Opowiada o rodzinnie lub grupie ludzi (nie pamiętam dokładnie czy byli spokrewnieni czy nie, część z nich chyba tak) którzy są spadkobiercami jakiegoś staruszka. On umiera a oni są dobrani w pary i chyba mają coś znaleźć, ale nie pamiętam co i dlaczego, to miało chyba związek z tym testamentem. Główną bohaterką była chyba dziewczynka która mogła mieć około 10 lat (?) i ona szukała tego z chłopakiem, chyba nastolatkiem. Wydaje mi się, że okazało się że ten gość tak na prawdę nie umarł.
Na pewno nie są to "Łowcy rupieci" ani "Sknerus"