Pani Agata jest rewelacyjną aktorką, jedną z najdziwniejszych karier w polskim kinie. Przez lata grała przyjaciółki głównych bohaterek, musiała potańczyć, wziąć popołudniówkę TVN aż pojawiła się "Sala Samobójców". Kobieta zrobiła karierę po czterdziestce, coś jak Stenka. Mimo zagrania dużej ilości ról po "Idzie" jak dla mnie wciąż pozostanie Wandą. Czy według Was uda Wam się zagrać jej coś ponad obecną rolę życia? Bunuelowsko - bergmanowska melancholia. Ból utkany w twarzy bohaterki przez kamerę, takich ról trzeba Pani Agacie.