Całkiem niedawno rozmawiając z moją córką wspominałyśmy swoje wczesne dzieciństwo - ja prehistorię,
młoda kilka lat temu. Przypomniałam sobie, że będąc dziewczynką nie potrafiłam wytłumaczyć sobie zjawiska
"kilka lat później". Oglądając jakiś film, w którym bohaterowie starzeli się myślałam, że producenci czekają 10
, 15 czy ile tam trzeba lat aż aktor się odpowiednio zestarzeje hi hi hi. Oczywiście wszystko się zmieniło w
dniu gdy odkryłam istnienia charakteryzacji. Z kolei latorośl nie potrafiła zrozumieć, że w czasach Kolumba
nie było kamer!!! Miała wtedy jakieś 5 może 6 lat. Niby rozumiała w chwili gdy tłumaczyło się jej otoczkę
produkcji filmowej, ale przy następnym seansie było to samo hi hi hi.
Opiszcie, proszę swoje dziecięce wytłumaczenia magii kina.

iw_jarema

Miałam podobnie... magia kina hahahah coś pięknego :)
Ja również myślałam, że filmy kreci sie latami... bo w koncu jak to mozliwe, że aktor w jednej chwili jest młodzieniaszkiem a za godzine był starcem ??hehheh
albo...
aktor gra zdrową postać a potem inwalidę, bez np: kończyny-mama tłumaczyła mi, że to tylko film ... wiec pytałam ja, dlaczego ten aktor tak sie poświęcił dla tej roli i kazał odrąbać sobie kończynę?? bo w końcu gdzie ona sie podziała heh :)
Nie mogłam też za dzieciaka zrozumieć, że jakaś aktorka grała postać "Mary" a w drugim filmie grała już kogoś innego..
Poza tym zawsze wierzyłam, że śmierc i choroby w filmie są autentyczne i bardzo to przeżywałam...w końcu widziałam krew :)

Lusinka1984

No tak z imionami to prawdziwy obłęd. Jakby jakiekolwiek znaczenie miało bohatera hi hi hi. Te amputowane kończyny są niezbitym dowodem na to, że filmy kręci się w kolejności w jakiej potem widzimy je na ekranie hi hi hi

iw_jarema

Masz racje... tyle osób się poświęciło wielkiej kinematografii :)
Fajny temat rozkręciłaś :) cudownie tak powspominać i pośmiać z tych szczeniackich zachowań :) coś pięknego...Pozdrawiam

Lusinka1984

Dziękuję. To przez babską ciekawość.

iw_jarema

Ja natomiast raczej te rzeczy które opisujecie to jakoś rozumiałem nie wiem w jaki sposób? może mi to jakoś wytłumaczono?oczywiście w wieku 5 lat to pewnie tak samo reagowałem jak wy,ale chyba za stary jestem żeby to pamiętać;)
Jednak pamiętam że bardzo denerwował mnie jakiś aktor który grał postać negatywną kiedy raz go zobaczyłem w filmie jako bandytę czy mordercę nie potrafiłem oglądać w roli pozytywnej;)przyczepiłem mu ,,łatkę,,i miał przegrane,no i jeszcze najprościej pisząc za moich czasów(odpowiednie roczniki się domyślą o co chodzi;)jak w filmie się nie strzelali nie było wojny toż to żaden film;))))pomijając póżniejsze czasy vhs czyli filmy karate itd;)
No i w tamtym czasie to raczej bohater pozytywny był bardziej lubiany teraz jest zupełnie odwrotnie ciemna strona mocy od lat wygrywa ;)