Bar bistro w Nowym Yorku. Właściciel jest chyba Rosjaninem z pochodzenia, w barze widać różne rosyjskie
napisy. Jest późna pora, lokal powinien już być zamknięty ale właściciel jeszcze przeciąga. Do lokalu
wchodzi dziewczyna siada przy barze zamawia kawę. W czasie rozmowy z barmanem opowiada, że
właśnie rozstała się z chłopakiem. Jest zdruzgotana, zwierza się wyjaśniając, że będzie próbowała
poszukać sobie nowego miejsca w życiu i wyrusza na zachód USA. Barman jest wdzięcznym słuchaczem,
rozterki przeżywane przez dziewczynę nie są mu obce, sam dużo opowiada o sobie. Przyznaje, że
zamierza zlikwidować lokal ponieważ też życie ułożyło się mu inaczej niż sobie zaplanował.
Pomimo, że powinien już zamykać bar, przygotowuje danie, specjalność zakładu, jakieś naleśniki czy coś
takiego. Dziewczyna, choć nie zamawiała tego, przyjmuje poczęstunek z wdzięcznością. Po zjedzeniu,
zmęczona przeżyciami i późną porą, usypia przy barze. Barman nie budzi jej. Po cichu sprząta, składa
krzesła, przygotowuje lokal do zamknięcia. Dziewczyna budzi się jest zażenowana sytuacją. Żegna się z
barmanem, dziękuje i odchodzi.
Charakterystycznym rekwizytem lokalu jest gablotka z kluczami, które pozostawili klienci przez zapomnienie
albo celowo, żeby przekazać je komuś, kto po nie zgłosi się. Niektóre wiszą tam od lat i bywa, że ktoś je
jednak odbiera ...
Mija jakiś czas. Dziewczyna, po różnych perypetiach w poszukiwaniu swojego miejsca w życiu wraca do
Nowego Yorku. Wiedziona wspomnieniami przychodzi do miejsca dawnego spotkania z usłużnym
barmanem przekonana, że już tego baru nie ma. Okazuje się jednak, że lokal nadal jest czynny i prowadzi
go ten sam właściciel. Co więcej, cały czas czekał na jej powrót trzymając stale jedno miejsce przy barze
zarezerwowane właśnie dla niej ...
Czy ktoś z Was wie o jaki film tu chodzi?