U mnie mocno stracił.
Nie kumam dlaczego Grabowski tak przykleił się do PO. Co mu za to POparcie obiecali ? Dla mnie to żenada.
To że trójpodział władz w Polsce jest fikcją to jest jedynie twoja opinia, która nie jest ani wiążąca ani istotna w tej sprawie. Bo w tej sprawie chodzi o konkretne przepisy i konkretne zachowania.
Powołujesz się tutaj na pewne opinie prawne, które dotyczą czegoś zupełnie innego, albowiem chodzi o powołanie sędziego, które opisuje art. 179 Konstytucji RP, który brzmi:
179. Sędziowie są powoływani przez Prezydenta Rzeczypospolitej, na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa, na czas nieoznaczony.
I tutaj jest zgrzyt, jeżeli chodzi znaczenie słowa "powołuje".
Tyle, że w przypadku TK w ogóle nie ma takiego przepisu.
Art. 194. ust. 1.
Trybunał Konstytucyjny składa się z 15 sędziów, wybieranych indywidualnie przez Sejm na 9 lat spośród osób wyróżniających się wiedzą prawniczą. Ponowny wybór do składu Trybunału jest niedopuszczalny.
Konstytucja w ogóle nie przewiduje udziału prezydenta w wyborze sędziego TK, nie daje mu żadnych funkcji kreacyjnych składu TK. A przypominam o zasadzie legalizmu, wynikającej z art. 7 Konstytucji. Tutaj fragment wyroku SN z 2005 roku (WK 22/04)
Art. 7 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z 1997 r. stanowiący, że organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa, zawiera normę zakazującą domniemywania kompetencji takiego organu i tym samym nakazuje, by wszelkie działania organu władzy publicznej były oparte na wyraźnie określonej normie kompetencyjnej.
Zaprzysiężenie sędziego TK przez prezydenta wynikało z art. 21. ust. 1. Ustawy o TK:
Osoba wybrana na stanowisko sędziego Trybunału składa wobec Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej
ślubowanie następującej treści...
I tu wychodzi twoja nieuwaga. Podawałem ci uzasadnienie po wyroku TK z 3 grudnia 2015, nie zapoznałeś się z nim. Z samym wyrokiem także nie. A w tym wyroku, ostatecznym, opublikowanym i obowiązującym jest jak wół:
Art. 21 ust. 1 ustawy powołanej w punkcie 1, rozumiany w sposób inny, niż przewidujący obowiązek Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej niezwłocznego odebrania ślubowania od sędziego Trybunału wybranego przez Sejm, jest niezgodny z art. 194 ust. 1 Konstytucji.
Jeśli mógłbym o coś poprosić to jednak również o pisanie ,,Twoje'', ,,Ty'' z dużej litery, choćby ze względu na to, że ja tak robię w stosunku do Ciebie. Dziękuję.
Ale to tak na marginesie.
A wracając do rzeczy o której piszesz.
A przepraszam kto ma kompetencję do orzekania o zgodności prawnej uchwał sejmowych? Tak, tak ma sejm, a nie TK
Powołam się teraz na opinie doktora habilitowanego nauk prawnych Michała Wiercińskiego: ,,Wszystkie uchwały podjęte przez Sejm ubiegłej kadencji w sprawie wyboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego były wadliwe. A błędów proceduralnych nie wolno bagatelizować. Kandydatów na te stanowiska zgłosiło wyłącznie Prezydium Sejmu, a według ustawy o Trybunale Konstytucyjnym prawo zgłaszania kandydatów przysługuje Prezydium Sejmu oraz grupie co najmniej 50 posłów. Reguła wykładni prawa nakazuje przyjąć, że spójnik „oraz" oznacza, że muszą być spełnione oba warunki.''
