O tak wspanialym czlowieku i zawodniku powinni nakrecic film bez dwóch zdan,tylko niech wezmie sie za to ktos porzadny zeby nie bylo kaszany
Racja, Andy Hug to zdecydowanie najlepszy wojownik jaki chodził po tej Ziemi. Jego życie to wspaniały materiał na film, powstałby napewno niesamowity dramat biograficzny. Ojciec, żołnierz Legii Cudzoziemskiej zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach w Tajlandii a matka musiała oddać go do domu dziecka, potem odbierają go dziadkowie. W wieku 10 lat zaczyna trenować karate kyokushin, w turniejach osiąga duże sukcesy. Następnie w mistrzostwach świata sędziowie pod presją nie przyznają mu tytułu. Potem sukcesy w K-1, sława w Japonii w końcu śmierć. Mam wizje :)