Nie wiem czemu on się na nią zdecydował. Kompletnie do niej nie pasował fizycznie. jego aparycja chłopca z dobrego domu o raz kolejny dobija mit Lorda Vadera, choć szczerze mówiąc po tym co zrobiono z obsadą roli Anakina w pierwszych 3 częściach prequeli gdzie do roli młodego Vadera zatrudniono chłopca o urodzie członka Boy's Banduto już chyba gorzej być nie mogło. A jednak. Rola Kylo Rena w zasadzie ośmiesza całąhistorię o rodzie Vadera. potężnego, mrocznego olbrzyma. poł-robota, poł-człowieka. W prequelach jak wspomniałem mieliśmy klona Justina Beibera robiącego straszne miny przed mordobiciem w remizie a tu mamy jakiegoś niedorobionego członka familii, uzdolnionego, ale w gruncie rzeczy ofermę zapatrzonego w Vadera , ale w gruncie rzeczy stworzył on rolę bardziej śmieszną niż przerażającą. Człowieka który naśladuje dziadka, ale nic mu nie wychodzi. Jest ofermowaty i wygląda przy tym jak d..pa zza krzaka.
To rola nie dla niego. A szkoda bo to w gruncie rzeczy bardzo dobry aktor ale nie do ról tego typu choć szczerze mówiac cała koncepcja Kylo Rena jaką wymyśliłreżyser sprawia że ktokolwiek kto by to grał towzbudziłby jedynie uśmiech politowania. Ale takie to już niestety współczesne kino. Te nowe seri Gwiezdnych wojen to jakieś koszmarki gdzie woje tłuką się w choreograficznych układach przypominających tai-Chi w przyspieszonym tempie. Pełno bezsensownej strzelaniny, efekciarstwa. Słowem... Popelina.
A już te prequele które wyglądają jak kreskówka dla dzieci w wersji video to dno absolutne. A szkoda bo scenariuszowo to najlepsze chyba filmy z całej serii. TYlko niestety obsada i koncepcja całości to jakieś jedno wielkie nieporozumienie
Nie oglądałem nigdy tej nowej trylogii a się przymierzam. Ten cały Kylo Ren słyszałem od ludzi że to najlepszy wymyślony bad character ze wszystkich trylogii. Masz coś do powiedzenia dodatkowo oprócz tego co napisałeś o tym Renie? spoilerów się nie boje, mam je gdzieś. Faktycznie warto dla niego oglądać?
Absolutnie nie warto oglądać tych filmów w ogóle. Nawet z powodu Drivera. Wypada najlepiej w tych nowych filmach na tle reszty tylko dlatego, że ta reszta jest jeszcze gorsza. A sam bohater miał potencjał gdzieś do 3/4 dwójki, ale w finale okazało się, że tfurcy chcieli tylko i wyłącznie skopiować Vadera (zresztą główna bohaterka to też klon Luke'a ze starej trylogii). Tyle, że Vader miał dla siebie sześć filmów i całe trzy były podbudową pod to, kim się stał. Po 5 latach od premiery TROS nadal nie wiadomo o co Kylowi chodziło oraz pewnych kluczowych dla fabuły kwestii z nim związanych, a przecież jego historia jest zamknięta. Bo to bohater, który tylko jako tako jedzie na dobrej w porównaniu z tłem grze Drivera, natomiast napisany jest fatalnie, a właściwie wcale. Jeśli widziałeś oryginalną trylogię to nie warto oglądać tej nowej - sequele nie robią nic lepiej, nawet nie kopiują dobrze. A jeśli nie widziałeś oryginalnej trylogii to lepiej obejrzyj tylko nią i nie oglądaj absolutnie nic więcej, co powstało w star wars, bo reszta nie jest nic warta. Może poza filmem Solo: A star wars story, który uważam warto obejrzeć dla aktora, który wcielił się w nowego Hana.