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 3 grudnia 2015 r. (K 34/15), dotyczący w szczególności konstytucyjności art. 137 ustawy o Trybunale, niczego w tej sprawie nie zmienia i nie wnosi. Zdaniem Trybunału przepis ten był zgodny z konstytucją w zakresie, w jakim pozwalał na wybór trzech sędziów na miejsce tych, których kadencje kończyły się w listopadzie, a niezgodny w zakresie, w jakim pozwalał na wybór dwóch kolejnych na miejsce tych, których kadencje kończą się w grudniu. Jednakże Trybunał ocenił tylko przepis ustawy wskazujący, ilu sędziów i kiedy mogło być wybranych. Nie wypowiedział się wiążąco, bo nie mógł tego uczynić w zgodzie z konstytucją, co do prawidłowości podejmowania uchwał o ich wyborze. Sprawę trafnie rozstrzygnął Sejm, stwierdzając brak mocy prawnej uchwał z 8 października 2015 r. Otworzyło to możliwość dokonania ponownego, prawidłowego proceduralnie wyboru pięciu sędziów Trybunału, a prezydent mógł od nich przyjąć akt ślubowania.
Co do pierwszej sprawy to robię to świadomie, ale nie ma problemu. Ja po prostu dużą literą piszę do osób które znam i autentycznie je szanuje.
Wcześniej twierdziłeś, że prezydent wcale nie musi odbierać ślubowania sędziego. Wykazałem konkretnymi przepisami i wyrokami, że jednak jest zobowiązany. Więc teraz zmieniasz argumentację i dowodzisz, że wybór poprzedniej kadencji sejmu był nie ważny więc nie było od kogo odbierać ślubowania...
Ale po kolei.
Sejm ma kompetencje do orzekania zgodności z prawem uchwał? A z jakiego przepisu te kompetencje wynikają? W zasadzie to nie chodzi o samo stwierdzenie zgodności z prawem, a o stwierdzanie mocy prawnej tychże uchwał. Sejm może sobie wziąć jakąś uchwałę z poprzedniej kadencji i ot tak przegłosować że nie ma mocy prawnej? Słowo przegłosować jest tu istotne. Znaczy się kwestia mocy prawnej podjętej już uchwały zależy od parlamentarnego głosowania?
No a argumentacja pana Wiercińskiego jest po prostu powalająca. Spójnik "oraz" oznacza, że muszą być spełnione oba warunki? Gdzie ten pan to wyczytał?
Weźmy na przykład art. 100. ust. 1. Konstytucji RP:
"Kandydatów na posłów i senatorów mogą zgłaszać partie polityczne oraz wyborcy."
Oznacza to że kandydaci których zgłosili albo partie, albo wyborcy nie mogli kandydować? Więc wybory unieważniamy jak rozumiem?
Albo inny przepis. Aby daleko nie szukać niech to będzie ustawa o TK z czerwca 2015. Art. 33. ust. 4:
"Wynagrodzenie Prezesa oraz Wiceprezesa Trybunału odpowiada wynagrodzeniu..."
Znaczy się ich pensja jest wspólna? Potem sami się jakoś podzielą?
Albo art. 145. ust. 4. Konstytucji RP:
"Ważność referendum ogólnokrajowego oraz referendum, o którym mowa w art. 235 ust. 6, stwierdza Sąd Najwyższy."
Referendum z art. 234 ust. 6 to referendum w sprawie zmiany konstytucji. Czyli jak mieliśmy np referendum przed wejściem Polski do UE to SN nie miał prawa uznać jego ważności, bo może to zrobić tylko przy spełnieniu obu warunków?
Spójnik "oraz" nie jest terminem prawnym. Jest słowem pochodzącym z języka polskiego i należy go tak właśnie traktować. A to czy muszą być spełnione oba warunki czy nie wynika z konstrukcji przepisu, a nie samego słowa "oraz". Panu Wiercińskiemu słowo "oraz" pomyliło się chyba ze słowem "wraz".
Jak byś zinterpretował zdanie "Dostęp do konta firmowego ma tylko prezes oraz księgowy". Że razem muszą siedzieć przy komputerze?
Ok. Bardziej mi chodziło o zwrot grzecznościowy bo przecież nie trzeba kogoś szanować aby mówić do niego per ,,pan''.
Po pierwsze od początku mówiłem, że sędziowie zostali wybrani wadliwie to co mógł zrobić pan prezydent to już osobna kwestia. Wchodzimy w kwestie ,,gdybologii'
Po drugie określenie ,,wykładni prawa'' jest tutaj kluczowe.
