Muszę przyznać, że kiedyś go strasznie nie lubiłem. Już nie chodzi o Gwiezdne wojny, bo nie wiem po co się tam pchał, ale inne, mniejsze filmy: "This Is Where I Leave You", "Tracks", "What If". Denerwowała mnie jego maniera gry, irytował wygląd.
To się zmieniło o 180 stopni po obejrzeniu "Patersona". Wyśmienity tam był, myślałem, że w końcu zagrał życiówkę, bo naprawdę był dobry, przekonujący i dający się lubić.
Teraz jednak jestem w trakcie serialu "Girls", gdzie gra jedną z głównych ról. Absolutnie fenomenalny, zarówno zabawny, jak i wzbudzający żal, smutek, odrazę. Doskonała postać i znakomita gra. Myślę, że tutaj pokazał w pełni prawdziwy wahlarz umiejętności.
Zmieniam więc swoje zdanie, Adam jest świetny. Obejrzyjcie coś innego poza Star Wars, a nie wątpię, że zmienicie swoją opinię.