Całkiem niedawno rozmawiając z moją córką wspominałyśmy swoje wczesne dzieciństwo - ja prehistorię,
młoda kilka lat temu. Przypomniałam sobie, że będąc dziewczynką nie potrafiłam wytłumaczyć sobie zjawiska
"kilka lat później". Oglądając jakiś film, w którym bohaterowie starzeli się myślałam, że producenci czekają 10
, 15 czy ile tam trzeba lat aż aktor się odpowiednio zestarzeje hi hi hi. Oczywiście wszystko się zmieniło w
dniu gdy odkryłam istnienia charakteryzacji. Z kolei latorośl nie potrafiła zrozumieć, że w czasach Kolumba
nie było kamer!!! Miała wtedy jakieś 5 może 6 lat. Niby rozumiała w chwili gdy tłumaczyło się jej otoczkę
produkcji filmowej, ale przy następnym seansie było to samo hi hi hi.
Opiszcie, proszę swoje dziecięce wytłumaczenia magii kina.
Miałam podobnie... magia kina hahahah coś pięknego :)
Ja również myślałam, że filmy kreci sie latami... bo w koncu jak to mozliwe, że aktor w jednej chwili jest młodzieniaszkiem a za godzine był starcem ??hehheh
albo...
aktor gra zdrową postać a potem inwalidę, bez np: kończyny-mama tłumaczyła mi, że to tylko film ... wiec pytałam ja, dlaczego ten aktor tak sie poświęcił dla tej roli i kazał odrąbać sobie kończynę?? bo w końcu gdzie ona sie podziała heh :)
Nie mogłam też za dzieciaka zrozumieć, że jakaś aktorka grała postać "Mary" a w drugim filmie grała już kogoś innego..
Poza tym zawsze wierzyłam, że śmierc i choroby w filmie są autentyczne i bardzo to przeżywałam...w końcu widziałam krew :)
No tak z imionami to prawdziwy obłęd. Jakby jakiekolwiek znaczenie miało bohatera hi hi hi. Te amputowane kończyny są niezbitym dowodem na to, że filmy kręci się w kolejności w jakiej potem widzimy je na ekranie hi hi hi
Masz racje... tyle osób się poświęciło wielkiej kinematografii :)
Fajny temat rozkręciłaś :) cudownie tak powspominać i pośmiać z tych szczeniackich zachowań :) coś pięknego...Pozdrawiam
Ja natomiast raczej te rzeczy które opisujecie to jakoś rozumiałem nie wiem w jaki sposób? może mi to jakoś wytłumaczono?oczywiście w wieku 5 lat to pewnie tak samo reagowałem jak wy,ale chyba za stary jestem żeby to pamiętać;)
Jednak pamiętam że bardzo denerwował mnie jakiś aktor który grał postać negatywną kiedy raz go zobaczyłem w filmie jako bandytę czy mordercę nie potrafiłem oglądać w roli pozytywnej;)przyczepiłem mu ,,łatkę,,i miał przegrane,no i jeszcze najprościej pisząc za moich czasów(odpowiednie roczniki się domyślą o co chodzi;)jak w filmie się nie strzelali nie było wojny toż to żaden film;))))pomijając póżniejsze czasy vhs czyli filmy karate itd;)
No i w tamtym czasie to raczej bohater pozytywny był bardziej lubiany teraz jest zupełnie odwrotnie ciemna strona mocy od lat wygrywa ;)