I tak np. "Wynagrodzenie Prezesa oraz Wiceprezesa Trybunału odpowiada wynagrodzeniu..." Znaczy się ich pensja jest wspólna? Potem sami się jakoś podzielą?''
Nie, nie o to w tym chodzi. Chodzi o to, że dotyczy to pensji jednego i drugiego, a nie tylko jednego z nich.
,,"Kandydatów na posłów i senatorów mogą zgłaszać partie polityczne oraz wyborcy."
Oznacza to że kandydaci których zgłosili albo partie, albo wyborcy nie mogli kandydować? Więc wybory unieważniamy jak rozumiem?
Też idziesz w złą stronę. Chodzi o to, że zgłaszać mogą jedni i drudzy. I kluczowe jest tu słowo ,,mogą''
,,"Ważność referendum ogólnokrajowego oraz referendum, o którym mowa w art. 235 ust. 6, stwierdza Sąd Najwyższy."
Referendum z art. 234 ust. 6 to referendum w sprawie zmiany konstytucji. Czyli jak mieliśmy np referendum przed wejściem Polski do UE to SN nie miał prawa uznać jego ważności, bo może to zrobić tylko przy spełnieniu obu warunków?''
Znowu nie tędy droga.
Ważność i jednego i drugiego stwierdza Sąd Najwyższy.
Powołując się na regułę ;;wykładni prawa'' pan doktora habilitowany nauk prawnych Michał Wierciński odwołał się do swoich doświadczeń jako prawnika.
Pan Wierciński wg tego cytatu twierdzi, ze "Reguła wykładni prawa nakazuje przyjąć, że SPÓJNIK „ORAZ" oznacza, że muszą być spełnione oba warunki".
Więc czym różni się to "oraz" z art 19. ust. 1 ustawy o TK (bo do tego właśnie przepisu odnosił się Wierciński), z tym "oraz" z art. 100. ust. 1. Konstytucji RP? Zamieszczę te dwa przepisy koło siebie aby można było łatwo je porównać.
"Kandydatów na posłów i senatorów mogą zgłaszać partie polityczne oraz wyborcy."
"Prawo zgłaszania kandydata na sędziego Trybunału przysługuje Prezydium Sejmu oraz grupie co najmniej
50 posłów."
Czyli struktura obu przepisów wygląd następująco:
Prawo do X ma Y oraz Z.
Jeden i drugi przepis mówi o tym, komu przysługuje prawo do zgłaszania kandydatów. Jeden i drugi przepis wymienia 2 podmioty którym to prawo przysługuje. W jednym i drugim przepisie występuje słowo "oraz". Ale w tym pierwszym to "oraz" oznacza, ze mamy 2 podmioty uprawnione w ten sam sposób, a w drugim, że uprawnienia mają 2 podmioty o ile występują razem?
No i wybacz, ale własne doświadczenia NIE SĄ ŻADNĄ REGUŁĄ. Reguła jest czymś powszechnym, dowiedzionym i oficjalnym,. Może więc pan Wierciński podałby źródła tej reguły i wyjaśnił dlaczego dotyczy ona jednego przypadku, a drugiego nie? Na twierdzącym spoczywa ciężar dowodu.
A może po prostu taką regułę to on sobie wyciągnął z kapelusza i wybiórczo zastosował do przypadku, który mu odpowiada?
Zauważ także, że artykuł opublikowany w Rzeczypospolitej jest jedynie opinią autora, a nie obowiązującą wykładnią prawa.
Pytałem też na jakiej podstawie prawnej sejm może oceniać prawomocność podjętych uchwał. Czytałeś w ogóle te uchwały unieważniające? No to tutaj masz, przeczytaj sobie jedną z nich.
http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WMP20150001133/O/M20151133.pdf
Sejm sobie stwierdził, że wcześniejsza uchwała nie ma mocy prawnej. Bo tak. Bo sobie przegłosowali. To co stoi na przeszkodzie aby uchwałą stwierdzić brak mocy prawnej wyboru sędziego TK np sprzed 3 lat? I od tak go sobie wyciepać z trybunału? To są standardy putinowskiej Rosji.
