Po kilku latach zabiegów i przepychanek to Andrzej Wajda pierwszy wejdzie na plan filmu o Katyniu. W sobotę ma zdjęcia próbne. Pierwszy klaps padnie na przełomie lutego i marca.
Zbrodnia katyńska - najgorętszy filmowy temat kilku minionych lat, wreszcie trafi na ekran. Zapewnia o tym
Kamil Przełęcki, producent z Akson Studio. Budżet, szacowany na minimum 10 mln zł, jest domykany. Pełną obsadę filmu zatytułowanego
"Post mortem. Opowieść katyńska" reżyser
Andrzej Wajda poda w grudniu. Wtedy też ogłosi otwarty casting na rolę nastoletniej Niki, córki oficera zabitego w Katyniu.
Film powstanie na podstawie scenariusza
Andrzeja Mularczyka - pisarza, reportażysty, autora słuchowisk radiowych i scenarzysty (m.in.
"Wyjście awaryjne", cykl rozpoczęty filmem
"Sami swoi", serial
"Dom").
-
"Post mortem..." to przede wszystkim opowieść o wierności, w bardzo szerokim znaczeniu: wierności pamięci, uczuciom i bliskim - tłumaczy
Mularczyk. Historia zaczyna się współcześnie w pociągu, który zmierza na Wschód. Jedzie nim córka katyńskiego oficera. Po latach odrzucania przeszłości zdecydowała się zostać archeologiem historii - w przenośni i dosłownie, bo taki zawód wykonuje. Chce poszukać prawdy w katyńskiej ziemi.
- W tle tej podróży rozwija się opowieść rozpięta między końcem wojny a referendum z 46 roku. Odbywają się wtedy permanentne zaduszki. Główna bohaterka, żona oficera, szuka odpowiedzi na pytanie, czy jej mąż na pewno zginął, a jeśli tak, to gdzie. Pojawiają się też poboczne wątki - tłumaczy scenarzysta.
Andrzej Mularczyk miał jedną obsadową sugestię, żeby rolę babci Busi, matki oficera, zagrała Krystyna Zachwatowicz.
- Pisząc scenariusz, to właśnie ją sobie wyobrażałem - mówi. Głęboko zapadła mu w pamięć rola
Zachwatowicz,,krystyna zchwatowicz w filmie
"Panny z Wilka".
Andrzej Wajda jest ponoć otwarty na tę propozycję. Ostateczną decyzję zostawia jednak żonie. Inne pomysły obsadowe okryte są na razie tajemnicą. Reżyser dopiero po obejrzeniu materiałów, które powstaną w sobotę w czasie zdjęć próbnych, zdecyduje o ostatecznych angażach.
Wiadomo natomiast, że operatorem filmu będzie
Paweł Edelman, nad scenografią pracuje już
Magdalena Dipont - trwa poszukiwanie obiektów. Kostiumy zaprojektuje
Magdalena Tesławska-Biernawska. Zdjęcia mają być realizowane w Warszawie (i okolicach) oraz w Krakowie. Zaczną się na przełomie lutego i marca, zakończą w kwietniu.
"Post mortem...." to kolejny projekt dotyczący zbrodni katyńskiej, nad którym pracuje
Andrzej Wajda. Pięć lat temu zainspirowała go nowela Włodzimierza Odojewskiego. Po licznych przeróbkach pisarz i reżyser rozstali się poróżnieni z powodu koncepcji głównej postaci.
Jednak już sama deklaracja o podjęciu przez mistrza katyńskiego tematu zablokowała realizację konkurencyjnej produkcji - filmu
Roberta Glińskiego. Także i on nie miał szczęścia do scenariuszy. Po odrzuceniu kolejnej wersji autorstwa
Cezarego Harasimowicza, całkowicie zmienił projekt. Teraz zbiera fundusze na
"Sanatorium Gorkiego", do którego scenariusz napisał z Dżamilą Ankiewicz. Akcja jego filmu ma się rozgrywać w przeszłości. W roli katyńskiego oficera Gliński widziałby
Michała Żebrowskiego.
Nadzieja na zakończenie wieloletnich filmowych perturbacji wokół katyńskiego tematu pojawiła się wraz z powstaniem Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Jego dyrektor Agnieszka Odorowicz tuż po objęciu funkcji zadeklarowała, że będzie popierać "projekty opowiadające o ważnych dla Polaków momentach historii". Niestety, w 2006 r. Instytutowi wystarczy pieniędzy tylko na realizację zobowiązań podjętych przez dotychczasowe instytucje filmowe.
Dlatego producenci
"Post mortem..." musieli szukać pieniędzy gdzie indziej. Skłonny do finansowania produkcji Wajdy jest prezes TVP Jan Dworak. Kilka tygodni temu stwierdził, że jeśli dostanie projekt od mistrza, nie każe mu stawać do otwartego konkursu.
Wajda nie skomentował tej propozycji.