Jest mroźna zima 1918 roku. Przez kraj przeszła pierwsza wojna światowa i grypa hiszpanka. Wielu ludzi nie żyje, a niezliczone ilości duchów utknęły na naszym świecie. Tomas chodzi od wioski do wioski i fotografuje zmarłych. Za sprawą napotkanej osieroconej dziewczynki Anny, trafia do miejsca, które różni się od poprzednich. Nocą słychać tu niewyjaśnione odgłosy, ludzie umierają bez przyczyny, a na fotografiach Tomasa pojawiają się niewyraźne, nieznane postacie.
Węgry, rok 1925. Kraj ciągle nie potrafi podnieść się po porażce zaznanej podczas I wojny światowej. Nawet na ulicach wielkich miast widać biedę i coraz większą amoralność postaw. Ludzie są rozgoryczeni, nie potrafią znaleźć dla siebie miejsca, a na dodatek nic nie zapowiada poprawy ich bytu. Niektórzy decydują się wziąć sprawy we własne ręce. Tak jak Ferenc, który po wojnie rozwinął intratny biznes - jest właścicielem rzeźni zaopatrującej część kraju w jakościowe mięso - i dorobił się małej fortuny. Pewnego dnia w jego życiu zjawia się dawny kompan, Gusztáv, poszukiwany listem gończym były żołnierz, który żąda zwrotu wojennego długu. Ferenc oferuje mu jednak w zamian pracę w rzeźni. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że mężczyzna przybywa wraz z żoną, kobietą tak piękną i tajemniczą, że z miejsca wywołuje u Ferenca przyspieszone bicie serca i odpływ krwi z mózgu. Rzeźnik postanawia, że musi ją posiąść, niezależnie od kosztów, za wszelką cenę. Takie czasy, że wszystko wydaje się być na sprzedaż.