Pan Wierciński wg tego cytatu twierdzi, ze "Reguła wykładni prawa nakazuje przyjąć, że SPÓJNIK „ORAZ" oznacza, że muszą być spełnione oba warunki".
Więc czym różni się to "oraz" z art 19. ust. 1 ustawy o TK (bo do tego właśnie przepisu odnosił się Wierciński), z tym "oraz" z art. 100. ust. 1. Konstytucji RP? Zamieszczę te dwa przepisy koło siebie aby można było łatwo je porównać.
"Kandydatów na posłów i senatorów mogą zgłaszać partie polityczne oraz wyborcy."
"Prawo zgłaszania kandydata na sędziego Trybunału przysługuje Prezydium Sejmu oraz grupie co najmniej
50 posłów."
Czyli struktura obu przepisów wygląd następująco:
Prawo do X ma Y oraz Z.
Jeden i drugi przepis mówi o tym, komu przysługuje prawo do zgłaszania kandydatów. Jeden i drugi przepis wymienia 2 podmioty którym to prawo przysługuje. W jednym i drugim przepisie występuje słowo "oraz". Ale w tym pierwszym to "oraz" oznacza, ze mamy 2 podmioty uprawnione w ten sam sposób, a w drugim, że uprawnienia mają 2 podmioty o ile występują razem?
No i wybacz, ale własne doświadczenia NIE SĄ ŻADNĄ REGUŁĄ. Reguła jest czymś powszechnym, dowiedzionym i oficjalnym,. Może więc pan Wierciński podałby źródła tej reguły i wyjaśnił dlaczego dotyczy ona jednego przypadku, a drugiego nie? Na twierdzącym spoczywa ciężar dowodu.
A może po prostu taką regułę to on sobie wyciągnął z kapelusza i wybiórczo zastosował do przypadku, który mu odpowiada?
Zauważ także, że artykuł opublikowany w Rzeczypospolitej jest jedynie opinią autora, a nie obowiązującą wykładnią prawa.
Pytałem też na jakiej podstawie prawnej sejm może oceniać prawomocność podjętych uchwał. Czytałeś w ogóle te uchwały unieważniające? No to tutaj masz, przeczytaj sobie jedną z nich.
http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WMP20150001133/O/M20151133.pdf
Sejm sobie stwierdził, że wcześniejsza uchwała nie ma mocy prawnej. Bo tak. Bo sobie przegłosowali. To co stoi na przeszkodzie aby uchwałą stwierdzić brak mocy prawnej wyboru sędziego TK np sprzed 3 lat? I od tak go sobie wyciepać z trybunału? To są standardy putinowskiej Rosji.
Standardy putinowskiej Rosji to mieliśmy za poprzednich rządów, kiedy służby specjalne wparowywały do jednego z tygodników i wyrywały dziennikarzom laptopy.
Po drugie doświadczenie doktora habilitowanego nauk prawnych wynika z jego doświadczeń na gruncie analizy wyroków sądowych. Użyłem skrótu myślowego, gdyż wydało mi się to oczywiste. Dlatego też podkreśliłem jego tytuły naukowe,
,,A może po prostu taką regułę to on sobie wyciągnął z kapelusza i wybiórczo zastosował do przypadku, który mu odpowiada?''
Jeśli masz jakieś potwierdzenie, że tak robi to poproszę o dowód. Cytując klasyka , Na twierdzącym spoczywa ciężar dowodu.''
Po drugie chyba widzimy obaj różnicę miedzy słowem oraz, a lub ?
Jeśli do czegoś ma prawo jedno lub drugie to pada słowo ,,lub'', a nie oraz, prawda ?
Szkoda, że Konstytucja nie jest tutaj tak jednoznaczna jak Regulamin Sejmu w którym pada słowo ,,albo'' w tym wypadku.
