Dużo filmów już obejrzałem z uwagi na wiek i z nudów. Ale takiej kaszany jaka się dzieje w Poskich filmach ze ścieżką dźwiekowa to nigdzie w żadnych produkcjach nie słyszałem.
Nie wiem kto i jak uczy dźwiękowców polskich udźwiękawiać polskie filmy ŻE 50%-70% DALOGÓW JEST NIEZROZUMIAŁYCH LUB WOGÓLE NIESŁYSZALNYCH.
Wpisujcie swoje tytuły jeżeli macie takie odczucia !
Podrzuce tylko kilka ostatnich tytułów:
1. Botoks - serial,
2. Konwój,
3. Wiedźmin,
A tak mnie sie przypomniało, że jak oglądałem niektóre polskie filmy to chciałem aby u dołu ekranu leciały napisy.
Ostatnio na filmie: "Podatek od miłości".
F
Napisy to niezły pomysł; czasem można znaleźć pliki z napisami do polskich filmów, na portalach z napisami.
Większość Polskich ma takie gówniane udźwiękowienie, szkoda palców by wymieniać, fakt to istna tragedia...
Może to nie wina nauki tylko tandetnego, taniego sprzętu?
Dla mnie to jest prowokacja i trolling. Podaj mi link do jakiegokolwiek polskiego filmu lub serialu gdzie czegokolwiek nie można zrozumieć a od razu ci napiszę o czym rozmawiali. Dla mnie te wszystkie posty ludzi, którzy piszą o złym udźwiękowieniu w polskich filmach to nic innego jak prowokacja do kłótni, bo jakoś ja się nigdy nie spotkałem z tym w żadnej polskiej produkcji.
Sam Andrzejku sobie dobiłeś ćwieka i strzeliłeś w stopę, bo jeżeli wiele ludzi mówi o czymś, że coś jest nie tak, to faktycznie jest coś nie teges, założyciel ewidentnie nie szuka żadnej dziury w całym a temat nie jest prowokacją, choć tobie idealnie to wychodzi. Prowokatorzy jak Ty mają w sobie tyle jadu, że nawet tego nie widzą i robią to naturalnie... Pewnie w.dzieciństwie przeżyłeś jakąś traumę, koledzy w szkole cię bili, śmiali się z ciebie, nie miałeś przyjaciół, a teraz te wszystkie swoje frustracje wyładowunesz na nieszkodliwych ludziach w internetach, którzy nic niezawinili. Pozdrawiam ozięble!
Ps. Mam bardzo dobry słuch.
Tylko jakoś poza Filmwebem nigdy się nie spotkałem z opinią o złym dźwięku w jakimkolwiek polskim filmie a przeważnie oglądam je w towarzystwie znajomych albo z żoną i nigdy nikt nie narzekał. Dlatego twierdzę, że te wszystkie posty ludzi o niezrozumieniu dialogów to jest prowokacja, bo jakoś ja nigdy w żadnym polskim filmie nie miałem problemu ze zrozumieniem dialogów. A jak proszę kogoś o byle jaki link do dialogu którego nie zrozumieli to każdy pisze, że nie będzie niczego udowadniał. Poza tym jakbyś sobie dokładnie przejrzał te tematy o niezrozumieniu dialogów, to oprócz mnie jest też paru użytkowników, którzy też piszą, że nie mają jakichkolwiek problemów ze zrozumieniem dialogów. Co do ostatniego zdania to najwidoczniej nie masz dobrego słuchu, bo gdybyś miał nie pisał byś tych bzdur o złym udźwiękowieniu.
Po pierwsze, to, że słyszę niewyraźne udźwiękowienie świadczy tylko o tym, iż mam bardzo dobry słuch, a dźwięk w niektórych polskich filmach jest po.prostu karygodny i nagrywany chyba w klozecie... Po drugie, tak wszyscy użytkownicy się zmówili żeby cię strolować, po prostu nie masz racji i tyle, powiem to jeszcze raz głośno i wyraźnie, udźwiękowienie w polskich filmach jest bardzo często, bardzo słabej jakości, dobrym przykładem jest chociażby niewyciszanie tła, np ulicy gdzie jeżdżą samochody, w żadnym amerykańskim filmie tego nie uświadczysz, w Polskiej kinematografii wodać nie przywiązują wagi do niby nic nie znaczących a jakże ważnych szczegółów.
Może jesteście wyjątkami, które potwierdzają regułę :P
To nie jest tak, że tylko kilku użytkowników filmwebu zmówiło się, żeby siać czarną propagandę przeciwko polskim dźwiękowcom, ten temat istnieje również w innych polskich mediach, np:
http://natemat.pl/221583,o-czym-oni-gadaja-udzwiekowienie-polskich-filmow-irytuj e-od-zawsze-ale-to-problem-nie-do-przeskoczenia
Wychowałem się na starych polskich filmach, których dźwięk jest bez zarzutu, później wiele lat byłem praktycznie odcięty od polskiej kinematografii z racji mieszkania za granicą i dopiero w ostatnich 2-3 latach nadrabiam zaległości z polskich filmów wyprodukowanych po 2000 r. i jestem zszokowany jakością dźwięku, naprawdę jest o wiele gorzej nie tylko od wysokobudżetowych produkcji anglojęzycznych, ale również od niskobudżetowych niezależnych filmów z Ameryki, UK czy Australii. Możesz uznać, że jestem głuchym prowokatorem, ale osobiście łatwiej mi się słucha filmów po angielsku niż w jeżyku ojczystym. Poruszałem tę kwestię w kręgu swoich znajomych i przyznają mi rację, niektóre filmy (z oryginalnych źródeł!) trzeba oglądać z pilotem w ręku bo dialogi są tak ciche, że trzeba podgłaśniać, a później ściszać bo odgłosy otoczenia są zbyt hałaśliwe. Taki dyskomfort nie pojawia się w zagranicznych produkcjach.
Słyszałem kiedyś od kogoś związanego ze "środowiskiem", że często te niezrozumiałe dialogi to... celowy zamysł reżysera, bo tak jest "bardziej realistycznie i wiarygodnie", więc każą aktorom specjalnie mamrotać :D
Prędzej słaba akustyka, pogłos i niedopasowanie mikrofonu do warunków studyjnych. Plus paskudna dykcja, którą może pochwalić się wielu polskich aktorów.
Starych czarno - białych polskich filmów dotyczy problem z tym co widać a z nowymi co słychać. Ciekawe
A jednak miałem rację, że coś jest na rzeczy mimo mojego starego już słuchu :O)))
Fani krytykują serial "Kruk. Szepty słychać po zmroku" - "Jednak nie słychać", "Niezrozumiałe dialogi"
http://kultura.gazeta.pl/kultura/7,127222,23159255,komentarze-po-premierze-seria lu-kruk-szepty-slychac-po-zmroku.html#Z_BoxKultImg&a=74&c=53