje budzić. To naturalne więc, że publiczność dzieli się skrajnie: na zachwyconych i zniesmaczonych. Komu to nie pasuje, niech kieruje pretensje do twóców "Pasji", nie do widzów.
Za to odpowiedź na tę opinie o "Pasji" jest bardziej histerycznym atakiem na autora niż rzeczową polemiką, co na ogół zamyka możliwość dalszej dyskusji.

Pozdrawiam

Gregorio

Podsumowując
To ja kupuje swojej babci PC z Internetem i z zemsty nauczę ją obsługi tego forum
Moja kochana babcia nie lubi filmów akcji, horrorów wielu tych, które my lubimy.
Wielu z nas widząc wpis w powyższych działa tematycznych mojej babci z pewnością po prostu ominie te posty, bo doskonale wie, czego może się spodziewać.
Gregorio pozdrawiam, bo bardzo ciekawie wymienia się z tobą zdanie, ale teraz nadchodzi czas mojej ukochanej Hardcoroowej Basuszki

Gregi

Wobec tego ja usuwam się w cień, a Ty, Gregi, pozdrów babcię.

Gregi

Kiedyś przez właśnie krytykę zrezygnowałem z pójścia do kina na Solaris? Dlaczego? Bo krytyka coś tam tego? Podała argumenty? Podzielali jej opinie inni krytycy? A co zemna? Przecież chciałem iśc na Solaris. Lubię kosmos, treśc podobała mi się. Teraz mam ten na DVD i jest to jeden z najlepszych dla mnie filmów. Dla mnie liczą się odczucia, wrażenia i od tego czasu krytyka już mnie nie interesuje. Jedynie korzystam z tego jak ktoś kto mnie zna dobrze i wie co lubię poleca mi jakiś film. Lubię także poczytac dobrą krytykę na temat dobrego filmu, który właśnie obejrzałem. Miło jak gusta są podobne, ale reszta mnie nie interesuje. Wszystkie filmy, które mnie zachwyciły, zachwyciły mnie tym bardziej, że nie znałem żadnych opinii na ich temat. Nie miałem pojęcia nawet co to będzie za film jak np Taksówkarz. Pozdrawiam krytyków, ale to nie dla mnie. Ja chłonę film i odbieram wrażenia. Tyle.

orkosky

"Hahahahah...dobre sobie no tak bo według Ciebie Jessica Alba to dobra aktorka... a może Evans co? Jedynie warty uwagi może byc Chiklis za swoją role serialową. Widzisz ja należe raczej do tych co doceniają prawdziwych aktorów to są zwykłe odpadki. Jeśli któryś z tych aktorów byłby naprawde dobry nie musiałby grac w tym scierwie". To cytat wypowiedzi jednego z "koneserow" filmu. Wszelkie komentarze zbedne. Obojetnie jaki to byl by film, ile gwiazdek dostal, niezaleznie ile osob by go zjechalo ( i vice versa), sam musze obejrzec dany film zeby stwierdzic czy mi sie podoba czy tez nie. Slowa krytyki nie maja dla mnie znaczenia. Pozdrawiam.

ALIEN_K

PS. Ja Krytykow filmowych (szczegolnie tych z prasy) nie lubie, budza we mnie zle emocje.

ALIEN_K

I poraz kolejny zgadzam się z przedmówcą. Krytycy to ludzie, którzy z kiczowatego filmiku potrafią zrobić BWC (bógwieco), a ten naprawdędobry zgnoić, bo im się nie podobało jak jeden ze statystów w 58 sekundzie 199 sceny źle przeszedł przez ulice!!!!!!! Krtytycy uprawiają nagorszy z rodzaju populizmu i perswazji. Wpływają na zdanie innych i myślą, że są fajni!!! Krytycy ograniczają wolność poglądów tych juz przysłowiowych tu "zwykłych zjadaczy chleba"... A ja osobiście wole wyrażać własne i SUBIEKTYWNE opinie na temat filmów....

EH, za bardzosie tym wszystkim emojonuje....

Pozdrówka i buziaczki 4 all

Gregi

Jak Byc Dobrym Krytykiem?
Odpowiedź jest prosta. Trzeba oglądać dużo filmów i czytać dużo książek (dużo filmów to ekranizacje).
Czasem to czy film się nam podoba zależy od gustu (niektórzy nie lubią jakiegoś gatunku np. kina zemsty). Mimo to każdy gdy zobaczy dużą ilość filmów z jednego gatunku, który niekoniecznie mu się podobał, potrafi stwierdzić jaki film jest lepszy czy gorszy.

Faktycznie za dużo jest wypowiedzi w stylu: Film mi się podobał/nie podobał bo był fajny/niefajny.

Czasami ludzie nie rozumieją filmów... co jest przykre, gdyć później piszą: "film ten był totalnie bez sensu!"

Pozdrawiam i idę siać buraki w Himalajach

Gregi

Jak Byc Dobrym Krytykiem?
Odpowiedź jest prosta. Trzeba oglądać dużo filmów i czytać dużo książek ;].
Czasem to czy film się nam podoba zależy od gustu (niektórzy nie lubią jakiegoś gatunku np. kina zemsty). Mimo to każdy gdy zobaczy dużą ilość filmów z jednego gatunku, który niekoniecznie mu się podobał, potrafi stwierdzić jaki film jest lepszy czy gorszy.

Faktycznie za dużo jest wypowiedzi w stylu: Film mi się podobał/nie podobał bo był fajny/niefajny.

Czasami ludzie nie rozumieją filmów... co jest przykre, gdyż później piszą: "film ten był totalnie bez sensu!"

Pozdrawiam i idę siać buraki w Himalajach

Gregi

Jak Byc Dobrym Krytykiem?
Odpowiedź jest prosta. Trzeba oglądać dużo filmów i czytać dużo książek ;].
Czasem to czy film się nam podoba zależy od gustu (niektórzy nie lubią jakiegoś gatunku np. kina zemsty). Mimo to każdy gdy zobaczy dużą ilość filmów z jednego gatunku, który niekoniecznie mu się podobał, potrafi stwierdzić jaki film jest lepszy czy gorszy.

Faktycznie za dużo jest wypowiedzi w stylu: Film mi się podobał/nie podobał bo był fajny/niefajny.

Czasami ludzie nie rozumieją filmów... co jest przykre, gdyż później piszą: "film ten był totalnie bez sensu!"

Pozdrawiam i idę siać buraki w Himalajach

Gregi

Ok. może zadam pytanie trochę inaczej
Czy dobry rasowy krytyk to taki człowiek, który docenia wszystkie gatunki filmów a jeżeli jakiś gatunek mu się nie podoba to go zostawia w spokoju albo wyciąga wszystkie za i przeciw. A może dobry rasowy krytyk to taki krytyk, którego my często spotykamy na forach i swoje gatunki faworyzuje a te, które się nie podobają to je...

???????????????