Ale oboje wiemy, że Konstytucja jest ważniejsza, prawda ? ;)
Kompetencję do stwierdzenia braku mocy prawnej swoich uchwał o wyborze miał tylko Sejm. Nie ma jej Trybunał Konstytucyjny, który bada przepisy prawa (reguły generalne i abstrakcyjne), a nie jego stosowanie – wobec określonej osoby i w konkretnym przypadku (reguły indywidualne i konkretne). Uchwały o wyborze sędziego nie zawierają przepisów prawa; są jedynie wynikiem jego zastosowania.
Kolejny cytat: ,,Gdyby Trybunał Konstytucyjny podjął się merytorycznej oceny tych uchwał, rażąco naruszyłby art. 7, 188 oraz 195 ust. 1 konstytucji. Reakcja Sejmu była zatem potrzebna i uzasadniona. Nie wydaje się prawdopodobne, aby Trybunał zaryzykował wydanie wyroku w tej sprawie bez narażania się na zarzut wyraźnego przekroczenia prawa. Nawet gdyby doszło do wydania takiego orzeczenia, na tle wymienionych wyżej przepisów miałoby ono walor co najwyżej niewiążącej opinii. Z tego względu poselski wniosek do Trybunału w sprawie zbadania uchwał o wyborze pięciu sędziów, podjętych przez Sejm 2 grudnia 2015 r., pozbawiony jest podstaw prawnych. Jako taki nie nadaje się do merytorycznego rozpatrzenia przez Trybunał.''
Napisałeś abym udowodnił że wyciągnął tą regułę z kapelusza. Zdałem więc sobie sprawę że muszę Ci wyjaśnić w jaki sposób funkcjonuje nauka, bo najwyraźniej tego nie rozumiesz.
W nauce obowiązuje coś takiego jak sceptycyzm naukowy. Więc jeżeli ktoś proponuje jakąś teorię, to właśnie on powinien ją udowodnić, a nie sceptycy, że się myli. I tak np to zwolennicy teorii superstrun mają udowowodnić, że jest prawdziwa, a nie sceptycy, że prawdziwa nie jest.
W metodzie naukowej kluczową rolę odgrywa też coś takiego jak replikacja. Oznacza to, że wyniki badań uzyskane przez jednego badacza powinny być potwierdzone w innych badaniach. I dopiero wtedy można mówić, że coś zostało udowodnione.
A tytuły naukowe nie mają znaczenia. Albo są dowody popierające twierdzenie, albo ich nie ma. Bazowanie na autorytecie, a nie dowodach to pseudonauka.
Gdyby nie te podstawowe zasady działania nauki to dziś byśmy uczyli się o grawitonach, Atlantydzie i biologii Marsa, a na uniwersytetach medycznych miałbyś homeopatię.
No i nie możesz zastąpić słowa oraz słowem lub. Słowo lub oznaczałoby że prawo takie ma albo jeden podmiot albo drugi. Że w zależności od jakichś tam okoliczności prawo takie przysługuje jednemu z tych dwóch podmiotów. Użycie słowa oraz oznacza coś zupełnie innego - że takie prawo ma jeden jak i drugi podmiot. Jest różnica między powiedzeniem "whisky lub cola" a "whisky oraz cola".
Przeczytaj jeszcze raz ten przepis:
" Prawo zgłaszania kandydata na sędziego Trybunału przysługuje Prezydium Sejmu oraz grupie co najmniej
50 posłów."
Znaczy że prawo zgłaszania kandydata ma zarówno prezydium sejmu jak i grupa co najmniej 50 posłów. Jakbyś użył słowa "lub" to znaczyłoby że takie prawo ma albo prezydium sejmu, albo grupa. To byłby wówczas zupełnie inny przepis.
Któryś raz z kolei piszesz, że sejm ma prawo do stwierdzenia braku mocy prawnej swoich uchwał, a nie podajesz z którego przepisu taka kompetencja wynika. Przypominam o zasadzie legalizmu. A więc może wskażesz wreszcie podstawę prawną która powoduje, że uchwała o braku mocy prawnej... ma moc prawną?
I nie wiem po co powtarzasz, że TK nie mógł badać uchwał, skoro TK nie badał uchwał. Sprawa uchwał została umorzona.
