Niesamowicie podobny do ojca. Nie tylko fizjonomia, ale też mimika, gesty. True Blood zaczęłam oglądac przypadkiem, nie mając pojęcia kim ten gosc jest, a jeszcze lepiej, że w ogóle istnieje... ;D na początku nie mogłam skojarzyc skąd ja znam tę twarz, dopiero przy krótkich włosach do mnie dotarło.
Jest w nim coś, co sprawia, że jego postac wychodzi autentycznie. Nie to co, pożal się Boże, 'wampir Bill'... i to nie tylko dlatego, że jest na co popatrzec. W jego grze widac uczucia, za to Bill wygląda jakby mu ktoś wsadził patyk w odbyt i przez to ma taką złą minę.
Wypadałoby się zabrac za resztę jego dorobku. Może ktoś mi coś poleci?
PS Poza tym ma zniewalający uśmiech.
On podobny do ojca? Wg mnie to wcale, ani trochę nic w ogóle nie podobny. Nigdy bym sobie go nie kojarzyła z Stellanem. A Alex, no ba on ma zniewalający uśmiech, spojrzenie i te jego ciało... Brak słów by opisać jaki on niesamowity.
mają takie same wysokie czoła, wielkie nosy, identyczne oczy, zarys szczęki.. i niektóre gesty. na pierwszy rzut oka widac, ze to ojciec z synem. chyba drugi tak podobny do ojca jest syn Toma Hanksa, tak z moich obserwacji.
już sobie tłumaczyłam, że wyrosłam z etapu zachwycania się 'jakimiś tam aktorami', a tu klops.. ;>
Zgadzam się niesamowicie podobny. Jak oglądam jakieś stare filmy ze Stellanem to nie mogę powstrzymać uśmiechu. Miejmy tylko nadzieję, że Alex nie wyłysieje tak szybko jak ojciec...
Czasami dzieci są mało, albo i wcale nie podobne do rodziców (takie już są zasady genetyki, że nieraz ma się więcej z wcześniejszych pokoleń). A Alexander to wykapany tatuś - ale to dobrze, bo Stellan jest boski!;]
no kurcze nie wiem czy on taki bardzo podobny. Obaj blondyni niebieskoocy, ale ojciec ma szersza twarz, jest nizszy, taki toche przysadzisty, niezgrabny podczas gdy Alex ma boskie cialo.
Niższy o 1 cm ;) i proponuję zobaczyć Stellana dobrych kilka lat temu...ciała te same, mrau! :>
pamietam go z Przelamujac fale i nie potwierdzam. Przysadzisty, twarz nieciekawa, Alex bije go na glowe. W dodatku Stellanowi padlo na dekiel i poszedl w dluga z jakas panienka w wieku swoich dzieci. Zachowuje sie i wyglada teraz naprawde zalosnie. Przykry widok.
Nie no nie ulga wątpliwości, że jest przystojniejszy, zresztą jest najładniejszy z całego swojego rodzeństwa! Taki się już zrobił ;) Chodzi mi jedynie, że podobieństwo do ojca jest duże, zresztą wydaje mi się, że łagodniejsze rysy twarzy zawdzięcza swojej matce, do której też jest podobny :) Co do "wybryków" Stellana się nie wypowiem, bo uważam, że to jego osobista sprawa. Zresztą nie jest jedynym facetem w tych czasach, któremu "pada na dekiel". Takie zdziecinniałe pokolenie mężczyzn panuje! Mimo to fakt, związać się z kobietą w wieku swojego syna trąca niesmakiem.
No niby tak, to sprawa jego rodziny, ale ja jako widz trace dla niego sympatie choc nadal moge cenic jego gre. O szacunku to juz w ogole nie ma mowy.
Polecam Generation Kill, z tym, że to tematyka wojenna, trzeba lubic :) Jedną z fajniejszych postaci tam wykreował, zdecydowanie mial tam lepsze pole do popisu niż w badziewiastym true blood. Do tego Kill your darlings, to są dwie z niewielu ról w których można dostrzec lekko marnowany potencjał nie licząc Melancholii. Ja go widzę w offowym i ambitnym kinie, zresztą w jakim on sam by się najchętniej widział, ale niestety realia są inne i dają mu rolę typu battleship! No litości no...