Zapomnijcie o rewizjonistycznej historii Robin Hooda i szeryfa z Nottingham – to już przeszłość. W wywiadzie z dziennikarzem
MTV,
Ridley Scott ujawnił, że szeryf zejdzie na drugi plany i film będzie opowiadał o tym, jak Robin stał się Człowiekiem w Kapturze. Oczywiście oznacza to zmianę tytułu obrazu, który nie będzie już nazywał się
"Nottingham" a właśnie
"Robin Hood".
Scott przyznaje, że podwójna tożsamość bohatera granego przez
Russella Crowe'a była jednym z czynników, które zainteresowały reżysera. Jednak w trakcie dopracowywania projektu twórcy poszli w zupełnie innym kierunku. Teraz "Robin Hood" nie będzie opowieścią o osobistym konflikcie banity i szeryfa, a Crowe zagra tylko jedną postać.
Robina poznajemy jako łucznika w armii Ryszarda Lwie Serce, a cały film skoncentruje się na szerszym aspekcie historycznym – podporządkowywaniu Anglosasów władzy normandzkiej i niesprawiedliwości i zmianom, jakie one prowadzą. Robin będzie musiał zdecydować po której stronie stanie w tym konflikcie.
"Robin Hood" ma być zatem historią budzenia się świadomości odpowiedzialności za innych i narodzin bohatera, który "być może będzie pomagał biednym przez rabowanie bogatych".
Scott zapowiedział, że prace na planie ruszą za dwa miesiące.