Zarzuciłeś panu Wiercińskiemu złą wolę, a ja Cię poprosiłem o dowód złej woli. Co ma do tego nauka ?
Powołałem się na opinie doświadczonego prawnika (tak tytuł naukowy, doświadczenie ma tu wielkie znaczenie), który odwołał się do wykładni prawa.
Poza tym, ciekawostka (i na marginesie) słowo ,,albo'' pada w regulaminie Sejmu.
Sejm ma władzę ustawodawczą i jest zobowiązany, aby tworzenie uchwał było w zgodzie z prawem, konstytucja oraz regulaminem sejmu. Naprawdę na wszystko musi być osobny przepis ? Nie popadajmy w paranoję.
Widzisz, pan WIerciński tak naprawdę nazywa się WARciński. Artykuł w Rzeczypospolitej opublikował 9 grudnia 2015 roku. A jego "reguła wykładni prawa" na temat interpretacji spójnika "oraz" pochodzi od... Zbigniewa Ziobry, który tak to tłumaczył 2 dni wcześniej. Niecałe 2 tygodnie po opublikowaniu artykułu Warciński został dyrektorem biura analiz sejmowych. Rok później został... sędzią Trybunału Konstytucyjnego.
http://www.kancelaria.lex.pl/czytaj/-/artykul/nowym-dyrektorem-biura-analiz-sejm owych-zostal-dr-michal-warcinski
https://oko.press/michal-oraz-warcinski-logika-sluzbie-polityki-nowego-sedziego- tk/
Mamy więc prawnika, który powtarza retorykę polityka, nie podając żadnego wyjaśnienia tej retoryki, po czym szybko awansuje, włącznie z zajęciem miejsca w TK, do którego to wybór innych sędziów negował.
Więc ZASTANAWIAM SIĘ, czy czy ten prawnik, niezwiązany niezawisłością, nie uskuteczniał retoryki pochodzącej z obozu władzy i korzystnej dla tego obozu, który to obóz zapewnił mu rozwój kariery.
Co do regulaminu sejmu - i co w związku z tym? Wniosek zgłosiło prezydium sejmu, czyli nie złamano ani regulaminu, ani ustawy, która prezydium sejmu dawała takie uprawnienie.
Tak jak pisałem wcześniej, spójnik "oraz" (podobnie zresztą jak "lub"), należy interpretować jako polskie słowo, nie termin prawny, a więc w zależności od kontekstu. No i są przepisy w których użyto "oraz", które to wymagają spełnienia obu warunków. Ale to wynika z konstrukcji przepisu, a nie spójnika. Przykładowo. PoRD art. 17. ust. 2:
"Kierujący pojazdem, włączając się do ruchu, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność ORAZ ustąpić pierwszeństwa innemu pojazdowi lub uczestnikowi ruchu."
Ale dlaczego spełnione muszą być dwa warunki? Dlatego, że przepis nakłada dwa obowiązki. To określenie "jest zobowiązany" określa jakie warunki musi spełnić kierujący aby legalnie włączyć się do ruchu.
Ale już art. 1. ust. 1. pkt. 1. tej samej ustawy ma odmienną konstrukcję, która sprawia, że interpretacja spójnika "oraz" jako wymóg spełnienia 2 warunków praktycznie by wyłączał działanie ustawy:
"1. Ustawa określa:
1) zasady ruchu na drogach publicznych, w strefach zamieszkania oraz w strefach ruchu;"
Bo nie ma stref zamieszkania i stref ruchu występujących razem. Coś jest albo strefą zamieszkania, albo strefą ruchu.
Jeżeli chodzi o przepis regulaminu sejmowego, to ja bym go inaczej zredagował. Nie "mogą zgłaszać" a "zgłaszają". No bo jeżeli może jeden albo drugi, to pytanie jaka okoliczność wskazuje ten podmiot który w danej sytuacji może.
Natomiast niezrozumiałe jest dla mnie dlaczego Warciński analizuje znaczenie "oraz" nie na podstawie innych przepisów z użytym słowem "oraz" tylko na podstawie przepisu w którym użyto "albo".
Co do sejmu...
tak, zgodnie z zasadą legalizmu nie można domniemywać jakichś kompetencji. Przytaczałem nawet uzasadnienie wyroku SN w tej sprawie. Bo to że jeden podmiot ma prawo wydania jakiegoś aktu, nie znaczy że ma on prawo decydować o jego ważności. Przykładowo prezydent ma prawo podpisać ustawę. Ale to nie znaczy, że po podpisaniu może sobie za jakiś czas ogłosić brak mocy prawnej tego podpisu.
A tu artykuł, również z RP, którego wcześniej nie czytałem, ale pokrywa się z tym co napisałem:
http://www.rp.pl/Rzecz-o-prawie/312179915-Absurdalna-wykladnia-i-spojnik-oraz.ht ml
I dobrze zrobił. Ja, gdyby mnie jakimś cudem aż tak po...kiełbasiło i stanąłbym za PiSpermiarzami albo ich śmiechu wartym, tfu!, "prezydĘtem" to wstyd by mi się było do tego komukolwiek przyznać!
CO TU SIE ODP******A XDDDDD
Zadne dyskusje na temat PO czy PiS nie zmienia niczego w tym kraju. Gadacie wszyscy jak jacys mega patrioci ktorzy jakby byli prezydentami to by swiat byl lepszy. To powiem wam jedno. Jezeli jestescie na tyle odwazni, to smialo zapraszam do kandydatury na prezydenta i zmiencie ten swiat. Bo pier**leniem o tym czy to lepsze czy to gorsze. Niczego w zyciu nie zmienicie. Gadac kazdy umie, dyskusowac rowniez, ale niczego nie zmieniacie jedynie gadajac.
A jak mozna szkalowac zajebistego aktora, za to ze zaglosowal na PO, japier**le, to chore... Masz w tym kraju miliony ludzi z ktorych wiekszosc glosowala na jedno czy drugie, i co z tego... Ma prawo do tego, moze robic co zechce, a wy ludzie tutaj jak jakies hieny przypier****cie sie do byle czego, szukajac tematu zeby sobie pocisnac. A potem wrocic na swoje 1500 miesiecznie, i narzekac dalej jaki to swiat jest zly i jak bardzo was skrzywdzil. Chcecie cos zmienic?? Zacznijcie od siebie, bo jedynie co robicie to narzekacie jak wszedzie jest zle i was krzywdza. Jak w podstawowce.
No oczywiście, bo jakby się przykleił do PiSzambiarzy (których nie szanuję i nigdy nie będę - ich wyborców zresztą także) jak kał do d**** to byłoby OK. Tak mam rozumieć?
Chyba większość aktorów była za ''pelo''. Natomiast dzisiaj ta partia jest politycznym trupem, czy się to komuś podoba czy nie.
Zgadzam się, a jak się przytulał z tym kłamca i złodziejem, Tuskiem przed kamerą, to mnie aż na wymioty zebrało.
Rozwalają mnie poza tym powyższe komentarze typu: "A gdyby przykleił się do PiS to zmienił byś zdanie?". PiS może i idealną partią nie jest, ale przynajmniej oni chcą czegoś dobrego dla Polski i starają się usunąć szambo po poprzednikach, czego nie można powiedzieć o PO. Robienie z Kaczyńskiego jakiegoś wielkiego debila i psychola jest moim zdaniem śmieszne. Nawet jeśli nie zawsze gada mądrze, to często potrafi mówić do rzeczy i sensem. Porównajcie sobie jego wypowiedzi z Wałęsą czy Komorowskim, przy nich Kaczor to drugi Einstein. Mniej TVN-u, wiecej realu!
Ja myślę, że jeżeli masz jakieś dowody na to że Tusk jest złodziejem to powinieneś zgłosić się do prokuratury. No i czy serio wystarczy pogadać tanie frazesy o Polsce i polskości, pomachać szabelką i już są takimi wielkimi patriotami co to chcą dobra Polski? Nie analizujesz ich retoryki? Nie widzisz tych prymitywnych zabiegów erystycznych?
Miał podwyższyć podatki? Nie podwyższył. Porty i wojsko też przez niego ucierpiały, a o podwyższeniu wieku emerytalnego nie wspomnę.
Przepraszam bardzo, ale złodziejstwo to jest dość konkretny zarzut i konkretny czyn. To że coś tam ci się nie podoba, nie oznacza że ten kto to robi jest złodziejem. Nazywanie każdego "niepoprawnego" polityka złodziejem zakrawa już na ograniczony zasób słów, bo wskazuje na niemożność sprecyzowania swoich pretensji.
Ucierpiało wojsko i porty - jak? Konkrety?
A podniesienie wieku emerytalnego było jak najbardziej zasadne. Radzę zapoznać się z analizą wykonania budżetu i poczytać ile rocznie dopłacamy do ZUS
Chyba raczej obniżyć podatki miał, bo podatki to on podwyższył :P Nie zmienia to faktu, ze masz sporo racji, kinleys.
Ale się tu lewactwa nagromadziło! Jedyne czym potraficie obronić Platformę, to pochopnymi oskarżeniami o "pisizm", podczas gdy autor tematu nie wspomniał, że jest za PiS. Szczyt lewackiej logiki.
Atak szczerze: KNP >>>>> PiS >>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>> > PO. Tak wiem, że chemas, cOOba, mlody969 z resztą kodziarskiej hołoty pójdzie podłożyć mi ogień pod dom.
A Ty to pewnie jesteś jednym z tych co wpłacali pieniadze na Święta dla tego biednego, pokrzywdzonego alimenciarza i nieroba Kijowskiego - Twojego mesjasza? Chyba, że Ty celowo głupa palisz, bo Tobie się nudzi.
Kolega sobie może najpierw doczyta co to jest to całe lewactwo. A teksty o "kodziarskiej hołocie" zachowa sobie na jakąś kibolską imprezę
Czyli to jak na silę bronisz bandytów z Platformy jakby ci za to dawali niezłe pieniądze, coś jak Karolak i inni znani lewacy. Nikt normalny nie broniłby Tuska i Komoruskiego, tym bardziej z taką śmieszną argumentacją, jak powyżej (nie było żadnego wejścia na krzesło itd.). Wolę już Kaczynskiego niż cale PO razem wzięte.
A kto w ten sposób definiuje lewactwo? Lewactwo to pogardliwe określenie lewicy. Tymczasem co niektórym się wydaje, że to taki epitet którym można sobie rzucać w kierunku oponentów politycznych. Nie, lewica to jest pewien nurt myśli politycznej w którym zasadniczym założeniem jest kolektywizm i dążenie do równości oraz stawianie jej nad wolnością. I wynikiem tych założeń jest dążenie lewicy do aktywnego udziału państwa w gospodarce, redystrybucji dóbr i majsterkowania przy mechanizmach rynkowych. Czyli praktycznie program gospodarczy PIS...
Lewactwo, a więc lewica kwestią normatywną, czyli w skrócie poglądem na to jak powinno być. Natomiast ty zarzucasz lewactwo nie w związku z interpretacją faktów, a w związku z ustalaniem faktów, co jest zasadniczym błędem w rozumowaniu.
Na prostym przykładzie, jeżeli przyjmiemy, że jakaś tam sytuacja to X:
Lewak powie "to dobrze że stało się X"
Prawak powie "to źle że stało się X"
Bo oni dokonują oceny tego X.
Natomiast kwestią poza politycznymi poglądami jest to czy X miało miejsce. I tak jest z tym domniemanym wejściem na krzesło czy złodziejstwem Tuska. Podstawową zasadą w logice jest to, że ciężar dowodu spoczywa na tym który twierdzi, nie tym który zaprzecza (Ei incumbit probatio qui dicit, non qui negat).
Więc przestań rzucać tymi "lewakami", bo w tym wydaniu to jedynie próba obrazy co jest niczym innym jak najbardziej prymitywnym zabiegiem erystycznym znanym jako ad personam.
A tak dla ścisłości to jestem liberałem.
Uwielbiam czytać komentarze w tym temacie, a szczegolnie te oskarżenia o symaptyzowanie z PiS-em, tylko dlatego, bo ktoś tu nie lubi PO :D